Kallos maska jedwabna.
Maski Kallos w
ostatnich 2- 3 latach zyskały niezwykłą popularność. Stały się łatwodostępne
nie tylko w Internecie czy hurtowniach fryzjerskich ale nawet w stacjonarnych,
sieciowych drogeriach. Nie widać ich w TV, nie są reklamowane a jednak bardzo
chętnie po nie sięgamy. Co za tym stoi? Według mnie po pierwsze niska cena. Bo
nie ma chyba żadnej innej maski, która przy pojemności jednego litra
kosztowałaby ok. 10 zł. Taniej już być nie może. Drugim powodem popularności Kallosów
jest ich skuteczne działanie. Pamiętam jak po pierwszym użyciu maski mlecznej
powiedziałam sobie w myślach WOW. Do tej pory jestem pod wrażeniem choć już się
trochę do tego przyzwyczaiłam . Obecnie mam dość duże wymagania w stosunku do
kosmetyków do włosów. Tanie Kallosy podniosły poprzeczkę innym produktom. Trzeci punkt to wydajność. Mimo tego, że nie
oszczędzam Kallosów. Maski nakładam sporo bo mam długie i suche włosy to jedno
opakowanie wystarcza mi na rok. Piękne a jednak prawdziwe.
Zawsze kupuję litrowe opakowania. To jest najbardziej
ekonomicznie. Wychodzę z założenia, że jeśli jakaś maska zacznie mi ciążyć lub
nie zadziała na moich włosach tak jakbym tego chciała po prostu oddam ją dalej.
Przekażę koleżance lub komuś z rodziny, kto ma inny typ włosów i potrzeby. Może
u niej się sprawdzi.
Kallos KJMN maseczka do włosów suchych i wrażliwych, z jedwabiem. Jak
widzicie po zdjęciu mam dwa opakowania. Maskę, którą używałam przez rok zgubiłam
podczas remontu kuchni i łazienki. Wiem, że nie łatwo jest zawieruszyć tak duże
opakowanie jednak mnie się udało.
Szczerze mówiąc myślałam, że już się nie znajdzie, że została wyrzucona
przez przypadek. Kupiłam więc kolejne
opakowanie bo bardzo chciałam Wam o niej opowiedzieć. W tym momencie zguba się
znalazła. Widać, że używana maska nie wygląda tak pięknie jak nowe opakowanie.
Srebrny kolor w niektórych miejscach starł się. Jest to zrozumiałe bo bardzo
długo mi służyła. Maska jedwabna ma ładny, słodkawy zapach. W drugiej połowie składu występują perfumy. Konsystencja jest gęste i kremowa.
Kosmetyk nie jest wodnisty. Nie spływa z ręki podczas nakładania czy nawet z
wilgotnych włosów.
Nakładam ją tak jak następną wersję keratynową na długości
włosów. Nie bezpośrednio przy skalpie. Czasami trzymam ją przez pół godziny a
innym razem jedynie 5 minut. Szczerze mówiąc działa tak samo bez względu na to
jak długo pozostaje na włosach.
Już podczas spłukiwania czuję jak miłe w dotyku i śliskie są
moje włosy. Dają się bez problemu rozczesywać. Ja zawsze robię to na mokro aby
loki nie straciły kształtu i pozwalam wyschnąć im naturalnie. Bez użycia
suszarki. Włosy są miękkie, lśniące i zadowolone. Od ok. roku nie mam
problemów z rozdwajającymi się końcówkami, pamięta też czasy gdy mi się
kruszyły i łamały. Teraz jest zdecydowanie lepiej ale na to wpłynęło też
regularne olejowanie.
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Olea Europaea Oil, Citric Acid,
Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Parfum, Sericin, Benzyl
Alcohol, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone
Masek Kallos jest
tak wiele, że nie wiem, która będzie moją następną. Prawdopodobnie bananowa lub
waniliowa. Na kolażu nie zmieściły mi się wszystkie warianty. Marchewkowa,
czekoladowa i miodowa też są kuszące. Jeśli używałyście jakiejś maski Kallos to
napiszcie, która u Was sprawdziła się najlepiej. Z mlecznej,
jedwabnej i keratynowej byłam zadowolona ale arganowa, do włosów
farbowanych trochę mnie rozczarowała.
94 komentarze
Ja ciągle mam mlecznego kallosa i muszę go zużyć w końcu a ze mam inne maski to trochę to trwa ale bardzo go lubię jak go już skończę to na pewno kupię inny wariant :-)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie polecam poznawanie nowych kallosów :)
UsuńJuż od dawna zastanawiam się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńUżywam teraz keratynowej, włosy ją lubią:) arganowa tez była nie najgorsza. Kolejna jaką chcę nabyć to wersja bananowa:) maski tanie i skuteczne:) również je polecam.
OdpowiedzUsuńja też miałam arganową i keratynową, na bananową mam wielką chęć.
UsuńAle kusisz 😊
OdpowiedzUsuńlubię maski kallosa;)
OdpowiedzUsuńMam maskę czekoladowa (kakaową), ale nie jestem z niej zadowolona. :)
OdpowiedzUsuńszkoda, ja postawiłam sobie za cel wypróbowanie wszystkich wariantów. pewnie zajmie mi to kilka lat
Usuńuwielbiam maski kallosa
OdpowiedzUsuńja tak samo. najlepsze!
UsuńJa używałam latte i czekoladowe, ale z chęcią wypróbuję tę jedwabną ;)
OdpowiedzUsuńZdrowotnieiradosnie
a ja czekoladową :)
UsuńJedwabnej nie miałam, ale bananową uwielbiałam. Teraz poznaję się z wiśniową ;)
OdpowiedzUsuńKallosy od dawna są popularne, swoją pierwszą kupiłam jakieś 6 lat temu, ale rzeczywiście teraz jest więszy boom, może przez lepszą dostępność.
OdpowiedzUsuńWczoraj kupiłam w Wispolu 3 wersje: mleczną, jagodową i z omega
oo fajnie, te dwie ostatnie wypróbuję w przyszłości
UsuńTej nie miałam, u mnie obecnie w ruchu jest waniliowa.
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach wanilii
UsuńJa Kallosa widziałam nawet w Inter Marche :)
OdpowiedzUsuńoooo :)
Usuńtej jeszcze nie miałam, ale na pewno kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńteż jszcze nie miałam, Miałam keratynową, bananową a teraz mam Latte ;)
OdpowiedzUsuńlatte jest ekstra :) miałam 2 litry
UsuńKoniecznie muszę teraz wypróbować jakąś maskę Kallos, nawet nie wiedziałam, że są takie dobre :)
OdpowiedzUsuńja mam bananową, świetnie się sprawdza szczególnie po farbowaniu :)
OdpowiedzUsuńmoje włosy rosną 3 cm miesięcznie więc często muszę farbować odrosty. wypróbuję tę wersję. dzięki :)
UsuńJestem chyba ostatnią osobą w blogosferze, która jeszcze nigdy nie miała żadnego Kallosa ;)
OdpowiedzUsuńkallosy uzależniają, uważaj :)
Usuńja dawno temu używałam arganowej z kallosa,ale teraz już przerzuciłam się n to co ogólnodostępne.
OdpowiedzUsuńNa tą się czaję :D waniliowa jest słaba, bierz cherry albo banan! :D
OdpowiedzUsuńok, to banana wybiorę następnym razem.
UsuńTa wersja mnie jakoś nie kusi. :D
OdpowiedzUsuńu mnie te maski jakoś się nie sprawdzają :) dawno już nie miałam nic z tej firmy
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Kallosy, chociaż ciągle szukam tego bananowego :)
OdpowiedzUsuńpo komentarzach widzę, że jest popularny i u większości sprawdza się rewelacyjnie
Usuńtej nie znam, ale mam ochotę na bananową :)
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam jeszcze Kallosa.
OdpowiedzUsuńTej maski jeszcze nie miałam, ale uwielbiam jaśminową <3
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach jaśminu. też wypróbuję
Usuńani razu jeszcze nie próbowałam tych masek, za to szampon ten z żółtą grafiką uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńto chyba bananowy, ja nie miałam jeszcze żadnego szamponu kallos
Usuńmam chęć na te maski, ale czytałam już różne recenzje... Ten ogromny słój też trochę mnie przeraża :P
OdpowiedzUsuńTej akurat nie miałam :)moja ulubiona to Crema all Latte :)
OdpowiedzUsuńteż lubię latte
UsuńMam ją, ale jeszcze nie używałam.
OdpowiedzUsuńMiałam mleczną i była naprawdę super. A ostatnio kupiłam bananową- działanie ok, a zapach jest fenomenalny!
OdpowiedzUsuńJedno opakowanie wystarcza na rok? Wow :o Ja mam maskę Kallosa w takiej tubce, ale średnio się u mnie sprawdziła. Chociaż może wypróbuję coś z tej serii :)
OdpowiedzUsuńpolecam, jest bardzo wydajna
Usuńmam znam używałam i jest super:) ja główniei emulgowałąm nią oleje - po takiej kuracji włosy były piękne:)
OdpowiedzUsuńMuszę jakąś wypróbować.
OdpowiedzUsuńmam algową i bardzo lubię, wcześniej miałam kilka innych i wszystkie były fajne:)
OdpowiedzUsuńMiałam keratynową i z chęcią kupię tym razem w innej wersji :)
OdpowiedzUsuńpojemność bez dna:D
OdpowiedzUsuńmialam latte i byla bardzo dobra ale pojemnosc mnie przeraza drugi raz nie siegne po taki baniak:)
OdpowiedzUsuńja nie oszczędzam kallosów. zawsze można część odlać koleżance
UsuńNie miałam jeszcze żadnej maski Kallos.
OdpowiedzUsuńMiałam ta maskę w mniejszym opakowaniu i bardzo mi się spodobała. Na pewno zaopatrzę się w jeszcze jedno opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie miałam tylko jedną maskę tej marki z olejem lnianym, ale jej nie polubiłam.
OdpowiedzUsuńjak zużyje wszystkie odzywki do wlosów i masi ktore posiadam to kupię jedną własnie kallosa:) taki mam plan
OdpowiedzUsuńOgromny wybór, a ja jeszcze się na żadną nie skusiłam. Czas to zmienić
OdpowiedzUsuńJa najbardziej do tej pory jestem zadowolona z keratynowej, a chyba najmniej z czekoladowej. Też z chęcią wypróbowałabym marchewkową i miodową, ale kusi też jagodowa, duuużo tego :D
OdpowiedzUsuńoj dużo, testowania na kilka lat :)
Usuńmam ją i jestem zadowolona, kusi mnie marchewkowa, miodowa i bananowa :))
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnych opinii o tych maskach ;)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz slysze o tych maseczkach. chyba mnie przekonalas, aby sprobowac ;D
OdpowiedzUsuńja za tymi maskami nie przepadam
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze tego kosmetyku.
OdpowiedzUsuńO, nie zawarłaś jeszcze wersji keratynowej, której aktualnie używam! :-) Maski Kallosa są dla mnie słabe niestety. :-)
OdpowiedzUsuńkeratynową już miałam, była średnia. ale lepsza od arganowej
Usuńja nie mam z nimi zbyt wielkiego doświadczenia ale pokochałam wersję czekoladową :)
OdpowiedzUsuńAch, ten Kallos kusi mnie i kusi:) Muszę się wł ńcu zaopatrzyć;)
OdpowiedzUsuńU mnie na razie najlepiej sprawdzają się Biovaxy, ale 3 Kalloski mam w zapasach ;) Uwielbiam ich szampon bananowy :D
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nie używałam żadnej, ale noszę się z zamiarem od jakiegoś czasu. Nie mogę się tylko zdecydować, którą kupić.
OdpowiedzUsuńMiałam tą maskę :) Jest dość dobra :)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję Late , śliczny miała zapach ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio kupiłam. Czeka sobie w szafce aż skończę poprzednio otwarte kosmetyki. Już przez sreberko czuć piękny zapach.
UsuńKallosy kocham, kocham, kocham! ♥ Tej wersji nie miałam, ale używam obecnie na zmianę tej z olejem lnianym i keratynowej. Są świetne.
OdpowiedzUsuńMam ją w zapasach i całkiem ją lubię :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam maski Kallos i jakoś nigdy szczególnie mnie nie kusiły.
OdpowiedzUsuńzmień to!
UsuńTej wersji nie miałam ale za to uwielbiam Latte, mam Omega, Aleo i Hair Botox :)
OdpowiedzUsuńteraz używam Hair Botox :)
UsuńJa wolę tą keratynową :)
OdpowiedzUsuńTej jedwabnej nie miałam jeszcze, ale chętnie sprawdzę :) latte jak dla mnie to n r 1 :) miałam też waniliową, ale jak dla mnie strasznie przeciętna ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją ostatnio, zobaczymy jak się sprawdzi- moje włosy nie lubią oliwy z oliwek, którą ona ma w składzie także może być różnie ;)
OdpowiedzUsuńMam czekoladową i jestem mega zadowolona ! :)
OdpowiedzUsuńWiele dobrego czytałam o tych maskach :) Sama bardzo lubię produkty firmy Kallos!
OdpowiedzUsuńJedwabnej nie miałam, ale znam czekoladową, bananową i mleczną i naprawdę bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuńUżywam wersji Algae i Banana, obie są fajne. Mam w planach kupić wersję Color :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie próbowałam ale mogę powiedzieć ze banan jest super:)
OdpowiedzUsuńMam i ja! U mnie sprawdza się genialnie, powiedziałabym nawet, że nie dorównuje innym, droższym maskom i świetnie zmywa olej z włosów :) Pozdrawiam, obserwuję i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńMiałam z Kallosa keratynową i mleczną i jakoś mnie nie powaliły na kolana
OdpowiedzUsuńja mam ochotę na Kallosa Aloe ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.