Pullanna, Belamcanda masło do ciała
Od dwóch miesięcy w ogóle na
tym blogu nie pojawił się żaden post o produktach do pielęgnacji ciała. Sama
nie mogę w to uwierzyć bo balsamuję się codziennie i przez ten czas wiele
kosmetyków tego typu już zużyłam. Teraz na pewno nadrobię zaległości i podzielę
się z Wami recenzjami maseł i balsamów wartych uwagi, które są moimi
odkryciami. Nawilżanie ciała w okresie grzewczym, gdy różnice pomiędzy
temperaturą na zewnątrz i w środku budynku tak bardzo się różnią jest konieczne
nawet przy skórach, które nie są szczególnie wrażliwe i podatne na wysuszenie. Dziś polecam Wam cudowne masło, które jest
pierwszym kosmetykiem marki Pulanna, z którym mam styczność. Ale na pewno nie
ostatnim bo to miłość od pierwszego do ostatniego użycia. Zapraszam.
Masełko ma piankową konsystencję. Jest napowietrzone. Gdy patrzę na nie i dotykam
stwarza wrażenie lekkiego jak piórko. Gdy nanoszę na ciało okazuje się bardzo
treściwe, bogate ale nietłuste. Ma
przyjemny, różowy odcień. Bardzo lubię je stosować dlatego zostało już prawie w
całości zużyte :/ Wydajność mimo wszystko oceniam wysoko bo służy mi już cały
miesiąc. Używam go nie do wybranych partii a do całego ciała. Codziennie po za
dniami depilacji- wtedy stosuję tylko sok aloesowy. Z balsamowiania tym kosmetykiem mam prawdziwą
przyjemność. Jeśli nie lubicie tej części wieczornej pielęgnacji to polecam zmienić wasz balsam/ olejek/ masło
na właśnie to. Nie można go nie lubić,
gwarantuję. Kolejną zaletą jest cudowny
zapach, który nie ma w sobie ani odrobiny drażniącej chemii.
Zawsze chciałam mieć
opakowanie kosmetyku typu starodawny słoik, w końcu mam ale nie długo bo Łukasz
już zapowiedział, że gdy zużyję to masełko, on zamawia opakowanie. Jest
wykonane z grubego plastiku choć
można go pomylić ze szkłem. Przezroczyste i bardzo proste. Zamknięcie działa
prawidłowo i jest bardzo szczelne. Ja nie trzymam go na wierzchu ale na pewno
ładnie by wyglądał na łazienkowej półce. Pojemność
to 200 ml. Słoik został umieszczony w papierowym kartoniku widocznym na
zdjęciach.
Belamcanda Chinensis to piękny kwiat występujący na terenie Chin, Japonii oraz Korei. Jest
stosowany od wieków w tradycyjnej medycynie chińskiej. Wykazuje działanie
przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze, przeciwwirusowe i przeciwnowotworowe. Ma
szerokie właściwości przeciwstarzeniowe. Właśnie ta roślina stała się
inspiracja do stworzenia serii Belamcanda, z której pochodzi m. in. Testowane przeze
mnie masełko. Jak już wiecie bo zdradziłam to na wstępie, jestem nim zachwycona. W 100 % spełnia moje oczekiwania.
Doskonale nawilża i pielęgnuje skórę. Zabezpiecza ją, sprawia, że jest bardzo
miękka i gładka oraz pachnąca. Nie jestem wybredna, wiele zapachów mi się
podoba. Łukasz za to, gdy wyczuwa je na
mnie jest bardzo krytyczny. W tym przypadku podziela moje zdanie. Masło cudownie i na
początku dość intensywnie pachnie. Szybko jednak traci na mocy i trzyma się
tylko blisko skóry. Jest to typowy, kwiatowy zapach bez grama pudrowości czy
chemii ze szczyptą słodyczy ale nie mdlącej. Masło jest polecane w
szczególności do skóry dojrzałej i nadwyrężonej. Ja uważam, że sprawdzi się
doskonale u każdego. Zostanie docenione szczególnie przez posiadaczki skór
wymagających i suchych .
Jestem
w szoku, że tak mało jest produktów Pullanny w blogosfere, tym bardziej cieszę
się, że odkryłam i mogę Wam polecić prawdziwy hit. Masło ma cudowne opakowanie,
które zamówił już Łukasz, gdy wykończę kosmetyk (nie jestem pewna czy mu oddam).
Pięknie pachnie kwiatowymi perfumami z niewielką nutą słodyczy. Ma
najprzyjemniejszą konsystencję jaką można sobie wyobrazić- pianka jest lekka
ale cudownie nawilża. Cena to 33 zł. Nieco większa niż przeciętny balsam ale
żaden drogeryjny tak Was nie usatysfakcjonuje. Jednym słowem – POLECAM. Jeśli miałyście to
masło lub inne kosmetyki tej marki napiszcie coś o nich. Opinii w internecie jest
zaskakująco mało a warto poznać te kosmetyki.
58 komentarze
Ale kolorek ma obłędny ;)
OdpowiedzUsuńdziałanie ma fantastyczne.
Usuńciekawe to masło, ale ja mam na razie kilka balsamów w kolejce do zużycia.
OdpowiedzUsuńja też ale pielęgnację ciała bardzo szybko zużywam
UsuńPrzyciąga wzrok! Jest śliczne :D A jak jeszcze do tego dobrze działa - brawa dla firmy!
OdpowiedzUsuńskóra od razu jest milsza w dotyku.
UsuńKonsystencja, kolor i Twoja opinia na ten temat... przez to wszystko ląduje na chciejliste ;)
OdpowiedzUsuńsuper, na pewno będziesz zadowolona :)
UsuńWow! Nigdy nawet nie widziałam tej marki w sklepach :)
OdpowiedzUsuńja niestety też nie.
UsuńWygląda bardzo ciekawie :) Firma choć ma siedzibę obok mnie, jest dosyć trudno dostępna i słabo się reklamuje. Nawet nie miałam okazji wypróbować tego cudeńka.
OdpowiedzUsuńpowinni pomyśleć o lepszym marketingu. Mało jest informacji o ich produktach i chyba nie są niestety dostępne stacjonarnie
UsuńObłędnie wyglada. Nawet można powiedzieć, ze apetycznie.
OdpowiedzUsuńto dobre słowo :)
UsuńObłędnie wyglada. Nawet można powiedzieć, ze apetycznie.
OdpowiedzUsuńnie znam tej marki, ale ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńale cudo:P
OdpowiedzUsuńsuper, też chcę :) lubię bardzo kosmetyki w takich słoikach
OdpowiedzUsuńmnie też bardzo podoba się taka forma opakowania
Usuńnie znam tego kosmetyku. Choć firmę tak. Mam peeling i to taki zwyklaczek. Ale w tym podoba mi się opakowanie zawsze znajdę coś aby tam włożyć
OdpowiedzUsuńmój słoik na pewno też będzie miał drugie życie.
UsuńMiałam ich krem kolegenowy i byłam z niego bardzo zadowolona. Też się dziwię, że tak mało o nich na blogach. To masełko wygląda bardzo interesująco :)
OdpowiedzUsuńpoczytam chętnie o tym kremie kolagenowym
UsuńJego opakowanie i kolor zdecydowanie przykuwa uwagę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji używać kosmetyków Pullany. To maesło pod każdym względem wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńMnie ten zapach nie zachwycił więc oddałam go mamie. Ona owszem była zadowolona, ale na pewno nie jest to kosmetyk wow.
OdpowiedzUsuńSerio? Nie podoba Ci się ten zapach? Myślała, że każdego zachwyci. Ja jestem oczarowana tym masłem
UsuńNajważniejsze, że nie pachnie chemicznie! :)
OdpowiedzUsuńpachnie cudownie.
Usuńte smarowidlo do ciała wygląda jak mus do zjedzenia
OdpowiedzUsuńooo tak, trochę jak budyń ale masełko jest lżejsze, bardziej piankowe jak ptasie mleczko:)
UsuńKolor i konsystencja ma przypominać piankowy mus...idealnie im to się udało:)
OdpowiedzUsuńtak, przyjemnie jest używać to masełko.
UsuńPolecam, to mój pierwszy kosmetyk tej marki ale na pewno nie ostatni
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten produkt, wszystko ma idealne :)
OdpowiedzUsuńAle fajna ma konsystencje :)
OdpowiedzUsuńWszystko w nim mi się podoba - opakowanie, kolor, recenzja. Ciekawa jest jak sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńto masełko nie może się nie sprawdzić :)
UsuńBrzmi super, ciekawa jestem jaki to dokładnie zapach!
OdpowiedzUsuńUroczo zamknięte masełko :)
OdpowiedzUsuńale super wygląda :D skojarzyło mi się z lodami :D
OdpowiedzUsuńPrześlicznie się zapowiada!
OdpowiedzUsuńSzalenie mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńAle to cudo wygląda! Jak pianka truskawkowa :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę tę markę, ciekawi mnie konsystencja bo wygląda fajnie..zapach też oczywiście, ale faktycznie opakowanie zasługuje na plus!
OdpowiedzUsuńJak ja chciałabym regularnie codziennie balsamować ciało..mam problem z tą systematycznością bo nie lubię tego robić :(
moje ciało jest suche i koniecznie muszę je raz dziennie balsamować,nie pamiętam dnia gdy tego nie zrobiła.
UsuńMuszę też wpaść w taki rytm, bo moja skóra strasznie się wysusza i nie mogę sobie z nią poradzić, ale lenistwo wygrywa.
Usuńwygląda treściwie;)
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, z takim składem i o takich właściwościach a cena nawet ok.
OdpowiedzUsuńszkoda, że tak mało reklamowana jest ta marka.
UsuńUwielbiam właśnie najbardziej na świecie taką piankową konsystencję produktów do ciała <3
OdpowiedzUsuńSwoją drogą po właśnie jednym kosmetyku, który był w podobnym opakowaniu wykorzystałam słoiczek i trzymam w nim kawę :D
Nie miałam okazji używać :)
OdpowiedzUsuńnie znam firmy,ale bardzo fajny pomysl z tym maselkiem w piance :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście opakowanie i zapach cudne - miałam je :)
OdpowiedzUsuńWygląda po prostu przecudownie! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne masełko :)
OdpowiedzUsuńW przeszłości używałam kilku produktów Pullanna i byłam bardzo zadowolona z efektów ich działania. Niestety ale Pullanna jest trudno dostępna, poza tym jak trafnie stwierdziłaś mało znana w blogosferze... mam pytanie gdzie zaopatrujesz się w kosmetyki Pullanna? pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzęść, polecam sklep internetowy http://pulanna.com.pl/pl/. od 200 zł. jest darmowa wysyłka więc możesz złożyć zamówienie z np. koleżanką jeśli od razu ni chcesz wydać takiej kwoty.
UsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.