Nacomi, peeling kawowy o zapachu truskawek
Truskawkowy peeling kawowy to jeden z kosmetyków, po które sięgnęłam prawie od razu po otrzymaniu paczki od Nacomi. Jeszcze
tego samego dnia, zaraz po sesji zdjęciowej. Nie mogło być inaczej. Po otwarciu
papierowego opakowania od razu uderzył mnie fantastyczny zapach słodkich owocnych
cukierków, a dopiero później doskonałej jakości, aromatycznej kawy. Prawdziwa rozkosz
dla zmysłów. Później było jeszcze lepiej…
Scrub mieści się w opakowaniu
przypominającym paczkę kawy. Z wierzchu jest papierowe a w środku szczelne i
srebrne. Tak kosmetyk został zabezpieczony przed ewentualną wilgocią, która
panuje w łazience. Nie trzeba go do niczego przesypywać. Strunowy woreczek
zamyka się bez problemów i tak samo łatwo otwiera. Łyżeczka widoczna na
zdjęciach to mój rekwizyt. Nie była dołączona do peelingu. Ja wyciągam go po
prostu ręką. Zapach jak już wspomniałam
jest bardzo ładny. Przede wszystkim słodko owocowy. Moja wyobraźnia
podpowiada mi, że tak mogą pachnieć słodkie, suszone truskawki. Dalsze skrzypce
gra tu kawa, która jest bardzo wyraźna jednak tworzy tło dla tej ujmującej
słodyczy. Scrub jest sypki. Nie przeszkadza to w niczym jednak podczas
masowania skóry należy uważać aby nie spadł do wody. Tu najlepiej na pewno
sprawdzają się prysznice. Ja mam wannę.
Peelingu używam raz, max dwa razy
w tygodniu, głównie na dolne partie ciała. Jest to kosmetyk wydajny ale to
kiedy się skończy zależy głownie od nas. Od tego ile Wam potrzeba na
jednorazową aplikację. Mnie niewiele. Nie robię z niego maski i nie zostawiam na
5- 10 min jak radzi producent choć na pewno byłoby to korzystne. Masuję,
masuję, masuję zaczynając od dołu po czym spłukuję i kończę kąpiel. Kawa robusta ma właściwości antycellulitowe
i ujędrniające. Obecnie chodzę na zajęcia modelujące sylwetkę 3 razy w tygodniu
po 1,5 godziny do Studia Uroda. Peeling mnie wspomaga. Po za kawą zawiera cukier trzcinowy, który idealnie
złuszcza martwy naskórek. Jest dość ostry
więc to coś głownie dla fanek mocnego
zdzierania. W kosmetyku występuje też sól
z Morza Martwego odpowiedzialna za usuwanie
toksyn . Pozostawia skórę gładką i pachnącą. Zaczerwienioną w moim
przypadku tylko od gorącej wody a nie podrażnioną.
Peeling ma dwie wady. Pierwsza dla wszystkich wielbicielek kawowych
fusów jest oczywista- zostawia nalot na
wannie. Ciemny i nieestetycznie wyłaniający się po spuszczeniu wody . Jednak
bardzo łatwy do usunięcia choćby
gąbką. Ja po każdej kąpieli dokładnie myję mleczkiem wannę więc używanie
kawowego peelingu nie jest mi straszne. Przeciwne, to bardzo przyjemny zabieg, który wykonuję przeważnie na samym
końcu. Gdy już jestem zrelaksowana i pomarszczona. Podczas masażu zapach
truskawek i kawy jest jeszcze intensywniejszy niż gdy wącham suchy kosmetyk w
opakowaniu. Peeling zawiera oleje
ale nie widać ich w wodzie, nie pływają
jak oczka w rosole. Wanna także nie jest specjalnie tłusta. Zawartość
olejków sprawia, że skóra po kąpieli nie jest wysuszona i podrażniona a
delikatna, gładka, bez żadnych napięć czy suchości. Ja zawsze i tak się balsamuję. Szczególnie teraz podczas sezonu
grzewczego nie zamierzam zaniedbywać pielęgnacji ciała, tym bardziej, że
sprawia mi to przyjemność. Drugą wadą
jest dość wysoka cena peelingu. Kosztuje więcej niż kawa, którą piję. 46 zł. to całkiem sporo za 200 g.
Kosmetyk niewątpliwie daje tak wiele przyjemności, że korzystając z niego
zapominam o kosztach.
Suchy peeling Nacomi występuje w kilku
wersjach. Po za truskawką jest jeszcze kokos oraz klasyczna, czarna kawa bez
dodatkowych aromatów. Ten rodzaj kosmetyku jest nowością marki. Jestem pewna,
że szybko zdobędzie popularność. Kiedyś sama eksperymentowałam z półproduktami.
Teraz jednak wolę gotowe kosmetyki. Co o
nim myślicie?
76 komentarze
truskawki *.*
OdpowiedzUsuńomo właśnie truskawki:*
OdpowiedzUsuńWłaśnie 😊
UsuńKiedyś będę musiała skusić się na taki peeling. /nie stosowałam jeszcze takiego w suchej formie ;)
OdpowiedzUsuńPolecam. Ja juz wiele razy miałam suche peelingi
UsuńTeż nigdy nie miałam suchego peelingu. Ten jest bardzo kuszący, na pewno ma piękny zapach, tylko cena odstrasza ;)
UsuńKawowy robie zawsze sama w domu ;) uwielbiam efekt ;)
OdpowiedzUsuńJa tez juz wiele razy robiłam w domu ale tez chetnie korzystam z gotowych . Ten jest super.
UsuńKurcze kuszący kosmetyk;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie wersja kokosowa :)
OdpowiedzUsuńZamierzam w końcu wypróbować na własnej skórze jakiś gotowy peeling kawowy. Coś czuję, że skuszę się na ten truskawkowy z Nacomi! :)
OdpowiedzUsuńPolecam. Satysfakcja gwarantowana.
UsuńPeeling musi być super, ja znam peelingi Nacomi w słoiczkach. Cena tego faktycznie jest trochę wysoka, też piję tańszą kawę :D
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMiałam! I mam uczucia podwójne,bo zaletą jest działanie,ale wadą własnie bałagan dookoła i ta cena...ja mam ochotę sama sobie spróbować zrobić :)
OdpowiedzUsuńSprzatanie wanny idzie dość szybko na szczęście. Skora po takim peelingu jest bardzo zadowolona.
Usuńchętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńCiekawe połączenie zapachów :)Sama formuła kosmetyku jest oryginalna. Nie lubię osadów na wannie, ale podobnie jak i Ty ja również po kąpieli ją myje, więc dużej różnicy mi to nie robi ;)
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńChętnie bym wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńJa miałam kokosowy i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńRozumiem. :)tez bym go pokochała.
UsuńChętnie bym go wypróbowała ale jak dla mnie cena jest za wysoka ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie również jest wysoka.
Usuńwygląda bardzo zachęcająco !:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę cudownej niedzieli :)
ANRU,
Sama robię w domku sobie peeling kawowy, ale bardzo mnie kusi ten nacomi ! :)
OdpowiedzUsuńJa również kilka razy robiłam go sama. Ten ma jednak cudowny aromat truskawek. Ciężko byliby go uzyskać w domu korzystając ze spożywczych składników
Usuńcena stanowczo za wysoka ;/
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam peelingi kawowe :) Myślę, że i ten przypadłby mi do gustu ;)) Ja chyba postawiłabym na wersję kokosową :)
OdpowiedzUsuńTez ja kiedys wypróbuje
Usuńuwielbiam kosmetyki nacomi, ale tego peelingu nie znam
OdpowiedzUsuńWersja kokosowa na pewno w przyszłości zagości u mnie;)
OdpowiedzUsuńkusi ogromnie :)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym :)
OdpowiedzUsuńOmniommnim :) muszę się wreszcie skusić, tylko ciągle mam za mało czasu. A jak miałam go chwilę, to złapałam zapalenie zatok i jedyne co mi się chciało to wyżej nakryć kołdrą hihi
OdpowiedzUsuńWłaśnie teraz choruje na zatoki. Masakra.
UsuńMusi pięknie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńFantastycznie pachnie.
UsuńMiałam to cudo, ten zapach :)
OdpowiedzUsuńTakiego peelingu nie miałam nigdy.
OdpowiedzUsuńno cena zniechęca...
OdpowiedzUsuńoni sie cenia..
OdpowiedzUsuńtruskawki i kawa? chcę! :D
OdpowiedzUsuńZabawne połączenie, chyba wolałabym samą kawę ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie. Zapach jest genialny.
UsuńUwielbiam peelingi kawowe, wierna jestem temu z Body Boom, ale teraz chyba skuszę się na ten :)
OdpowiedzUsuńZ Body Boom tez miałam super peeling :)
Usuńale chcę to powąchać:D
OdpowiedzUsuńbardzo lubię kawowe peelingi :)
OdpowiedzUsuńZapach by mi się spodobał tylko ta cena mnie przeraża.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście. Drogi.
Usuńbardzo lubię kosmetyki Nacomi, ale ze względu na pękające naczynka musiałam odstawić ostre zdzieraki :-(
OdpowiedzUsuńRozumiem. To peeling do ciała. Moja mama tez ma pękające naczynka.
UsuńJa wybrałam kokosowy, ciekawe jak u mnie sie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńNa pewno super :)
Usuńbardzo ciekawy ten peeling :))
OdpowiedzUsuńoch chcę go, chcę!
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam kokos :D Polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńOooojeju, jak on musi pachnieć! *.*
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze styczności z taką suchą formą peelingu, ale ten wydaje się kuszący :)
Jest super. Polecam.
Usuńmmm! musi być super :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować :D
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Chciałam bym go wypróbować.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ma ten peeling i pachnie nim w całej łazience :)
OdpowiedzUsuńMoja łazienka tez nim pachnie gdy go używa.
UsuńCena faktycznie dość wygórowana, ale lubię produkty Nacomi, więc pewnie prędzej czy później i ten produkty trafi do mnie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tego typu peelingi :)
OdpowiedzUsuńOjjj,chętnie bym go przetestowała - musi na prawdę świetnie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńpeeling najlepsze co może spotkać kobietę w wannie :)
OdpowiedzUsuńzapach kusi, działanie też, bo takie lubię. Martwi mnie trochę ten osad, bo wanna u babci nalezy do tych straszych, które cieżko doczyścić, w domku nie miałabym problemu.
OdpowiedzUsuńOgromnie chciałabym poznać. Zapach truskawek... właśnie burczy mi w brzuchu i chętnie bym już przywitała takie truskaweczki z ogródka :D
OdpowiedzUsuńOjej <3 Taki peeling niesamowicie kusi :)
OdpowiedzUsuńMmmm kusi diabelnie :D Ja mam teraz mala wersje Body Boom, ale poki co jestem srednio przekonana :P
OdpowiedzUsuńChyba podziękuję, cena odstrasza i jeszcze potem szorowanie wanny.. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.