Zdrowy rumieniec od Lily Lolo
Przyznam , że z różami do policzków miałam różnie. Na początku przygody z makijażem uwielbiałam je. Używałam
namiętnie, stroniłam za to od rozświetlaczy i bronzerów. Z czasem wszystko się odwróciło. Zapomniałam o malinowych
policzkach za to pokochałam mocny kontur. Teraz staram się aby mój makijaż gdy
już go robię był kompletny dlatego dziś opowiem Wam o jedynych różach, które
mam i oba pochodzą od Lily Lolo. Zapraszam do czytania.
Kochani, nie mam odpowiedniego
sprzętu aby uchwycić każdy element/ detal makijażu. Nie mam lampy
pierścieniowej a zdjęcie, które widzicie było robione telefonem. Make up został
zrobiony w całości produktami Lily Lolo ze szczególnym fokusem na róż Burst
Your Bubble, który na zdjęciu jest niestety niewidoczny.
Aksamitnie miękkie i łagodne dla cery, prasowane róże do policzków Lily Lolo za sprawą swojej świetnej pigmentacji doskonale sprawdzą się w lekkim, naturalnym makijażu, oraz gdy będziesz chciała mocniej podkreślić rumieńce. Co istotne, w ich skład wchodzą wyciąg z mikołajka nadmorskiego i olejek arganowy mające właściwości przeciwstarzeniowe oraz nawilżający olejek jojoba. Niezastąpione w podróży i w podręcznej kosmetyczce, prasowe róże Lily Lolo mają przepiękne opakowanie z lusterkiem i są również niezwykle łatwe w aplikacji.
-jedwabiście kremowa formuła zapewniająca łatwą aplikację
-intensywność koloru zależy od ilości nałożonych warstw
-przeciwstarzeniowe ekstrakt z mikołajka nadmorskiego oraz olejek arganowy
-nawilżający olejek jojoba
-naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna
-nie zawiera substancji zapachowych ani talku
-idealny do podręcznej kosmetyczki
-4 g
Oba róże mieszczą się w identycznych opakowaniach. Mają małe
lusterka, w których spokojnie można się przejrzeć, dokonać poprawek jednak
wykonanie całego makijażu byłoby problematyczne. Lusterka są jednak bardzo dobry i praktycznym
pomysłem. Kosmetyki pachną delikatnie pudrem. Nic po za tym nie wyczuwam. Nie
są chyba sztucznie perfumowane. Nie zna się na składach jednak Lily Lolo bardzo
dba o jakość swoich produktów.
Burst Your Bubble to uroczy, matowy odcień w kolorze
cukierkowego różu. Mój faworyt. Pasuje mi ten odcień bo jest chłodny.
Idealny na każdą okazję bo nie zawiera żadnych drobinek. Jest matowy ale
satynowy. Świetnie się nakłada i rozprowadza. Nie robi żadnych plam. Nie da się
chyba z nim przesadzić. Efekt można stopniować.
Tickled Pink to lekko połyskujący, jasny,
różowo-brzoskwiniowy róż. Niezwykle dziewczęcy odcień. Ten róż to trochę rozświetlacz. Jest baaaardzo jasny.
Jeśli macie skórę niemal białą to ładnie będzie na niej wyglądał i odznaczał
się. Na mojej trochę ginie. Świetny jest także jako cień do pokreślenia
kącików. Pięknie się mieni czego
niestety nie widać na zdjęciach. Nie ma żadnych drobinek.
Róże i inne kosmetyki mineralne marki Lily Lolo są bezpieczne. Zarówno dla naszej cery, organizmu jak i wizerunku. Nie zrobimy nimi plam, łatwo się rozcierają. Odrobina różu na policzkach dodaje nam dziewczęcego uroku. Polecam.
74 komentarze
Ten drugi znacznie bardziej mi się podoba. Lubię produkty LL :)
OdpowiedzUsuńja też, lily lolo ma super produkty
UsuńBardzo ładne odcienie, podobają mi się. :) Nie miałam jeszcze nic z tej marki. :)
OdpowiedzUsuńoj szkoda, ja uwielbiam ich kosmetyki
UsuńLily Lolo nie zawodzi <3
OdpowiedzUsuńnigdy :)
Usuńlily lolo ma cudowne kosmetyki i zdania nie zmienię:)
OdpowiedzUsuńmam takie samo zdanie i również go nie zmienię :)
UsuńBardzo fajne kosmetyki szkoda że jeszcze ich nie mialam u siebie
OdpowiedzUsuńładne kolorki
OdpowiedzUsuńObydwa są piękne :) Ja właśnie cos ostatnio nie używam rózu. Muszę to zmienic :) Lubię kosmetyki Lily Lolo :))
OdpowiedzUsuńja też miałam pewną przerwę od różu
UsuńJak zawsze pięknie wyglądasz na zdjęciu :) śliczne kolorki mają te róże, sama nie wiem który ładniejszy :) oba haha :*
OdpowiedzUsuńLily Lolo jak zawsze sztos! Nie miałam jeszcze do tej pory róży w kamieniu z tej firmy, ale te sypkie kocham całym sercem.
OdpowiedzUsuńdla mnie wygodniejsze są te od sypkich
Usuńpiękne odcienie! :D
OdpowiedzUsuńBardzo ładne odcienie mają te róże. Muszę je mieć :)
OdpowiedzUsuńMam jeden róż prasowany z Lily Lolo i jest on absolutnie wyjątkowy. Świetna jakość, nie ściera się, wygląda bardzo naturalnie.
OdpowiedzUsuńpotwierdzam, super produkty :)
UsuńMam róż od Lily Lolo ale sypki i bardzo go lubię, kolor trafiłam idealnie w punkt :) Jakość rewelacja!
OdpowiedzUsuńcieszę się, że jesteś zadowolona :)
UsuńKolory piekne i fajnie ze nie zawieraja talku :D
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam kosmetyki z Lily Lolo, a róże są prześliczne ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę markę :0 Najbardziej spodobał mi sie odcień Tickled Pink :)
OdpowiedzUsuńja od nich jeszcze nic nie miałam...
Usuńprzepięknie wyglądasz:) zdrowo, naturalnie, wow:)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńRewelacja. Piękne odcienie. Ja ostatnio skusiłam się na róż w kasetce z lustereczkiem i oczywiście jestem zachwycona. Jakością kosmetyków tej marki jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńja też, ich jakość jest super, wszystko się u mnie sprawdza :)
UsuńEfekt na twarzy jest fantastyczny. Jednak kosmetyki od Lily Lolo znowu nie zawiodły. :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie zawodzą :)
UsuńTickled jakoś bardziej mi się podoba, choć ogólnie lubię tę markę :)
OdpowiedzUsuńcudowny odcień, uwielbiam róże
OdpowiedzUsuńNa tym zdjęciu wyglądasz zjawiskowo. Wiele osób poleca kosmetyki od Lily Lolo, muszę i ja je wypróbować.
OdpowiedzUsuńpolecam i dziękuje :)
Usuńten jaśniejszy róż do mnie przemawia :)
OdpowiedzUsuńślicznie ci wyszło , fajny makijaż no i róż cudownie się prezentuje.
dzięki :)
Usuńnie wyobrażam sobie makijażu bez różu :D
OdpowiedzUsuńdo Twojej dziewczęcej urody jest bardzo wskazany :)
UsuńPiękne mają kolorki ja ogólnie bardzo lubię produkty Lily.
OdpowiedzUsuńo! Już wiem komu pokażę:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten brzoskwiniowy róż :)
OdpowiedzUsuńU mnie też z nimi bywa różnie ale ogólnie bardzo je lubię.
Bardzo ładne kolorki. Z niecierpliwością czekam na poznanie tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńNie stosuje róży do policzków jednak u Ciebie pięknie wygląda
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki tej marki. Cieszę sie też, że mają prasowane kosmetyki mineralne, bo wolę taką formułę.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio praktycznie zrezygnowałam z konturowania właśnie na rzecz róży, mam wrażenie, że wyglądam wtedy lepiej.
też wolę prasowane choć mam też podkłady i pudry sypkie i są super
UsuńJa z Lily Lolo mam duo róż i uwielbiam go! Pięknie podkreśla kości policzkowe, a nie daje przerysowanego efektu :)
OdpowiedzUsuńteż miała to duo, super :)
UsuńLubię kosmetyki Lily Lolo, ale nie miałam jeszcze niczego z tej kategorii. Ani różów, czy bronzerów. Wszystko przede mną :D
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie miałam jeszcze od Lily Lolo,ale ten jaśniejszy róż byłby dla mnie! Lubię takie w stronę brzoskwinki,koralu i nie za ciemne bo jestem bladziochem :)
OdpowiedzUsuńCudownie wyglądasz na zdjęciu <3 Ostatnio jak Cię oglądam to coraz bardziej jestem zachwycona Twoim wyglądem, piękniejesz <3
dziękuję kochana :*
UsuńŚliczne są te róże, chętnie by przygarnęła oba :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam LL ich podklad jest boski. Róż muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńpiekne kolory:)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię LL szczegolnie w okresie wiosennym. na lato mam innych ulubieńcow
OdpowiedzUsuńrozumiem, ja używam ich przez cały rok
UsuńKiedyś kompletnie nie używałam różu, bo uważałam go za tandetny. Ale odkąd wypróbowałam już wiem, że nigdy z niego nie zrezygnuje. Chętnie widziałabym obydwa w mojej kosmetyczce i na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki Lily Lolo ale różów od nich jeszcze nie miałam. Podobają mi się oba odcienie 😊
OdpowiedzUsuńWyglądasz cudownie! Pięknie prezentują się te róże na twojej karnacji. Ja jakoś nie stosuję tego typu kosmetyków, bo wydaje mi się, że moje policzki są wystarczająco podkreślone same z siebie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję, rozumiem. Jesteś jeszcze młodziutka
UsuńMiałam róż z tej firmy ale inny i też się świetnie u mnie sprawdził.
OdpowiedzUsuńsuper cieszę się :)
UsuńŚliczne i bardzo dziewczęce kolorki :) Zwłaszcza ten jaśniejszy jest bardzo w moim guście i idealnie by się sprawdził do moich dziennych makijaży :)
OdpowiedzUsuńwięc polecam :)
UsuńLubię takie delikatne, subtelne róże, a kosmetyki Lily Lolo mają swoje szczególne miejsce w mojej kosmetyczce.
OdpowiedzUsuńw moim sercu też mają swoje miejsce :)
UsuńWłaśnie zastanawiam się nad kosmetykami do konturowania bardziej naturalne niż te wszystkie drogeryjne. W końcu muszę sobie zakupić, kiedyś sięgałam po takie mega różowe odcienie a teraz bardziej lubię takie subtelne brzoskwinki :)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie ich produkty, ale akurat róży raczej nie używam :P
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie - super wyglądasz! :-)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki Lily Lolo, ale tych nie miałam jeszcze.
Piekne kolory i swietne kosmetyki - uwielbiam Lily Lolo
OdpowiedzUsuńWyglądasz pięknie! ja jakoś bardzo się boję używać różu...
OdpowiedzUsuńPiękne kolory mają te róże :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, a wiele o nich czytam.
OdpowiedzUsuńJa bardzo lubię mascarę tej firmy. Róży jeszcze nie miałam, ale może się na nie skuszę w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.