Od niego wszystko się zaczęło, hydrolat różany
Moim pierwszym hydrolatem był różany. Sprawdził się bardzo dobrze. Polubiłam taką pielęgnację na tyle, że tradycyjne toniki zastąpiłam nimi całkowicie. Przestawienie się było zupełnie naturalne. Używam ich już od ponad roku i nie zamierzam tego zmieniać.
Hydrolaty są produktem ubocznym destylacji parą wodną. Uzyskiwane podczas procesu pozyskiwania olejków eterycznych. Możemy nazywać je wywarem z roślin. Ich pH odpowiada odczynowi naszej skóry. Wszystkie mają delikatne właściwości pielęgnacyjne. Są naturalne.
Dziś opowiem Wam o hydrolacie Najel. Mój pochodzi ze sklepu Bioanka działającego na allegro. Jego cena to 22 zł. Mieści się w smukłej butelce z ciemnego plastiku o pojemności 200 ml. Wystarczy nacisnąć wyprofilowane miejsce i pokazuje się dziubek. Nie ma konieczności odkręcania. Jest bezbarwny i przypomina wodę. Zapach róż jest słabo wyczuwalny ponieważ, płyn nie zawiera perfum. To wielka zaleta. Ten dodatek w kosmetykach najczęściej uczula. W 98,9% składa się wyłącznie z naturalnych składników . Posiada certyfikat ECOCERT.
Ten hydrolat to woda z róży damasceńskiej. Nadaje się do każdego rodzaju cery. Polecana jest przede wszystkim osobą z cerą suchą i wrażliwą. Moja aktualnie jest normalna.
Jest to produkt, który ma wiele zastosowań i może zastąpić nie tylko tonik. Świetnie sprawdza się jako kompres na zmęczone i wysuszone oczy. Wystarczy nasączyć nim płatki kosmetyczne i przyłożyć na kilka minut na powieki. W efekcie oczy są odprężone i ukojone.
Wykorzystuję go również do maseczek. Dodaję do glinek zamiast wody. Część przelałam do atomizera aby w ten wygodny sposób, spryskując twarz nie dopuścić do ich zasychania. Przyjemnie odświeża twarz, ciało a nawet włosy.
Podsumowanie: Nie wyobrażam sobie już pielęgnacji bez hydrolatów. Toniki często zawierają alkohol i inne nieciekawe substancje. Wody kwiatowe są naturalne, delikatnie pielęgnują i korzystnie wpływają na cerę. Bogaty wybór pozwala dobrać odpowiedni hydrolat do potrzeb swojej skóry. Co wyróżnia Najel spośród innych wód różanych? Przede wszystkim certyfikat Ecocert, który jest gwarancją najwyższej jakości. Został on wyprodukowany we Francji. Dodatkowo "jest bardzo bogaty w bioflawonoidy i lotne olejki eteryczne."(W). Polecam.
W sklepie Bioanka po za hydrolatami znajdziecie szeroką gamę kosmetyków rosyjskich, naturalnych mydeł, olei oraz produktów leczniczych. Zapraszam.
W sklepie Bioanka po za hydrolatami znajdziecie szeroką gamę kosmetyków rosyjskich, naturalnych mydeł, olei oraz produktów leczniczych. Zapraszam.
49 komentarze
ooo preosze tego jeszcze nie miałam zapraszam do siebie:) biore cie do blogrolla fajnie zaglądać do ciebie:)
OdpowiedzUsuńczuje się skuszona :) muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny produkt, można się skusić
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam hydrolatu, ale ten brzmi niezle zwłaszcza, że zapach jest słabo wyczuwalny - nie przepadam za zapachem róży w kosmetykach.
OdpowiedzUsuńhydrolaty uwielbiam:)
OdpowiedzUsuńhydrolaty uwielbiam więc tym jak najbardziej czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie powoli zaczynam się rozglądać za takimi hydrolatami :)
OdpowiedzUsuńnawet nie wiedziałam, że jest coś takiego :O dziękuje za taki treściwy post :D
OdpowiedzUsuńja tylko testowałam oczarowy :D ale dla mnie to on tak śmierdzi że mnie aż to zniechęca do używania :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemny produkt.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, ze masz duzo nieznanych dla mnie kosmetykow ktore warto kupic i czasami przestrzegasz nas o tym ;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Iloną:)
OdpowiedzUsuńZupełnie odbiegając od tematu :) lubię klimat Twoich zdjęć w "terenie"
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemnie się na to patrzy :)
Pozdrawiam
Kaś :*
pewnie pięknie pachnie:D
OdpowiedzUsuńhttp://rozaliafashion.blogspot.com/2013/12/black-look.html
Mój pierwszy hydrolat wciąż jeszcze przede mną ;-). Możliwe,że swoją przygodę zacznę właśnie od różanego :). Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam 2 wpis i dalej nie wiem co to ten hydrat? Nawiązałas do toników to pośrednio rozumiem.
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy hydrolantów , chyba czas to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńWyjątkowo zachęcająca opinia :)
OdpowiedzUsuńProdukt wygląda interesująco. Piękne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować, zatem dopisuję go do listy produktów do kupienia ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam hydrolatów, ale nie miałabym nic przeciwko, aby spróbować :)
OdpowiedzUsuńcoś dla mnie:)
OdpowiedzUsuńoo ciekawy produkt chyba sama skorzystam :)
OdpowiedzUsuńja jakoś jeszcze nie miałam okazji używać hydrolatów :)
OdpowiedzUsuńDosyć ciekawy produkt chyba tez zacznę zastępować toniki hydrolatami. Mam nadzieję, ze wtedy choć troszkę moja cera sie poprawi:)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście warto zrezygnować z toników na rzecz hydrolatów ;) Muszę koniecznie przejrzeć cały asortyment tej firmy :)
OdpowiedzUsuńLubię takie zamknięcia i otwieranie "press" ;)
OdpowiedzUsuńJa od kiedy poznałam hydrolaty też nie zamienię ich już na zwykły tonik, także zgadzam się z Tobą w 100 procentach, że to super uczucie i bardzo przyjemna pielęgnacja, chętnie zapoznam się z pozostałą ofertą :)
OdpowiedzUsuńTeż używam hydrolatów zamiast tonika, aktualnie również z róży damasceńskiej. Swój kupiłam na helfy.pl, jego plusem jest atomizer. Bardzo go polubiłam, zauważyłam, że ładnie nawilża i łagodzi zaczerwienienia. Skóra naprawdę wygląda na odświeżoną.
OdpowiedzUsuńTeż używam hydrolatów zamiast toników, moim pierwszym był oczarowy, różanego dotąd nie miałam:)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy niestety...
OdpowiedzUsuńwygląda przyjemnie :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie używałam hydrolatów.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię hydrolaty...
OdpowiedzUsuńniestety obcy produkt dla mnie
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie próbowałam hydrolatu ale szkoda,że zapachu róży nie czuć aż tak bardzo :(
OdpowiedzUsuńNigdy nie stosowałam takiego produktu ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam oczarowy, ale różany też lubię.
OdpowiedzUsuńnie miałam jeszcze do czynienia ;)
OdpowiedzUsuńzawsze mi się marzył różany hydrolat, jeszcze bardziej mnie do niego przekonujesz ;p
OdpowiedzUsuńprzekonałaś mnie do niego, koniecznie muszę go wypróbować
OdpowiedzUsuńTego hydrolatu akurat nie znam, ale czuję się zachęcona tą recenzją ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam hydrolatów, więc tym bardziej jestem ich ciekawa ;-)
OdpowiedzUsuńnie miałam - ale brzmi ciekawie :)
OdpowiedzUsuńNigdy z nim się nie spotkałam :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że wart wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko zaczęło się od hydrolatu z kwiatu pomarańczy :) Różanego jeszcze nie miałam.
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco, czyli coś co muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt. Wart uwagi! Z pewnością kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.