Zdrowy rumieniec od Lily Lolo

By kwietnia 10, 2019 , ,

Przyznam , że z różami do policzków miałam różnie. Na początku  przygody z makijażem uwielbiałam je. Używałam namiętnie, stroniłam za to od rozświetlaczy i bronzerów. Z czasem wszystko się odwróciło. Zapomniałam o malinowych policzkach za to pokochałam mocny kontur. Teraz staram się aby mój makijaż gdy już go robię był kompletny dlatego dziś opowiem Wam o jedynych różach, które mam i oba pochodzą od Lily Lolo. Zapraszam do czytania.


Kochani, nie mam odpowiedniego sprzętu aby uchwycić każdy element/ detal makijażu. Nie mam lampy pierścieniowej a zdjęcie, które widzicie było robione telefonem. Make up został zrobiony w całości produktami Lily Lolo ze szczególnym fokusem na róż Burst Your Bubble, który na zdjęciu jest niestety niewidoczny. 
Aksamitnie miękkie i łagodne dla cery, prasowane róże do policzków Lily Lolo za sprawą swojej świetnej pigmentacji doskonale sprawdzą się w lekkim, naturalnym makijażu, oraz gdy będziesz chciała mocniej podkreślić rumieńce. Co istotne, w ich skład wchodzą wyciąg z mikołajka nadmorskiego i olejek arganowy mające właściwości przeciwstarzeniowe oraz nawilżający olejek jojoba. Niezastąpione w podróży i w podręcznej kosmetyczce, prasowe róże Lily Lolo mają przepiękne opakowanie z lusterkiem i są również niezwykle łatwe w aplikacji.
-jedwabiście kremowa formuła zapewniająca łatwą aplikację
-intensywność koloru zależy od ilości nałożonych warstw
-przeciwstarzeniowe ekstrakt z mikołajka nadmorskiego oraz olejek arganowy
-nawilżający olejek jojoba
-naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna
-nie zawiera substancji zapachowych ani talku
-idealny do podręcznej kosmetyczki
-4 g
Oba róże mieszczą się w identycznych opakowaniach. Mają małe lusterka, w których spokojnie można się przejrzeć, dokonać poprawek jednak wykonanie całego makijażu byłoby problematyczne.  Lusterka są jednak bardzo dobry i praktycznym pomysłem. Kosmetyki pachną delikatnie pudrem. Nic po za tym nie wyczuwam. Nie są chyba sztucznie perfumowane. Nie zna się na składach jednak Lily Lolo bardzo dba o jakość swoich produktów.
Burst Your Bubble to uroczy, matowy odcień w kolorze cukierkowego różu. Mój faworyt. Pasuje mi ten odcień bo jest chłodny. Idealny na każdą okazję bo nie zawiera żadnych drobinek. Jest matowy ale satynowy. Świetnie się nakłada i rozprowadza. Nie robi żadnych plam. Nie da się chyba z nim przesadzić. Efekt można stopniować.
Tickled Pink to lekko połyskujący, jasny, różowo-brzoskwiniowy róż. Niezwykle dziewczęcy odcień. Ten róż  to trochę rozświetlacz. Jest baaaardzo jasny. Jeśli macie skórę niemal białą to ładnie będzie na niej wyglądał i odznaczał się. Na mojej trochę ginie. Świetny jest także jako cień do pokreślenia kącików. Pięknie się mieni  czego niestety nie widać na zdjęciach. Nie ma żadnych drobinek. 
Róże i inne kosmetyki mineralne marki Lily Lolo są bezpieczne. Zarówno dla naszej cery, organizmu jak i wizerunku. Nie zrobimy nimi plam, łatwo się rozcierają. Odrobina różu na policzkach dodaje nam dziewczęcego uroku. Polecam. 

ZOBACZ TAKŻE

74 komentarze

  1. Ten drugi znacznie bardziej mi się podoba. Lubię produkty LL :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne odcienie, podobają mi się. :) Nie miałam jeszcze nic z tej marki. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lily lolo ma cudowne kosmetyki i zdania nie zmienię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajne kosmetyki szkoda że jeszcze ich nie mialam u siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Obydwa są piękne :) Ja właśnie cos ostatnio nie używam rózu. Muszę to zmienic :) Lubię kosmetyki Lily Lolo :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak zawsze pięknie wyglądasz na zdjęciu :) śliczne kolorki mają te róże, sama nie wiem który ładniejszy :) oba haha :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Lily Lolo jak zawsze sztos! Nie miałam jeszcze do tej pory róży w kamieniu z tej firmy, ale te sypkie kocham całym sercem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładne odcienie mają te róże. Muszę je mieć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam jeden róż prasowany z Lily Lolo i jest on absolutnie wyjątkowy. Świetna jakość, nie ściera się, wygląda bardzo naturalnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam róż od Lily Lolo ale sypki i bardzo go lubię, kolor trafiłam idealnie w punkt :) Jakość rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  11. Kolory piekne i fajnie ze nie zawieraja talku :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja uwielbiam kosmetyki z Lily Lolo, a róże są prześliczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam tę markę :0 Najbardziej spodobał mi sie odcień Tickled Pink :)

    OdpowiedzUsuń
  14. przepięknie wyglądasz:) zdrowo, naturalnie, wow:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rewelacja. Piękne odcienie. Ja ostatnio skusiłam się na róż w kasetce z lustereczkiem i oczywiście jestem zachwycona. Jakością kosmetyków tej marki jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też, ich jakość jest super, wszystko się u mnie sprawdza :)

      Usuń
  16. Efekt na twarzy jest fantastyczny. Jednak kosmetyki od Lily Lolo znowu nie zawiodły. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Tickled jakoś bardziej mi się podoba, choć ogólnie lubię tę markę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. cudowny odcień, uwielbiam róże

    OdpowiedzUsuń
  19. Na tym zdjęciu wyglądasz zjawiskowo. Wiele osób poleca kosmetyki od Lily Lolo, muszę i ja je wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  20. ten jaśniejszy róż do mnie przemawia :)
    ślicznie ci wyszło , fajny makijaż no i róż cudownie się prezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  21. nie wyobrażam sobie makijażu bez różu :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Piękne mają kolorki ja ogólnie bardzo lubię produkty Lily.

    OdpowiedzUsuń
  23. Podoba mi się ten brzoskwiniowy róż :)
    U mnie też z nimi bywa różnie ale ogólnie bardzo je lubię.

    OdpowiedzUsuń
  24. Bardzo ładne kolorki. Z niecierpliwością czekam na poznanie tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie stosuje róży do policzków jednak u Ciebie pięknie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  26. Uwielbiam kosmetyki tej marki. Cieszę sie też, że mają prasowane kosmetyki mineralne, bo wolę taką formułę.
    Ja ostatnio praktycznie zrezygnowałam z konturowania właśnie na rzecz róży, mam wrażenie, że wyglądam wtedy lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też wolę prasowane choć mam też podkłady i pudry sypkie i są super

      Usuń
  27. Ja z Lily Lolo mam duo róż i uwielbiam go! Pięknie podkreśla kości policzkowe, a nie daje przerysowanego efektu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię kosmetyki Lily Lolo, ale nie miałam jeszcze niczego z tej kategorii. Ani różów, czy bronzerów. Wszystko przede mną :D

    OdpowiedzUsuń
  29. Niestety nic nie miałam jeszcze od Lily Lolo,ale ten jaśniejszy róż byłby dla mnie! Lubię takie w stronę brzoskwinki,koralu i nie za ciemne bo jestem bladziochem :)
    Cudownie wyglądasz na zdjęciu <3 Ostatnio jak Cię oglądam to coraz bardziej jestem zachwycona Twoim wyglądem, piękniejesz <3

    OdpowiedzUsuń
  30. Śliczne są te róże, chętnie by przygarnęła oba :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam LL ich podklad jest boski. Róż muszę wypróbować.

    OdpowiedzUsuń
  32. bardzo lubię LL szczegolnie w okresie wiosennym. na lato mam innych ulubieńcow

    OdpowiedzUsuń
  33. Kiedyś kompletnie nie używałam różu, bo uważałam go za tandetny. Ale odkąd wypróbowałam już wiem, że nigdy z niego nie zrezygnuje. Chętnie widziałabym obydwa w mojej kosmetyczce i na mojej twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  34. Uwielbiam kosmetyki Lily Lolo ale różów od nich jeszcze nie miałam. Podobają mi się oba odcienie 😊

    OdpowiedzUsuń
  35. Wyglądasz cudownie! Pięknie prezentują się te róże na twojej karnacji. Ja jakoś nie stosuję tego typu kosmetyków, bo wydaje mi się, że moje policzki są wystarczająco podkreślone same z siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Miałam róż z tej firmy ale inny i też się świetnie u mnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  37. Śliczne i bardzo dziewczęce kolorki :) Zwłaszcza ten jaśniejszy jest bardzo w moim guście i idealnie by się sprawdził do moich dziennych makijaży :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Lubię takie delikatne, subtelne róże, a kosmetyki Lily Lolo mają swoje szczególne miejsce w mojej kosmetyczce.

    OdpowiedzUsuń
  39. Właśnie zastanawiam się nad kosmetykami do konturowania bardziej naturalne niż te wszystkie drogeryjne. W końcu muszę sobie zakupić, kiedyś sięgałam po takie mega różowe odcienie a teraz bardziej lubię takie subtelne brzoskwinki :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Kuszą mnie ich produkty, ale akurat róży raczej nie używam :P

    OdpowiedzUsuń
  41. Fajne zdjęcie - super wyglądasz! :-)

    Lubię kosmetyki Lily Lolo, ale tych nie miałam jeszcze.

    OdpowiedzUsuń
  42. Piekne kolory i swietne kosmetyki - uwielbiam Lily Lolo

    OdpowiedzUsuń
  43. Wyglądasz pięknie! ja jakoś bardzo się boję używać różu...

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy, a wiele o nich czytam.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja bardzo lubię mascarę tej firmy. Róży jeszcze nie miałam, ale może się na nie skuszę w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.