InvisiBobble , Tangle Teezer, Detangler .
Witajcie, Dzisiejszy post będzie poświęcony produktom związanym z
włosami, które w ostatnich miesiącach stały się bardzo modne i popularne na
blogach. Mimo, że spotykałam się z
różnymi opiniami jak to zwykle bywa postanowiłam się przekonać o tym jakie są
na własnej skórze a konkretniej na włosach.
Gumeczki InvisiBobble, wrzuciłam do swojego wirtualnego koszyka przy okazji
innych zakupów. Kosztowały mnie mniej
niż 15 zł za 3 sztuki. Dostępnych jest wiele kolorów jednak ja zdecydowałam
się na najbardziej uniwersalny- transparentny. Po tym jak do mnie dotarły
zdziwił mnie po pierwsze rozmiar opakowania, a po drugie wielkość gumeczek. Są
naprawdę maleńkie i urocze. Jeśli mamy wokół siebie artystyczny nieład łatwo
mogą się zawieruszyć. Ja jak na razie mam wszystkie. Żadnej nie zgubiłam.
Gumeczki to właściwie plastikowe, elastyczne sprężynki. Nie zawierają
metalowych elementów dzięki temu podczas ich używania nie wyrywają i nie
niszczą włosów.
Używając gumki poznałam ich zalety i różnice między nimi a
zwykłymi także takimi bez metalowych elementów. Po pierwsze bez problemu mogę
zrobić ze swoich długich, grubych i ciężkich włosów stabilnego kucyka, który
nie rozwali się po kilku godzinach. Gumka zakręcona trzykrotnie stabilnie
trzyma włosy w pierwotnej pozycji ale nie ściska ich. Nie powoduje też bólu
głowy, ani żadnego napięcia.
Gdy jednego dnia prostowałam włosy aby mieć rozpuszczone na
następny dzień, zawsze musiałam spać z luźnymi, niespiętymi bo inaczej gumka
powodowała fale- nieładny ślad w miejscu ścisku. Wiecie o co chodzi.
Przećwiczyłam to już z InvisiBobble I
taki problem się nie pojawia. Gumeczka zbiera włosy ale nie ściska ich zbyt
mocno, nie dociska ich.
Nic nie jest wieczne więc InvisiBobble też nie. Po
jakimś czasie rozciągają się. Nie wiem czy mogą pęknąć. Może w jakiejś
ekstremalnej sytuacji tak, ale mnie się to nie przydarzyło.
Podobno aby przywrócić pierwotny rozmiar rozciągniętej
gumeczki najeży wykąpać ją w gorącej wodzie.
Gumeczki InvisiBobble
są nie tylko świetnym gadżetem a czymś co się sprawdza na co dzień i
ułatwia egzystencję włosów. Jestem z nich zadowolona. Jak każdy popularny
produkt doczekały się też podróbek. Nie używałam jeszcze żadnych zamienników
ale jak na nie natrafię to pewnie kupię z ciekawości. Tymczasem polecam Wam InvisiBobble.
Drugim produktem włosowym, o którym chciałam wspomnieć jest
szczotka Detangler . Nazwa i wygląd nawiązuje do kultowych Tangle
Teezer. W swojej kolekcji mam już dwa TT i nie potrzebowałam kolejnej szczotki
ale Detangler kupiłam z
ciekawości. Wybrałam piękną złotą wersję. Wzorów i kolorów jest bardzo wiele.
Każdy znajdzie coś co wpadnie mu w oko.
To co różni obie szczotki to wygląd. Moje pierwsze
zetknięcie z Tangle Teezer było ciężkie. Nie umiałam go trzymać. Z czasem się
nauczyłam i teraz używanie go jest dla mnie bardzo naturalne i już nie wypada
mi z rąk. z Detangler nawet na
początku nie było żadnego problemu bo ma wygodną rączkę. Opływowy kształty
idealnie wpasowuje się w dłoń. Jest nieco lżejszy od TT i nie tak solidnie
wykonany. W jednym miejscu zauważyłam już odprysk lakieru, a w innym
zarysowanie.
Obie szczotki mają czeszące włoski w dwóch rozmiarach. W TT
są minimalnie cieńsze i bardziej elastyczne. W Detangler twardsze ale dzięki chyba lepiej masują skalp.
Szczotkę TangleTeezer mam już dwa lata. Widać na niej normalne ślady użytkowania. Jest
porysowana ale w przypadku różowego koloru nie rzuca się to w oczy. Nie brakuje
jej żadnego włoska. Detangler
jest bardzo wygodny, lepiej się go trzyma w dłoni niż TT. Pojawiły się na nim
rysy ale przez to, że złoty kolor jest lustrzany, można się przeglądać i
bardziej rzuca się to w oczy. Raczej nie
powoduje uszkodzeń włosów. Obie szczotki tak samo dobrze rozczesują. Z obu jestem bardzo zadowolona. Mam
jednak wrażenie, że Detangler
nie przetrwa tak długo jak TT. Oczywiście to tylko gdybanie i mogę się mylić.
Za jakiś czas zrobię aktualizację i napiszę Wam jak się miewa. Detangler Professional Hair Brush można
kupić już za 15 zł. Moja kosztowała 20 zł. ze względu na złoty lakier. Tangle Teezer w zależności od wersji
kosztuje 20-40 zł.
94 komentarze
Te gumeczki mi się nie podobają, bo nie utrzymałyby moich cienkich śliskich włosów ;) Ale szczotki TT uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńile ich masz?:D
UsuńU mnie InvisiBobble zostawiają ślady na włosach, gdy robię sobie takiego kucyka, jak na pierwszych zdjęciach i dość szybko się rozciągają, ale mimo wszystko jestem z tych gumek zadowolona, bo naprawdę dobrze trzymają włosy :)
OdpowiedzUsuńJa nie umiem potem ściągnąć InvisiBobble z kucyka, bo za bardzo wplątują mi się we włosy, ale lubię je do warkocza.
OdpowiedzUsuńMuszę się rozglądnąć za szczotkami Detangler :)
OdpowiedzUsuńmnie na razie nie korci:D
UsuńDetangler mnie zainteresował:)
OdpowiedzUsuńTe gumeczki mnie intrygują już jakiś czas, trzeba sobie sprawić :)
OdpowiedzUsuńO! Na taką właśnie recenzję gumek czekałam! Ja też mam długie i gęste włosy, więc zastanawiałam się, czy te gumki dadzą radę. Teraz wiem, że muszę je mieć! :D
OdpowiedzUsuńNa gumki poluje :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie do Invisibobble, bo u mnie gumki zawsze zostawiają okropny ślad na włosach. Chyba ją wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa te gumeczki mam ochotę :)
OdpowiedzUsuńU mnie gumki kompletnie się nie sprawdzają, ciągną włosy i wplątują się w tę sprężynkę.
OdpowiedzUsuńale masz dłuuugie włosyy! gumeczek jeszcze nie miałam, mam ochotę je wypróbowac ;)
OdpowiedzUsuńpoluje na gumeczki:)
OdpowiedzUsuńja przyznam nie mam ani jednego ani drugiego gadżetu
OdpowiedzUsuńP.S Zapraszam na mój drugi blog rudemysli.blogspot.com
Ja nie rozumiem szału i powszechnej miłości do tych gumeczek i szczotek TT :)
OdpowiedzUsuńGumki są fajne i ok., ale szczotka jest rewelacyjna. Jeśli sobie kupisz to nie będziesz żłować, to Ci gwarantuję.
UsuńGadżety, gadżetami... Jakie Ty masz śliczne i gęste włosy! :)
OdpowiedzUsuńJa moich włosów na sucho nie czeszę, wiec ta szczotka nie dla mnie, ale invisibobble lubię. I jak dla mnie wystarczy na kilka dni zostawić gumkę nieużywaną i wraca do swojego pierwotnego kształtu, nie trzeba jej poddawać żadnym zabiegom:)
OdpowiedzUsuńja swoich też nie czeszę na sucho, to mission impossible.
Usuńchyba jeszcze tylko ja nie skusiłam się na te gumeczki;)
OdpowiedzUsuńCiekawa jest ta gumka.
OdpowiedzUsuń:D nom u mnie też się sprawdziły doskonale :D
OdpowiedzUsuńU mnie te gumki się średnio sprawdzają, ale Tangle Teezer super.
OdpowiedzUsuńTe gumeczki zamierzam kupić, a szczotkę TT mam i jestem z niej bardzo zadowolona, na początku też miałam problem z utrzymaniem jej, ale już się przyzywczaiłam :).
OdpowiedzUsuńJakie Ty masz piękne, grube włosy!!!
OdpowiedzUsuńz moich włosów invisibobble dość szybko się ześlizgują :/
OdpowiedzUsuńja mam włosy wysokoporowate, dość szorstkie dlatego dobrze się trzymają zawiązane tą gumką. .
Usuńnie mogę się do nich jakoś przekonać :)
OdpowiedzUsuńI gumeczkę, i szczotkę bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńMam TT i również jestem z niej zadowolona ;) .
OdpowiedzUsuńmam podróbkę tej gumki ale jakoś średnio mnie do siebie przekonuje, może dlatego że to podróbka :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że polecasz te gumeczki, może i ja się kiedyś skuszę
OdpowiedzUsuńdo włosów używam klamer:))
OdpowiedzUsuńMam ochotę na te gumeczki, ciekawa jestem czy też bym się z nimi polubiła :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam invisibobble :)
OdpowiedzUsuńnice post :) keep in touch :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Gumeczki mam, bardzo lubię jestem im wierna i nigdy nie wrócę już do zwykłych, to jakie efekty są na włosach cud :)
OdpowiedzUsuńInvisibooble to me ulubienice:)
OdpowiedzUsuńO gumkach invisibooble różne recenzje czytam, na razie mnie nie przekonują.
OdpowiedzUsuńJakie ładne włosy. Zazdroszczę objętości.
OdpowiedzUsuńJa używam podróbkowych gumek i jestem z nich zadowlona :)
OdpowiedzUsuńNa te gumki patrzyłam już jakiś czas temu i się nie skusiłam. TT bardzo długo był dla mnie tylko zbędnym gadżetem, ale teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym go nie mieć. Może i te gumki u mnie zagoszczą :)
OdpowiedzUsuńbez tangle teezer'a też nie wyobrażam sobie czesania.
UsuńŚliczne włosy :)
OdpowiedzUsuńBez Tangle Teezera nie wyobrażam sobie czesania włosów, a pomyśleć, że kiedyś wydawało mi się, że to przereklamowany kawałek plastiku :) Invisibobble też lubię, również mam przezroczyste :)
OdpowiedzUsuńmam identyczne zdanie :)
Usuńfajne te gumki.
OdpowiedzUsuńJa bez TT nie wyobrażam sobie już życia ;)
Uwielbiam TT ;), a do invisibobble wracam co jakiś czas :D.
OdpowiedzUsuńCiekawy blog :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnie dla mnie te gumki
OdpowiedzUsuńMam zamiennik invisibobble i przyznam, że jest świetny. Będę musiała kiedyś porównać z oryginałem :)
OdpowiedzUsuńLubię Invisibobble, ale wolę zwykłe frotki. ;]
OdpowiedzUsuńU mnie po roku w dtanglerze połamała się połowa igiełek:(
OdpowiedzUsuńwłaśnie tego się spodziewałam, nie jest tak trwały i dobry jakościowo jak TT
UsuńCiekawią mnie te gumki :)
OdpowiedzUsuńZbędne jak dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNie kupiłam ich tak samo ja TT i raczej tego nie zrobię :P.
OdpowiedzUsuńładnie wygląda na włosach, miałam nawet ochotę kupić, ale po przeczytaniu recenzji stwierdziłam, że będzie się plątać w moje włosy i nie skusiłam się.
OdpowiedzUsuńte gumki mnie kusza jednak mam cienkie wlosy i nie wiem czy to ma sens:P
OdpowiedzUsuńJa mam nieoryginalną i również jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa mam nieoryginalną TT i niestety nie jest dla moich włosów;/ ale taką gumeczkę chętnie bym sprawdziła u siebie.
OdpowiedzUsuńJa mam bardzo cienkie włosy, więc jakoś nie mam ochoty na te gumki :)
OdpowiedzUsuńnihgdy nei mialem takich .. ale na sesje wole jednak wiązac bardzo mocno zwiazujace ;p
OdpowiedzUsuńja się obawiam,że moich cienkich włosów ta gumka by nie utrzymała - myślę,że by spadała
OdpowiedzUsuńU mnie Invisibobble sprawdzają się rewelacyjnie, mam kręcone włosy i są dla nich normalnie stworzone :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tych szczotek nie używałam
OdpowiedzUsuńAle te gumki jakoś nie spisują się na moich włosach
Już od jakiegoś czasu planuję kupić tą szczotkę, ale zawsze mam inne wydatki. Natomiast gumek jestem bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te gumki :) a szczotki TT jestem posiadaczką od trzech dni i już zdążyłam ją pokochać :D
OdpowiedzUsuńMam Invisibobble i TT, ale od niedawna ;p z początku byłam zawiedziona Invisibobble, bo wiązałam na 2 razy kucyka, teraz wiążę na 3 i jest stabilniejszy, nie obniża się mocno/nie ucieka zbytnio z miejsca, którym go zrobiłam :) a TT mam dopiero od dwóch dni, więc się nie wypowiem ;)
OdpowiedzUsuńMam TT, ale te gumki nie specjalnie mnie intrygują :D
OdpowiedzUsuńTeż mam te gumeczki i są świetne :) Mam bardzo cienkie włosy i w zwykłych gumkach mój kucyk wyglądał jak mysi ogonek natomiast przy zastosowaniu gumek Invisibobble jest on jak by pełniejszy :) No a TT to mój ideał :D
OdpowiedzUsuńLubię Invisibooble : ) Niestety ostatnio jedna z gumeczek mi się rozerwała
OdpowiedzUsuńMam TT i szału nie ma, gumki jakoś mnie nie kuszą.
OdpowiedzUsuńDobra gumka do wlosów to podstawa, mnie wkurza CZĘSTO jak moje niesforne kłaki wyłażą z kitki, kiedy ćwiczę czy gram w siatke ... ;p
OdpowiedzUsuńdo gumek jakoś nie jestem przekonana i jeśli chodzi o szczotki to mam obie i mam podobne zdanie co Twojego :)
OdpowiedzUsuńMyslalam nad nimi, ale moje włosy byłyby zbyt ciężkie. :-)
OdpowiedzUsuńWidać, że InvisiBobble fajnie się sprawdzają na Twoich gęstych włosach. Co do TT, to od dawna o niej marzę, muszę w końcu kupić :)
OdpowiedzUsuńdo TT się Przekonałam, teraz Czas na te gumki ;-)
OdpowiedzUsuńFajne te gumki, chyba będę musiała wypróbować bo szczerze pierwszy raz o nich słyszę. Śliczne masz włosy :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te gumki :)
OdpowiedzUsuńteż posiadam te gumki i je bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKupiłam parę córce i jest z nich zadowolona :-)
OdpowiedzUsuńmam takie czarne ;P
OdpowiedzUsuńnie chciało mi sie "wierzyć" w te gumki, ale jednak sie skuszę, przezroczysta to dla mnie najlepsza opcja ;) Masz piękne włosy! ;)
OdpowiedzUsuńJa raz na ruski rok chodzę w gumce więc nie potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńJa raz na ruski rok chodzę w gumce więc nie potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńMamy TT i niestety ma problem z rozczesaniem skołtunionych włosów po treningu :(
OdpowiedzUsuńDużo czytam o tych gumkach. Chyba w końcu wypróbuję.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej kusza mnie te gumki :)
OdpowiedzUsuńSzczotkę TT mam i jestem zadowolona. A o tych gumkch słyszałam dużo dobrego i planuje się w nie zaopatrzyć.
OdpowiedzUsuńMam TT i jestem jak większość korzystających bardzo zadowolona. Bałam się, że będę miała problem z utrzymaniem go, ale na szczęście od początku było okej. Coraz bardziej jestem ciekawa gumek invisibobble, bo często jest tak, że po pracy (kucyk) wyskakuję gdzieś w rozpuszczonych włosach z tym śladem po gumce -.-
OdpowiedzUsuńMuszę je kupić mam taką podróbkę ale słyszałam,że ten jest o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.