Lirene Mineral Collection, powiew morskiej bryzy
Mineral Collection to najnowsza linia Lirene. Nazwa nawiązuje do minerałów
z morskich głębin, które są źródłem składników
odżywczych takich jak magnez, potas i jod, których potrzebuje skóra, aby zachować zdrowy
i piękny wygląd. W skład linii wchodzą aż trzy produkty do pielęgnacji ciała,
które Wam dziś zaprezentuję. Zapraszam.
Zapach kosmetyków jest przyjemny, świeży
i morski. Lekko chłodzący, przyjemny,
delikatny. Nie zwraca na siebie dużej uwagi ale nie od razu wydał się znajomy.
Pisząc tą recenzję wącham naprzemiennie kosmetyki Lirene a także perfumy Davidoff Cool Water i czuję naprawdę
sporo wspólnych cech. Perfumy są bardziej złożone i intensywne a kosmetyki
łagodne, kremowe. Nuty się jednak
zgadzają. Myślę że Cool Water jest idealnym podbiciem balsamów i na odwrót.
Zapachy na pewno nie będą się ze sobą kłócić. Przeciwnie. Współgrają. Kolejnym
wspólnym elementem jest dokładnie ten sam odcień błękitu i srebrne dodatki w
stylistyce opakowań. Kojarzą się z morskimi głębinami i wodorostami.
Multi-regenerujący balsam z minerałami z
Morza Martwego przeznaczony jest do
pielęgnacji skóry suchej, wymagającej regeneracji i specjalnego traktowania. Posiadaczką
właśnie takiej jestem dlatego ten balsam rzeczywiście w moim przypadku okazał
się strzałem w 10. Na pierwszy rzut oka
wygląda bardzo podobnie do wersji odżywczej. Jest jednak zdecydowanie bardziej
gęsty, skoncentrowany. Doskonale to
widzę i czuję nakładając oba kosmetyki na wybrane, sąsiadujące ze sobą miejsca
na ciele. Balsam regenerujący wchłania
się w ok. 3 min. Początkowo czuję jeszcze film ale skóra nie jest mokra-
ubieram strój nocny :P następnie z czasem przestaję czuć go całkowicie. Mimo
bogatej formuły nie klei się i nie błyszczy na ciele. Choć zawiera parafinę nie jest ona umieszczona na początku składu, co
mnie cieszy bo nie przepadam za tym składnikiem. Baza balsamu jest biała,
zostały umieszczone w niej małe
niebieskie kuleczki, które pod wpływem masowania uwalniają witaminę E. Nie są fizycznie wyczuwalne.
Lekki balsam odżywczy do ciała z
jedwabiem morskim także jak poprzednik został umieszczony w
tubce o pojemności 200 ml. W cenie
regularniej kosztuje ok. 15.99 zł. Zawiera aminokwasy, minerały i witaminy w
tym E. Tak jak w przypadku wersji regenerującej tu także w bazie kosmetyku
zostały zatopione kuleczki- tym razem zielone. Przy aplikacji wnikają w skórę. Jest
to bardzo leki kosmetyk nie tylko z nazwy. Znacznie mniej zbity od poprzednika.
Tak samo dobrze się rozprowadza i błyskawicznie wchłania. U mnie nie ma dużej wydajności ale dlatego, że jestem przyzwyczajona
do nieoszczędzania kosmetyków. Używam tyle ile potrzebuję. Daje średnie nawilżenie, które nie jest
długofalowe. Wystarczy skórze normalnej, która nie ma problemów z szorstkością
czy przesuszeniami. Moja niestety ma. Kosmetyk
ma pozytywne działanie jednak dla mnie jest zbyt mało skoncentrowany. Często
sięgam po ekstremalnie bogate produkty. Zalecane jest stosowanie go co najmniej
raz dziennie. Ja akurat należę do osób
systematycznych. Moja sucha skóra to na mnie wymusza. Moja mama jest jednak
lesze bardziej zdyscyplinowana w pielęgnacji. Balsamuje się nie tylko wieczorem
ale i rano!
Olejkowa mgiełka do ciała z koralem
morskim ma dwie fazy. Po wstrząśnięciu butelką łączą się i
nadają do użycia. Rozpylacz pozwala na aplikację bezpośredni na ciało. Nie rozpryskuję
się. Mgiełka wchłania się od razu. Nie
jest tłusta i nie zostawia na skórze filmu. To bardzo lekki produkt. Gdybym
miała traktować ją jako jedyny kosmetyk do pielęgnacji/ nawilżania - nie byłabym
do końca zadowolona. Jak wiecie moja skóra jest sucha a taka lekka mgiełka to
zbyt mało by zaspokoić jej potrzeby. Dla mnie jest dodatkiem. Psikam się nią i
wmasowuje gdy nie muszę się rano śpieszyć do pracy lub mam wolne. Odświeżająco działa
na mnie jej zapach morskiej bryzy,
dodaje energii i w upalne dni jest znacznie lepszym wyjściem od perfum, nawet tych
wyjątkowych i chłodzących jak Davidoff Cool Water .Jest to kosmetyk
najdroższy z całej trójki ale nadal bardzo przystępny. Niestandardowe
opakowanie o pojemności 195 ml. kosztuje w cenie regularnej nie więcej niż 20
zł.
Cała seria Lirene Mineral Collection doskonale wpisuje się w letni klimat, pachnie jak powiew morskiej bryzy. Orzeźwia w upalne dni. Każdy z produktów daje inny poziom nawilżenia. Mnie najbardziej przypadł do gustu balsam regeneracyjny o najbardziej skoncentrowanej formule. Jestem ciekawa czy znacie już tą linie i jak sprawdza się u Was?
55 komentarze
jak dla mnie to jest super seria:)
OdpowiedzUsuńteż ją polubiłam :)
UsuńNie znam tej serii, ale wydaje się być bardzo przyjemna. Osobiście nie lubię olejków do ciała. Za to Davidoff Cool Water znam,zużyłam kilka ładnych opakowań.
OdpowiedzUsuńja na razie tylko jedno :)
Usuńmoim faworytem jest mgiełka, lekka i szybko się wchłania, przez co sięgam po nią rano przed wyjściem do pracy :-)
OdpowiedzUsuńja wolę bogatsze produkty :p
UsuńBardzo lubię mgiełkę :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała całą serię :)
OdpowiedzUsuńŚwietna jest ta seria, a szczególnie mgiełka. :)
OdpowiedzUsuńSeria świetnie się zapowiada, idealna na lato :)
OdpowiedzUsuńma przyjemny odświeżający/ chłodzący zapach
UsuńKilka tygodni temu zauważyłam tą nową serię i planuję ją osobiście wypróbować
OdpowiedzUsuńPolecam, będziesz zadowolona
UsuńMgiełka wypadła u mnie najlepiej;)
OdpowiedzUsuńwidzę, że wszystkie najbardziej chwalicie mgiełkę a ja jestem jakaś inna i hitem są u mnie balsamy .
UsuńBardzo ciekawi mnie ta linia :D Ja chętnie przetestowałabym mgiełkę :D Ostatnio lubię produkty w takiej formie :D
OdpowiedzUsuńjest przyjemna Natko :)
UsuńSama kolorystyka świetnie dobrana do całej serii.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia o tej serii :)
OdpowiedzUsuńnie znam tych produktów, ale balsam regenerujący mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny produkt
UsuńJestem ciekawa tych kosmetyków, bo lubię produkty z minerałami z Morza Martwego.
OdpowiedzUsuńto wypróbuj tą serię :)
UsuńJa z Lirene mam tylko podkład. Póki co, nie używałam ich kosmetyków :) Za to z tej serii najbardziej mnie ciekawi ten olejek-mgiełka :)
OdpowiedzUsuńwypróbuj, polecam, ja za to nie znam kolorówki Lirene
UsuńNie używałam tych produktów, ale słyszałam wiele pozytywnych opinii na ich temat :) Zapach musi być idealny na lato :)
OdpowiedzUsuńtak, jest idealny :)
UsuńMGIEŁKĘ pokochałam od pierwszego użycia :)
OdpowiedzUsuńsuper:)
UsuńBardzo lubię morskie kosmetyki więc ta seria mnie mocno ciekawi. Najchętniej chyba skusiłabym się na któryś balsam :)
OdpowiedzUsuńpolecam :) moi ulubieńcy
UsuńNie miałam produktów Lirene ale tak dużo dobrego o nich słyszałam że pora coś wypróbować :)
OdpowiedzUsuńnajwyższa pora :)
UsuńTa seria zapowiada się ciekawie, ale mam póki co spore zapasy produktów do ciała.
OdpowiedzUsuńRozumiem, ja mam mniejsze zapasy produktów do ciała bo codziennie się balsamuję a po za tym dzielę się z mamą…
UsuńCała ta seria pachnie ślicznie ;)
OdpowiedzUsuńz lirene mam mgiełkę brązującą, której nie zdążyłam jeszcze przetestować
OdpowiedzUsuńnajwyższy czas, ja jej nie znam
UsuńSama ich nie miałam co nie zmienia faktu że pewnie z ciekawości wypróbuję. Chyba najpierw skuszę się na balsam :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńprzepiekna szata graficzna
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemna dla oka
Usuńprzyjemną szatę graficzną ma ta seria
OdpowiedzUsuńWpadło to mi już w oko i chciałabym to kupić :) Buziaki
OdpowiedzUsuń:*
UsuńZe skórą problemów nie mam, więc lekkie nawilżenie to odpowiednie nawilżenie, za to muszę coś silnego zakupić na stopy, koniecznie!
OdpowiedzUsuńja zawsze sięgam po najbardziej, ekstremalnie bogate kosmetyki :)
UsuńCiekawe kosmetyki, może kiedyś wpadną w moje ręce.
OdpowiedzUsuńoby jak najwcześniej :)
UsuńWakacyjne ciekawostki :) Najbardziej zaciekawił mnie lekki balsam :)
OdpowiedzUsuńto dobry produkt :)
UsuńChętnie bym wypróbowała, fajnie sie prezentuje :3
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam pierwszy produkt marki Lirene i jestem bardzo miło zaskoczona. Sprawdza się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńOdpowiedziałam na Twój komentarz u mnie na blogu - zapraszam <3
super, że Cię pozytywnie zaskoczył ten kosmetyk Lirene
UsuńO jejku ale bym wachala <3
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.