Piersi, kobiecy atrybut i źródło kompleksów.
Piersi są podstawowym atrybutem kobiety. Jednym z elementów,
na który najczęściej narzekamy. Mają nie taki kształt, są za małe, za duże albo
asymetryczne. Żyjemy w czasach, w
których aby stać się inną osobą wystarczy mieć pieniądze i nieco odwagi. Przekonują
do tego również programy telewizyjne, które relacjonują operacje plastyczne.
Pokazują kulisy. Zakompleksionych ludzi
przed i szczęśliwych, pewnych siebie po.
Dzisiejszy wpis poświęcony będzie drodze do idealnego
biustu. Czy
zawsze to co małe jest piękne? Zapraszam.
Dziś gdy mówimy o piersiach odbywa się to często w aspekcie
raka. Choroby, która zbiera krwawe żniwo, na całym świecie i dotyczy różnych
grup wiekowych. Przypominam, że zbliża się październik- miesiąc różowej wstążki. W tym czasie szczególnie pamiętajmy o
profilaktyce. Panie w największej grupie
ryzyka otrzymują specjalne zaproszenia, na bezpłatne badania mammograficzne w
technologii cyfrowej. Mammobusy cieszą się olbrzymią popularnością. Akcja ma cztery podstawowe cele: zapobiegać,
wykrywać, leczyć i pielęgnować po przebytej chorobie. Zapewnić kobietą jak
największy komfort.
Angelina Jolie,
znana aktorka, swoją wzorową postawą pokazała jak nie dać się chorobie. Oraz,
że w życiu najważniejsze jest zdrowie dopiero później uroda. Troskliwa matka
zdecydowała się na profilaktyczną amputacje obu piersi aby uniknąć zachorowania
oraz możliwych ciężkich powikłań. Nadal jest bardzo kobieca a przez swoją
postawę cieszy się jeszcze większym szacunkiem i popularnością.
W przypadku amputacji
piersi możliwa jest rekonstrukcja. Pozwala odtworzyć utraconą formę i
kształt. Kobieta odzyskuje cześć swojej kobiecości. Na pewno zyskuje na
pewności siebie i zachowuje równowagę psychiczną. W dużym stopniu może przestać
myśleć o odbytej chorobie. Metody chirurgicznej rekonstrukcji piersi są
bardzo różnorodne. Dzielą się na dwie podstawowe grupy. Można wykorzystać
własną tkankę tłuszczową pacjentki pobraną z płata z pleców (LD), płata z
pośladka (SGAP), płata z brzucha (TRAM) lub wykonać rekonstrukcję przy użyciu endoprotezy.
Chirurgia plastyczna piersi w ostatnich ratach bardzo się rozwinęła. W ich powiększaniu Hollywood’zkie gwiazdeczki wiodą prym,
choć nasze rodzime aktorki i piosenkarki starają się dotrzymać im kroku. Nawet perfekcyjne panie domu, zwykłe kobiety
co raz częściej decydują się na korektę lub powiększanie biustu. Po co?
Przypuszczam, że aby czuć się bardziej kobieco, seksownie. Udowodnić sobie i
otoczeni, że oprócz żony i matki jesteśmy przede wszystkim kobietami. Z próżności, chcemy po prostu wyglądać lepiej.
Zwracać na siebie uwagę. Podobać się. Po to w końcu, również stroimy się i
malujemy.
Metod powiększania
biustu jest sporo. Wszystko zależy od indywidualnego przypadku. Najpopularniejsze to:
- Przeszczepianie własnej
tkanki. Jest ona wykorzystywana także przy rekonstrukcji piersi, o której już
wspominała. Tłuszcz pobiera się z pleców, pośladków lub brzucha a następnie wstrzykuje w piersi przez co są pełniejsze.
- kwas hialuronowy, występuje
naturalnie w naszym organizmie . Po wstrzyknięciu go biust wydaję się
pełniejszy i ujędrniony. Jest to mało- inwazyjny zabieg.
- implant anatomiczny
nadają piersiom bardziej naturalny wygląd, zachowując lekką linię opadania. Mają
kształt łezki. Wygląda dyskretnie.
-implanty okrągłe,
wybierane są przez kobiety, które chcą chwalić się obfitym biustem, a nawet
tym, że nie jest on zasługą natury a konkretnego chirurga. Są one nienaturalnie
idealne. Szczególnie zbyt duże wyglądają sztucznie.
Coco austin przekroczyła
granicę dobrego smaku. Jest posiadaczką najbardziej monstrualnych cycków. Z
ładnej kobiety przeistoczyła się w silikonowe monstrum. Zupełne przeciwieństwo
subtelnej Angelina Jolie.
Ja osobiście niczego złego w poprawianiu własnej urody nie
widzę. Ważne aby wszystko było w rozsądnych granicach. Aby pozostać sobą a nie
własną karykaturą, warto zachować umiar. Gdybym dysponowała dużymi pieniędzmi poprawiłabym
sobie to czy tamto. A Wy?
108 komentarze
piersi akurat bym nie poprawiała, zadowolona jestem ze swoich. Aczkolwiek teraz jestem w ciąży i ich wielkość uległa zmianie a wolałam jednak te sprzed ciąży ;) Ale zasadniczo też nie widzę problemu w poprawianiu tego, z czym natura sie nie popisała. Wszystko w granicach rozsądku :)
OdpowiedzUsuńJa bym nie poprawiała sobie nie lubię poprawiać tak.
OdpowiedzUsuń♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥ ~ ♥~
♥_(.•´♥...ŻYCZĘ
`*.*´¨)♥WSPANIAŁEGO
¸.•)´♥. POGODNEGO
.•´♥.. DNIA
¸.•)´♥.. POZDRAWIAM:)*
Ja bym nic nie poprawiała
OdpowiedzUsuńJa tez nie :)
Usuńz chęcią bym powiększyła je ze dwa rozmiary, ale nie wiem jak to ma się do karmienia potem piersią, dla mnie to dosyć istotne :)
OdpowiedzUsuńna razie nie widze u mnie przypływu gotówki więc nie mam co śie napalać hehe
poczekaj aż urodzisz, wykarmisz a potem powiększysz/odnowisz :o)
Usuńzgadzam się w 100% ;)
Usuńteż się zgadzam i gdybym powiększała to jedynie po ciąży wiedząc, że więcej dzieci mieć nie będę.
UsuńJa bym chyba jednak nic nie poprawiała u siebie:)
OdpowiedzUsuńNigdy nic bym w sobie nie zmieniła, trzeba akceptować siebie takim jakim się jest:)
OdpowiedzUsuńja bałabym się operacji i powikłań, więc raczej nie zdecydowałabym się na zabieg powiększenia tylko po to, by cieszyć się większymi piersiami :)
OdpowiedzUsuńostatnio na TLC oglądałam program (niestety nie pamiętam nazwy), w którym kobieta co jakiś czas powiększała sobie biust. Mimo, że miała bardzo duże piersi, dalej chciała je powiększać. Skarżyła się na ból kręgosłupa, raz dostała jakieś zakażenie po operacji i o mało nie przypłaciła życiem, ale nadal chciała powiększyć swoje i tak duże piersi... To chyba już rodzaj jakiegoś uzależnienia.
chyba też kiedyś oglądałam ten program. Coś kojarzę. Tak to uzależnienie.
UsuńTeż oglądałam ten program, nazywał się chyba 'moje obsesje czy dziwne uzależnienia' jakoś tak, kobieta na prawdę przesadziła bo wycięła sobie zebra żeby móc dalej powiększać biust :o
Usuńpewnie skończy się tym, że będzie musiała wozić je na wózku przed sobą bo kręgosłup nie wytrzyma takiego obciążenia.
UsuńBalabym się operacji. Jak widzę w TV te operacje plastyczne piersi to robi mi się słabo! Nie narzekam na moje piersi chociaż po ciąży i karmieniu zmieniły swój kształt i wyglądają zdecydowanie gorzej.
OdpowiedzUsuńWczoraj oglądałam program Martyny Wojciechowskiej o Tajlandii ;) I jak zobaczyłam co kobiety lub osoby chcące zmienić płeć są w stanie zrobić dla akceptacji siebie to aż mnie ciarki przeszły. Nie mam nic przeciwko operacjom plastycznym ale wybierajmy miejsca gdzie odbywa się to wszystko higieniczne i są przestrzegane pewne normy ;)
OdpowiedzUsuńCzęsto oglądam programy Martyny, ten niestety mi umknął :/
UsuńJa mam małe piersi ale przyzwyczaiłam się do tego. Nic mi nie przeszkadza, nie zwisa, nie skacze - większych bym nie chciała ;)
OdpowiedzUsuńJa chciałabym mieć większe piersi, ale na operację bym się nie zdecydowała ;)
OdpowiedzUsuńja też chciałabym mieć większe i bardziej kształtne ale bałabym się bólu jaki niesie za sobą operacja.
UsuńChoćbym miała pieniądze, to zabrakłoby mi odwagi na operację :) Na własne życzenie nigdy nie położę się pod nóż ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała mieć nieco większe piesi, ale w sumie nie narzekam na nie aż tak :)
a ja mam małe i nie chcę większych :P kiedyś chciałam, ale w sumie wyglądałabym mało proporcjonalnie:P
OdpowiedzUsuńwczoraj czytałam podobny post u Asi :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wspomniałaś o Angelinie :) Bardzo wiele osób ją krytykowało za to co zrobiła i że tak publicznie o tym mówiła, ale ja tam uważam, że jest mega babką, że odważyła się to zrobić i opowiedziec swiatu o tym. Co z tego, że stać ją na implanty, a inne kobiety na to sobie pozwolić nie mogą. Jakby chciala to mogłaby to zrobić po cichu tak, zeby nikt nie wiedział i wstawic implanty - pewnie nikt by nie zauwazyl różnicy.
OdpowiedzUsuńmasz rację. poprawiła bardzo statystyki w stanach, o wiele więcej kobiet się bada.
Usuńja piersi mam duże więc raczej bym nie poprawiała :)
OdpowiedzUsuńJa jestem deska, ale lubię swoje maluszki
OdpowiedzUsuńZe strachu o ból nigdy bym się nie zdecydowała na taki zabieg.
Bardzo fajnie napisane.
OdpowiedzUsuńWiele kobiet ma kompleksy przez piersi, moim zdaniem w takich sytuacjach operacja plastyczna jest jak najbardziej na miejscu, skoro ma poprawić samoocenę kobiety.
Ja jestem posiadaczką większych piersi, których zazdroszczą mi koleżanki, ale żeby nie było tak kolorowo, to mam kompleksy związane z płaską pupą :)
też mam większe piersi , przeszkadza mi ich waga. chociaż trochę schudły podczas mojej diety
UsuńJa jestem raczej z tych płaskich ;) i w sumie dobrze mi z tym w życiu nie pójdę pod skalpel dla własnego widzimisię :) Co do chorób piersi ja co pół roku sprawdzam czy wszystko jest ok (a mam 22 lata) i w październiku mam usg kontrolne. Warto się badać i nie ma co się wstydzić :)
OdpowiedzUsuńKochana jakbym tylko miała sporą sumkę to na pewno zrobiłabym sobie cycki:)
OdpowiedzUsuńCiekawy temat
OdpowiedzUsuńJa bym sobie powiększyła bo za bardzo nie mam się czym pochwalić hihi, przeszkodą jest tylko koszt operacji:) no i miałam już dwie operacje ( nie plastyczne) więc to by była znowu kolejna interwencja... Mimo wszystko nie wykluczam.
OdpowiedzUsuńJa jedynie zainwestowałabym w zabiegi odchudzające gdybym miała pieniądze. Ale operacje nie są dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńJa nie cierpię bólu, a więc hmm bałabym się go odczuwać po tej operacji a więc raczej bym nie zrobiła Jej
OdpowiedzUsuńZresztą nie narzekam na swe cycuszki jak na razie hi hi oby tak dalej...
hmm.. no z piersiami jest róznie kazdy ma inne upodobania aczowliek kazda z nas chciałaby miec piekny biust ....
OdpowiedzUsuńPrzerażają mnie takie zabiegi, dlatego to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa chyba bym się nie odważyła na jakąkolwiek operację plastyczną. Stwórca taką mnie stworzył i tak ma być, nie będę ingerować w naturę. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja nie zdecydowałabym się na operację piersi.
OdpowiedzUsuńGdybym miała pieniądze pewnie też bym sobie co nie co poprawiła, ale z drugiej strony paraliżuje mnie strach przed operacją :/
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że sama chciałabym mieć nieco większy biust. Tak o jeden rozmiar. Jednak nigdy nie zgodzę się na jakikolwiek zabieg ich powiększania. I muszę pogodzić się z tym, co mam ;)
OdpowiedzUsuńja bym chciała mieć nie większa a nieco wyżej :) bo wiadomo, że szczególnie po ciąży grawitacja zadziała niekorzystnie
UsuńMam male piersi i nigdy nie mialam z tego powodu kompleksu....i gdybym miala nawet sporo pieniedzy wolalabym przeznaczyc je na inne cele np. dopomoc biedniejszym i w potrzebie....ale nie poddalabym sie operacji. Rozumioe kobiety, ktore musialy ze wzgledu choroby raka, czy wypadku zdecydowac sie na cos takiego, ale sa swietne biustonosze i uwazam, ze kazda ingerencja i wlozenia w siebie silikonow to juz ingerencj, ktora w przyszlosci tylko moze zaskodzic!!!!.Czasami kobiety maja wszystko piekne i na miejscu, ale wlasnie z nadmiaru pieniedzy i czesto z nudy i dlatego ze " inni lub wszyscy" robia z siebie naprawde godne politowania osoby. Zal mi ich i jesli bym mogla oddradzalabym kazdej, aby zrezygnowala z takich zabiegow czy operacjI!! Pozdrawiam serdecznie!!
OdpowiedzUsuńNiektóre kobiety zbyt mocno się na sobie skupiają mimo tego, że są ładne. na świecie dzieje się masa tragedii codziennie. Nie należy wyolbrzymiać własnych problemów. To egoistyczne. masz rację!
UsuńJa tam swoje lubię takie jakie są :)
OdpowiedzUsuńNa dzien dzisiejszy na pewno nie zmienilabym nic w swoim biuscie, jednak za 10 lat- czemu nie :)
OdpowiedzUsuńZ jednej trony bym sobie powiększyła, a z drugiej tak myślę, że nie chciałabym żyć ze świadomością, że coś poprawiałam w tym, co mi natura dała :)
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię mój biust i nic nie zmieniałabym :)
OdpowiedzUsuńczęsto narzekam na swój biust, że za mały, "krzywy" czy obwisający... ale takie powiększanie biustu to ingerencja w naturę na którą bym się nie zdecydowała...
OdpowiedzUsuńJa tam wolę jednak swoje =D
OdpowiedzUsuńja z chęcią bym zmniejszyła!
OdpowiedzUsuńJa osobiście mam bardzo mały biust, bo rozmiar... 70A!!! I nic bym nie poprawiła, lubię je takie jakimi są. Więcej kompleksów mam na punkcie swoich zębów przez to, że dwójka mi nie wyrosła i mam je przesunięte w jedną stronę :(. I tu mimo 3 lat chodzenia w aparacie niewiele się dało zrobić.
OdpowiedzUsuńja miałam 85 D, teraz po diecie mam 75 C. Lubię swoje piersi ale są dość ciężkie, czasami mnie ograniczają. współczuję Ci problemów z zębami, ja mam ich nadmiar. Ósemki spędzają mi sen z powiek, bardzo się boję chirurgicznego usunięcia
Usuńja poprawić bym chciała co nieco, zawsze jakieś wady się znjadą jednak wiem, że gdy przyszłoby co do czego to na żadną operację plastyczną bym się nie zdecydowała.
OdpowiedzUsuńMiałam w swoim życiu już jedną operację i ten ból po był nie do zniesienia... Fakt faktem pomogła mi pod względem zdrowtonym, jednak ten ból i cierpienie będę pamiętać do końca życia.
Przyznaję, że postawa Jolie mnie zaskoczyła, ale jednak z drugiej strony zadbała o siebie, swoje zdrowie i po prawdzie też o przyszłość swoich dzieci :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy post z dużą ilością interesujących informacji. Ja akurat swój biust lubię, ale pewnie znalazłoby się kilka aspektów do poprawki ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa bym chyba nigdy nie zdecydowała się na ten ból, a po drugie ja jestem zadowolona ze swoich piersi, bo są naturalne :).
OdpowiedzUsuńPoprawianie biustu jest dość ryzykowne. Niestety powikłania, nieudane zabiegi robią swoje. Uważam, że mam dobre piersi. :-)
OdpowiedzUsuńPoprawiłabym u siebie co nieco ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy bym się zdecydowała, ale rozmiarowo to się kwalifikuję do operacji ;)
OdpowiedzUsuńA ja akurat w tym przypadku jestem zadowolona z tego, co natura dała :D Co do innych spraw...hmmm, no mogłabym się zastanowić nad jakimiś niewielkimi poprawkami :P
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam pokaźny biust, który zmniejszył się strasznie po odchudzaniu. Nie narzekam na niego, ale nie wykluczam, że kiedyś go poprawię. :)
OdpowiedzUsuńTeż jestem posiadaczką małych piersi. Kiedyś był to dla mnie problem, trochę się ich wstydziłam i zawsze myślałam o operacji powiększenia! A teraz... wszystko się zmieniło. Już się sobie całkowicie podobam i nawet myślę, że nie pasowałyby mi wielkie cycki :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że poruszasz i takie tematy. Jest to bardzo wartościowe. Popieramy:*:*
OdpowiedzUsuńJa osobiście gdybym mogła to poprawiłabym swój biust. To nie tak, że mam obsesję jednak po kilku ciężkich lekoterapiach i ciąży moje ciało (w tym piersi) zmieniło się trochę ;(
OdpowiedzUsuńNie rozumiem jednak osób, które robią sobie biust w miseczce E tylko temu, bo tak chce partner. Oni jeżeli nas kochają to bez względu na rozmiar biustu :) Takie moje krótkie zdanie ;)
Temat na post świetny!
dziękuję, gdybym miała zmienić w sobie jedną rzecz to na pewno zdecydowałabym się na korekcję nie biustu a powiek bo strasznie mi opadają i nie cierpię ich
UsuńJa też gdybym miała możliwości pieniężne to bym sobie poprawiła kilka rzeczy :D
OdpowiedzUsuńJa chyba nie chciałabym mimo wszystko ingerować w swoją urodę, nawet gdybym miała pieniądze. I to mimo że jestem pełna kompleksów. Ale rozumiem osoby które by chciały, na przykład moja siostra ma już taką operację za sobą i wiem że czuje się teraz o wiele lepiej :)
OdpowiedzUsuńJak,to określił endokrynolog u,którego byłam : "U Pani,to nawet Święto Boże nie pomoże - jak Pani zajdzie w ciążę,wtedy biust urośnie".
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że zanim ja zajdę w ciążę,to dostanę depresji z powodu swojego "biustu"...
Ja raczej nie zdecydowałabym się świadomie na operacje... jeśli nie byłaby ona konieczna ze względu na zdrowie.
OdpowiedzUsuńGdybym miała fundusze to jest kilka rzeczy, które chciałabym poprawić, nie dla wyznaczonych trendów, ale dla samej siebie ;)
OdpowiedzUsuńKochane zadbajcie o swój biust idąc na manografie niż do chirurga. Mimo wielu apeli i bezpłatnym badaniom kobiety nie chcą się badać. Właśnie w Małopolsce przebadało się tylko ok. 37 proc. strasznie mało.
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, że duży biust to atrybut, sama miałam miseczkę FF a nawet G, co przy moich 1, 60 m wzrostu nie było fajne, albo było - ale tylko do czasu, aż zaczęły mi sie problemy z kręgosłupem. Teraz lubię moje C , lubię szczupłe, wysportowane ciało i to, że mogę sobie kupić stanik bez kłopotu w prawie każdym sklepie z bielizna bo 75 C to popularny rozmiar.
OdpowiedzUsuńteż mam C 75, ale taka szczupła i wysportowana to jeszcze nie jestem. przed odchudzaniem miałam 85 D, -15 kg sporo zmieniło.
UsuńTeraz jest duży wybór tych wszystkich implantów, oglądałam kiedyś taki program, ja się wykonuje te operacje,widok w trakcie operacji nie za ciekawy, lecz efekty owszem .
OdpowiedzUsuńJa kiedyś myślałam o pomniejszeniu swoich piersi :(
OdpowiedzUsuńNajgorzej było w czasie ciąży,a także zaraz po urodzeniu,biust był jak dla mnie za duży,źle się z nim czułam,bóle kręgosłupa,źle mi się było ułożyć do spania..
Jeśli chodzi o operacje/zabiegi to marzy mi się liposukcja(chyba tak to prawidłowo się nazywa-tylko nie wiem jak do konkretnych partii ciała) na brzuch i nogi-najlepiej całe... i epilacja laserowa..ale to inny temat ;)
chciałabym powiększyć, ale rozsądek wygrywa. zostaję z dwoma plecami, z przodu plec i z tyłu plec :D
OdpowiedzUsuńja tam lubię swoje piersi :)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona z moich piersi,są jakie są i jest mi z nimi dobrze :)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie chcialabym zmieniać u siebie nic :D
OdpowiedzUsuńz moimi jest mi dobrze ;) na nic bym się nie zdobyła bo boję się operacji ..
OdpowiedzUsuńpiersi po karmieniu 6 miesiecznym wygladają jak..
OdpowiedzUsuńjestem zdania, że jak kogoś stać to niech sobie robi co uważa. To tak jak z kremem do buzi - jednego stać na krem za 20zł, a jednego za 200zł i nie ma w tym nic bulwersującego. Więc czy jest w tym coś dziwnego, że ktoś zrobi sobie nos lub piersi jeżeli poczuje się z tym lepiej?
OdpowiedzUsuńCóż akurat moje piersi są ok. Ale znalazło by się całe mnóstwo mankamentów, które bym bez zastanowienia poprawiła.
OdpowiedzUsuńJa chyba bałabym się poprawiania urody, chociaż nie mam nic przeciwko - wszystko w granicach rozsądku. Ostatnio narzekam na tę część ciała, bo nie udało mi się uniknąć zachowania większego rozmiaru przy diecie...
OdpowiedzUsuńGdybym miała pieniądze, możliwość i brak przeciwskazań chętnie skusiłabym się na poprawienie co nie co.
OdpowiedzUsuńObecnie jestem bardzo zadowolona z wielkości mojego biustu - rozmiar D. Choć pewnie nie jest idealny to ja czuję się z nim naprawdę świetnie i uważam, że jest moim ogromnym atrybutem. Gdyby kiedyś uległ deformacji, zwiotczeniu itp. to chyba nie miałabym większych oporów przed jego poprawieniem. Grunt aby nawet przy jego ulepszaniu zachować umiar i naturalny efekt :)
OdpowiedzUsuńDuży rozmiar, rozumiem, że jesteś dumna :)
UsuńJak dla mnie operacje powiiny robić sobie kobiety, który naprawdę tego potrzebują. Czasem ludzie z włąsnej głupoty mają problemy, poprawiają biusty, choć mają i tak łądne. Tego nie rozumiem.
OdpowiedzUsuńbałabym sie....
OdpowiedzUsuńJa bym się jednak nie zdecydowała. Wolę je delikatnie podnieść by wydawały się pełniejsze dobrze dobranym biustonoszem ;)
OdpowiedzUsuńPoruszyłaś bardzo ważny temat. Samobadanie i dbanie o dobrą kondycję naszego biustu to konieczność. Ja swoje piersi lubię. Dobry biustonosz to podstawa :)
OdpowiedzUsuńsama miałam kilka razy robioną biopsję piersi. Wyczułam guza i nie zwlekałam z tym. okazało się, że to nic złośliwego gruczolak albo włókniak ale co 3 lata zgłaszam się na usg
UsuńJa mam biust mały, nie kocham go, bo faktycznie mógłby być trochę większy... ale nigdy nie zdecydowałabym się na jego powiększenie, bo w serialach o operacjach plastycznych sprzedają tylko efekt jakim jest zadowolenie pacjentki, a rzadko kiedy pokazują jak bardzo bolesne są to operacje i jak dużo trzeba się na cierpieć. Na samą myśl mam ciarki.
OdpowiedzUsuńthx:*
OdpowiedzUsuńa mi się marzy powiększenie cyców!:D
OdpowiedzUsuńja nic bym w sobie nie zmieniła :)
OdpowiedzUsuńno może zmniejszyłabym nieco biust,ale już się z nim oswajam więc pewnie i tego bym nie zrobiła
Nie poprawiałam i póki co nie myślę o tym. Jestem zadowolona z siebie. Ale z upływem czasu i działającej grafitacji i widocznych oznak "zmęczenia" na twarzy można sobie coś poprawić. To tak na twarzy. Uważam, że jeśli ktoś nie potrafi zaakceptować siebie a ma możliwość poprawienia swojej urody w ramach rozsądku to powinien to zrobić. Dla siebie. Bo czasami się zdarza, że takie poprawy robią dziewczyny raczej dla kogoś, dla pokazania innym, że są doskonałe.
OdpowiedzUsuńMnie się marzą cycuszki w rozmiarze B... Niestety zmniejszanie jest dużo bardziej niebezpieczne niż powiększanie :(
OdpowiedzUsuńnie powiększyłabym chociaż mam B ale zgrabne i nie boli przynajmniej kręgosłup od noszenia za duzych ;)
OdpowiedzUsuńDelikatne poprawianie jest ok, tak jak mówisz w granicach dobrego smaku. Myślę ze nie 1 bym sobie delikatnie poprawiła dysponując dużą ilością niepotrzebnej gotówki!
OdpowiedzUsuńJa bym się nie obraziła, gdyby moje same z siebie trochę urosły:D Na operacje się na pewno nie zdecyduję, bałabym się bólu i powikłań.
OdpowiedzUsuńA ja bym sobie piersi powiększyła, mam kompleks z tego powodu:)
OdpowiedzUsuńJa generalnie nic w sobie nie chciałabym poprawić, a to co mogłoby ulec zmianie jestem sama w stanie osiągnąć :)
OdpowiedzUsuńCo do piersi to mam duże, czasami dobór biustonosza dla mnie to nie lada wyzwanie, jeśli nie chcę z górnej półki więc nigdy nie powiększyłabym sobie piersi, ale potrafię zrozumieć to, że niektóre kobiety tego pragną. Sama mam taką koleżankę, która będzie robić bo jest to jej marzeniem.
Akurat cycki chętnie bym pomniejszyła, podobnie jak obwód w talii ;P
OdpowiedzUsuńJakby mi ktoś coś wszczepił to bym to wypruła. Nie mogłabym , miałabym koszmary.
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chcę poprawić biust implantami okrągłymi podobają mi się i wreszcie poczuje się jak kobieta :)
OdpowiedzUsuńJa jestem posiadaczkamałego biustu ale za nic w świecie bym go nie zamieniła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.