Jak zaoszczędzić na kosmetykach? Gdzie szukać okazji i o mojej pielęgnacji.
Cześć Dziewczyny,
Ilość kosmetyków dostępnych na polskim rynku jest olbrzymia.
Możemy wybierać nie tylko spośród rodzimych marek ale i bardziej egzotycznych
takich jak arabskie, rosyjskie czy azjatyckie. Świat kosmetyczny stoi przed
nami otworem. Większość produktów z pozytywną recenzją na blogach i wizażu,
które odpowiadają naszemu typowi skóry- kusi. Szczególnie gdy cena pokrywa się
z naszym budżetem, mieści się w rozsądnych granicach . Niestety nie jesteśmy w stanie wypróbować wszystkich kosmetyków.
Jest ich za dużo, nie da się. Pisząc tego bloga codziennie odkrywam nowe marki. Czytam recenzje. Gdy coś
szczególnie mnie zainteresuje dodaję do zakładek przeglądarki. Często o danym
produkcie, którego przez chwilę bardzo chciałam mieć- zapominam i okazuje się,
że nie był mi wcale niezbędny. Dziś opowiem Wam o tym, na czym można
zaoszczędzić na swoim przykładzie.
Wiem, że na pewno nie będzie się to pokrywało ze strategią części z Was bo dla
mnie na pierwszym miejscu jest pielęgnacja a nie makijaż jednak zapraszam.
Makijaż
Odkryłam, że malując samodzielnie swoje powieki wyglądam
gorzej niż bez makijażu. Dlatego od pół roku maluję się w 3 minuty. Nakładam kroplę podkładu Pharmaceris, róż albo
bronzer, rozświetlasz, puder i tusz, maluję usta. Gotowe. Mam naprawdę mało
kolorówki bo wiem, że jeśli coś dokupię to i tak nie będę z tego korzystać. Tak
jest np. z paletami Sleek, które podobają mi się do granic możliwości. Chcę je
mieć ale za każdym razem odzywa się głos rozsądku i mówi PO CO CI TO? Z TWOIMI
ZDOLNOŚCIAMI?
Myślę, że można zaoszczędzić kupuję kosmetyki z wyższej
półki lub średniej, które charakteryzują się jednocześnie większą jakością niż
kilka tego samego rodzaju ale dość tanich, których i tak nie zużyjemy przed
końcem terminu ważności. Nie zawsze
stosuję się jednak sama do tej zasady. Nikt nie jest idealny. Mam zbyt dużo
produktów do ust, które popsują się zanim zdążę je wszystkie zużyć. To moja
słabość.
Jeśli chodzi o tusze
to można kupić bardzo dobre dość tanio. Po tym jak moja siostra pożyczyła ode
mnie tusz Oriflame Master Curl tak samo jak ja stała się jego wielką fanką.
Pisząc recenzję nie zachwycałam się nim tak bardzo jak teraz po dłuższym czasie
używania. Zrobił się gęstszy i to jest to! A na allegro z przesyłką kosztuje
tylko 12 zł! Jeszcze raz polecam.
Ważne jest aby nie otwierać na raz kilku tuszy. Szczególnie
gdy ma się wrażliwe oczy. Nie zużyjemy ich do końca a zaczną śmierdzieć,
zeschną się i będą podrażniały oczy. Będą musiały wylądować w koszu.
Podkłady. Obecnie
już od roku używam z Pharmaceris. Nie są bardzo drogie. Jestem zadowolona z ich
działania. Mam też Rimmel Wake my up, ma piękne wykończenie. Fluidy to produkty ,które mamy na twarzy
tak samo długo jak krem. Ważne aby nie zapychały porów, pozwoliły skórze
oddychać. Są po to abyśmy lepiej się czuły i ładniej wyglądały. Mają ukryć
niedoskonałości i wyrównać koloryt. Na podkłady jestem w stanie wydać tyle co
na krem do twarzy. Używam ich bardzo mało i gdy już się maluję to chcę aby
makijaż był ładny i naturalny. Upiększający
mnie ale prawie niewidoczny.
Pielęgnacja
Twarz jest naszą wizytówką. Zawsze starałam się o to, żeby
była jak najbardziej zadbana. Nie zmienimy wielkości nosa kosmetykami bo tego
wymaga interwencja chirurga jednak poprawiajmy to na co mamy wpływ. Na pewno
możemy zadbać o dobre nawilżenie. Jeśli
skóra jest sucha łuszcząca się, szybciej pojawiają się na niej zmarszczki i
głębokie bruzdy. Jeśli mamy trądzik nie warto leczyć się własnymi
sposobami. Często na kosmetyki wydamy więcej niż na lek pisany przez dermatologa. A ich skuteczność
jest nieporównywalna. Oczywiście możemy wspomagać się produktami z apteki
jednak tylko w przypadkach łagodnych zmian skórnych. Odpowiednia pielęgnacja i
działanie przeciwstarzeniowe to moje priorytety. Jak wiecie w ogóle się nie
opalam. Moja młodsza siostra ma zawsze piękną opaleniznę. Całym rokiem. Podoba
mi się ale ja wolę być blada niż przedwcześnie pomarszczona. Solarium mówię NIE.
Kosmetyki do
demakijażu. Płyny micelarne/ mleczka i żele do mycia twarzy.
To czy można na nich zaoszczędzić zależy głównie od
indywidualnych predyspozycji. Wiem, że prawdziwym hitem dla niektórych z Was
jest biedronkowy płyn BEbeauty. U mnie w ogóle się nie sprawdził. Wywołał tak
potworne palenie oczu jakiego jeszcze nigdy w życiu nie doświadczyłam. Nasza
znajomość zakończyła się po jednorazowej przygodzie. Mam bardzo wrażliwe oczy i
muszę na nie uważać. To co się sprawdza u jednaj osoby niekoniecznie sprawdzi
się u drugiej. Do demakijażu wybieram najczęściej bardzo łagodne płyny
micelarne przeznaczone do oczu i wrażliwej skóry takiej jak Dermedic czy
Floslek. Nawet gdy dostaną się do oczu nie wywołują pieczenia. Są 4 razy
droższe niż płyn BEbeauty ale w moim przypadku jest to wydatek, który na
dłuższą metę się opłaca. Nie należą też do najdroższych. Jak wiecie maluję się
bardzo delikatnie i bez problemów usuwają tusz.
Po takim demakijażu używam zawsze żelu lub kosmetyku o innej formule do mycia razem z wodą.
Dopiero wtedy czuję, że moja twarz jest naprawdę czysta. Wybieram kosmetyki dla
cery suchej i wrażliwej, które jej nie wysuszają i nie spowodują ściągnięcia. Uważam, że na tej kategorii można jednak
zaoszczędzić. Produkty oczyszczające mają krótki kontakt z naszą skórą. Mają
usunąć zanieczyszczenia. Pozostawić twarz nagą, bez niczego.
Krem pod oczy, na
dzień i na noc.
Na tym nie oszczędzam i nigdy nie oszczędzałam. Gdy miałam
naście lat używałam produktów Produktów Pharmaceris, Cetaphil i Vichy
Dermablend. W tej chwili 50 zł wydane na
krem, który wystarczy mi na 3 miesiące to nie jest wygórowana kwota jednak w
czasach gdy chodziłam do liceum musiałam dobrze gospodarować kieszonkowym aby
kupić sobie apteczne kosmetyki pielęgnacyjne. Teraz jestem zadowolona, że już w
młodości potrafiłam właściwie wybrać. Cetaphilem zaraziłam moją siostrę. Używa
całej serii już od kilku lat. Emulsji do mycia w BIG butli i kremu do twarzy.
Nie mają one właściwości przeciwzmarszczkowych ale nadają się do nawet wrażliwej
skóry i doskonale ją nawilżają. Zawarte w nich składniki nie powodują zapychania porów. Obie polecamy. Teraz na podkład, serum lub dobry
krem mogę przeznaczyć 150 zł. Taką granicę sobie ustaliłam . Zbliżam się do 30-
stki i samo nawilżanie mi nie wystarcza. W kosmetykach szukam składników
aktywnych, które opóźniają proces starzenia i działają już na istniejące
zmarszczki.
Oszczędzić można też
w inny sposób. Korzystając z promocji. Polując na jakiś produkt jeśli
jesteśmy pewne, że chcemy go mieć poczekajmy na obniżkę jego ceny. Gdy robię
zakupy internetowe często w wyszukiwarce szukam kodów rabatowych, które
upoważniają do tańszych zakupów o kilka, kilkanaście a czasami nawet
kilkadziesiąt procent. Prawdziwą skarbnicę okazji znajdziecie na mojekupony.pl to portal, który na tacy wykłada Wam najlepsze aktualne okazje cenowe i zniżki.
Podsumowanie: W tym poście nie piszę o bardzo drogich kosmetykach.
Czytacie blog i wiecie co używam. Wiem, że nie każdego stać na wszystko, mnie
niestety też nie. Staram się nie kupować niepotrzebnych kosmetyków. Gdy wszystko mam omijam drogerie, nie
przeglądam gazetek. Ostatnio udało
mi się zaoszczędzić właśnie w ten sposób, sporą sumkę , którą przeznaczyłam na
perfumy Alien Thierrego Muglera. O których od dawna marzyłam. Część produktów
dostaję od firm do testów. Nie, nie za darmo za recenzję i zdjęcia, których
zrobienie zajmuje sporo czasu. Oraz za bycie królikiem doświadczalnym. Ale
cieszę się, że dzięki temu mogę mieć kontakt z Wami coś polecić lub odradzić.
Polecam Wam dołączyć do akcji „przeżyj miesiąc za 50 zł”
Spisujcie sobie ile w ciągu miesiąca wydałyście, co kupiłyście i czy to na
pewno było Wam potrzebne. Sprawdzacie
też co macie w zakamarkach. Ile otwartych szamponów? Ile balsamów. Trzeba to
zużyć zanim kupicie coś nowego. Polecam raz w miesiącu przejrzeć zapasy i starać
się nie robić ich jak na wojnę. Chociaż, wiem, że łatwiej powiedzieć niż zrobić.
Miłego dnia.
Miłego dnia.
120 komentarze
Też mało kupuję kolorówki, bo po pierwsze-kosmetyki do makijażu wystarczają mi na dłuuuuugie miesiące, a poza tym moje umiejętności makijażowe są małe, więc używam małej ilości mazideł, jedynie takich, którymi umiem się posługiwać:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kolorówkę, ale wolno ją zużywam, więc staram się nie kupować jej zbyt często.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak ja :)
UsuńJa również.
UsuńJa także staram się zbyt często nie kupować kolorówki, choć ciągle coś nowego mnie kusi ;)
Usuńmam tak samo, chyba bardziej stawiam na pielęgnację ;)
UsuńTeż staram się nie kupować tego, co mi nie potrzebne :) ale odkąd zaczęłam blogować to tyle kosmetyków mnie kusi, że oprzeć się nie mogę :P
OdpowiedzUsuńTeż nie chodzę na solarium, nigdy nie byłam i nie wybieram się.
OdpowiedzUsuńU mnie również kolorówka jest ograniczona i nie wiele jej jest, ponieważ mało jej używam:) i nie kuszą mnie szczególnie nowości z nią związane, ale za to chętnie podziwiam makijaże innych blogowiczek:)
OdpowiedzUsuńja mam sporo kolorówki, ale staram sie ją rozdawać, gdy widzę, że nie zużywam - a nie zużywam bo na co dzień nie maluję oczu, na większe wyjście to tak, potrafię, ale jakoś lepiej i młodziej czuję się bez makijażu :) Moją jedyna słabością są szminki :)
OdpowiedzUsuńoczu nie maluję b też lepiej czuję się tylko z tuszem. Mamy tą samą słabość. szminki wolno zużywam ale sukcesywnie bo zawsze mam pomalowane usta. Też oddaję to czego nie używam .
UsuńTeż lubię tusz z Oriflame :) To prawda, codziennie powstają nowe marki, niestety nie da się wszystkiego wypróbować...
OdpowiedzUsuńMimo że ostatnio pokazywałam dość duże zakupy na blogu uważam, że robię je 'z głową'. Wiem, że każdą z tych rzeczy użyje i były one przemyślane. Wszystko co kupiłam chodziło za mną od jakiegoś czasu. :)
OdpowiedzUsuńJa niestety korzystam z promocji odwrotnie - często nawet jeśli nie potrzebuję, to kupuję kosmetyki w promocji "żeby wypróbować" :)
OdpowiedzUsuńU mnie również pielęgnacja jest ważniejsza niż makijaż, przede wszystkim dlatego, że większość kolorowki jest b wydajna;) choć jedna rzecz trochę wymknęła mi się spod kontroli - róże do policzków. Jeszcze rok temu miałam jeden, a teraz mam kilka. Wątpię, że uda mi się któryś żuzyc, są zbyt wydajne. Co do pielęgnacji zawsze staram się wyszukać jak najtaniej żeby nie przeplacać;) Mimo wszystko widzę, że ciągle kupuję za dużo:/ Musze przestać oglądać gazetki;)
OdpowiedzUsuńooo tak, ja też mam za dużo. Zrobiłam nawet wielką listę na ponad str A4 tego na co mam ochotę i o jakich kosmetykach myślę od dłuższego czasu. To głównie pielęgnacja. często kosmetykami dzielę się z mamą albo siostrą i miejsce w ten sposób na nowości się zwalnia. Z kolorówki tylko podkłady i tusze mi się kończą. A róży mam 5. Rok temu też miałam jeden albo max 2.
UsuńMi się marzy paletka sleek do konturowania twarzy, paletki cieni mam kilkanaście, szminek od groma, kosmetyków kolorowych też
OdpowiedzUsuńU mnie w sumie problem z zakupami częściowo rozwiązał się sam- nie pracuję,więc jeśli już mam jakieś pieniążki to szkoda mi je wydac na kosmetyki. Poza tym jestem konsultantką AVON i po części to właśnie mnie "ratuje" - kupuje dla siebie za grosze ;)
OdpowiedzUsuńZ makijażem u mnie podobnie jak u Ciebie,choć mam taką cerę,że w sumie bardzo rzadko używam fluidów,pudrów,podkładów itp.-po prostu są one mi zbędne :)
byłam konsultantką avon i nawet liderem sprzedaży. to mnie nie ratowało.zbyt dużo zamawiałam dla siebie właśnie przez niższe ceny.
UsuńJa akurat nie kupuję tak kosmetyków ale inne rzeczy kupuję zwłaszcza w Rossmannie.
OdpowiedzUsuńU mnie przeplatają się pełne makijaże z dniami gdy nie sięgam po nic (chociaż ostatnio w te dni sięgam po podkład mineralny Lily Lolo :))
OdpowiedzUsuńBardzo mądry post :) ja staram się już nie gromadzić zapasów... nie zawsze mi sie to udaje ale zauważyłam, że faktycznie zaczełam się ograniczać :) mam nadzieję, że z czasem będzie coraz lepiej, tymbardziej, że szykują sie u mnie mega wydatki i muszę zacząć porządnie oszczędzać
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Ja zawsze gromadziłam, jestem chomikiem nie tylko w sferze kosmetyków ale i ubrań. właściwie to wszystkiego. Jest mi z tym ciężko.
UsuńWiem cos o tym ;)
UsuńJa również uważam, że lepiej zainwestować w te kosmetyki, które najczęściej stosujemy, więc u mnie kolorowych cieni właściwie nie ma. Interesujący post! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdziękuję, ja cieni też praktycznie nie mam. ostatni raz użyłam ich pół roku temu. Bardzo podobają mi się palety sleek ale kupiłabym je tylko po to aby mieć a nie używać więc raczej tego nie zrobię.
Usuńja ostatnio zaszalałam z zakupami. pierwszy raz mi się tak zdarzyło, teraz zrobiłam sobie szlaban i kupuję tak jak kiedyś to co mi się skończy, ale jakoś mam jeszcze np. parę kremów i trochę poczekam aż kupię nowy ;p
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty z cieniami na powiekach wyglądam komicznie - oczywiście jak sama się za to zabiorę ;D Ale od jakichś dwóch tygodni siedzę z filmikami i się uczę ! :D
OdpowiedzUsuńja też próbowałam się uczyć ale nie jestem zbyt pojętna więc dałam sobie spokój. Powodzenia.
UsuńJak to powiadają...trening czyni mistrza ;)
UsuńNa portal chętnie zajrzę. Ja oszczędzam bo kupuję na promocjach. Ale kupuję za dużo i robią się zapasy więc to różnie z tym bywa. Obecnie jestem w trakcie zużyć więc na zakupy nie chodzę. A chciałabym ;).
OdpowiedzUsuńMam podobnie z kolorówką - nie kupuję, bo tyle co mam to i tak dużo, a niestety nie umiem tak ładnie malować powiek jak większość blogerek - czasem coś mi wyjdzie (po godzinach starań... :D)
OdpowiedzUsuńStaram się wprowadzać oszczędność, co mi dobrze wychodzić gdyż niedługo znów wrócę do studenckiego budżetu a wiadomo, że jest niewielki. :)
OdpowiedzUsuńja często kupuję na promocjach :)
OdpowiedzUsuńJa niestety mam słabość do kolorówki.. I tu często "grzeszę". Ale poza tym staram się oszczędzać i kupować z głową!
OdpowiedzUsuńno widzisz Ty nie kupujesz cieni do powiek, bo tłumaczysz sobie brak zdolności do malowania, a ja jednak taką zdolność mam, wiec nie jest łatwo rezygnować z zakupów, zwłaszcza słynnych Sleeków :) Zawsze sobie wmawiam, że ten i tamten akurat odcień bardzo mi się przydadzą :) Mam już tyle palet, że już dawno przeszło to w bardziej kolekcjonerstwo niż potrzebę na użytkowanie :) Ostatnio przejrzałam zapasy, zrobiłam sobie nawet listę co kiedy zużyć, ale co z tego kiedy wszystko kusi. Najbardziej boję się, że zabraknie kiedyś czegoś w sklepie/wycofają to a ja nie zdążę kupić :(
OdpowiedzUsuńNie da się wypróbować wszystkiego. Kosmetyków jest za dużo. Ja przerzucam się na kolekcjonowanie zapachów, perfum.
UsuńFaktycznie tak jest,że czasem tańszy kosmetyk jest bardzo dobry, sama znam kilka tuszy za niewielkie pieniądze, które sprawują się świetnie :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemu z kupowaniem kosmetyków. Robię to bardzo rzadko, bo mam duży zapas i chcę, żeby w moim pokoju zagościl w końcu porządek :)
OdpowiedzUsuńja bym chciała wszystko wyprobować te nowości tak kuszą sporo kolorówki mam i kupuje ciągle coś jeszcze jak mi coś nie odpowiada podaje dalej i kupuje w drogeriach internetowych korzystając z rabatów i darmowych dostaw to tanej niż w rossmanie
OdpowiedzUsuńJa kolorówke kupuje bardzo rzadko,staram się też tak robić,że jak już wszystko mam to nie wchodze do drogerii ani gazetek nie przeglądam.A ta akacja żeby zmieścić się w 50 zł jest bardzo dobra,akurat teraz bym sobie tak poradziła-gdyż mam duże zapasy i mało co musze dokupić ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od pielęgnacji,ale głownie twarzy.Kremy,sera,żele kupuję ich dużo i ciągle szukam nowych produktów.Zgadzam się z Tobą,że twarz to nasza wizytówka,musi być zadbana.Poza tym jeśli dbamy o naszą skórę,ta dłużej jest młoda i piękna :) Kolorówkę owszem kupuję,ale głównie pomadki,lakiery,róże i podkłady.Cienie hmm używam tylko trzech kolorów :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie produkty do pielęgnacji twarzy są dla mnie najważniejsze. Nie długo stuknie mi trzydziestka więc nie ma co oszczędzać.
UsuńJa mam spore zapasy i najpierw staram się je wykończyć, nie kupować na zapas. Jeśli coś muszę kupić to szukam okazji ;)
OdpowiedzUsuńzawsze kupuje kosmetyki na promocjach
OdpowiedzUsuńJa na kolorówkę wydaję dużo mniej niż na pielęgnację. No i nie kupuję wiele szminek, moje usta ich nie lubią i często ja źle się czuję w wielu kolorach. A solarium i opalaniu też mówię nie, lubię swoją bladość, choć widzę, że innym jakoś wyjątkowo bardzo ona przeszkadza, nie wiedzieć czemu ;)
OdpowiedzUsuńmnie przeszkadza tylko to, że trudno jest mi dobrać podkład bo wszystkie są za ciemne.
UsuńEch, to prawda :( mnie również :/
UsuńŚwietny post! Też mam podkład Wake me up! :) co do kolorówki to mam masę cieni w naturalnych barwach i ostatnio włącza mi się ostry stop jak kusi mnie kolejna paletka w stylu nude. Obecnie muszę wykończyć zapasy balsamów do ciała. Ale szukam za to dobrego, naprawdę kryjącego podkładu...
OdpowiedzUsuńlubię ten podkład ale najjaśniejszy odcień jest dla mnie trochę za ciemny :/
UsuńBardzo przydatne rady - z tymi tuszami do rzęs parę lat temu tak się wykolegowałam, że po jakimś czasie musiałam wyrzucić aż trzy. Co do kupowania różnych kosmetyków to zazwyczaj sięgam po te, które bardzo mnie interesują, ale nie od razu - wolę mieć coś później, przy okazji promocji, ale z zaoszczędzonymi kilkoma złotymi w portfelu ;)
OdpowiedzUsuńZ cieniami też tak mam, podobają mi się różne paletki, ale powstrzymuję się przed zakupem, bo na co dzień i tak cieni nie używam. :) A kilka paletek mam, więc mi starczy.
OdpowiedzUsuńA co do pielęgnacji, ostatnio się zawzięłam i nie kupuję nic nowego, najpierw trzeba wykończyć zapasy. W sklepach omijam półki z żelami, szamponami bo wiem, że mam ich pełno.
Masz rację że kupując tanie byle co wcale się nie oszczędza a traci, ja np. na kolorówce nie mogę oszczędzić, bo mam wrażliwe oczy , tusz do rzęs to min. 50 zł i to z tych eko zazwyczaj , dobrze że cienie mineralne są na rynku, inaczej bym nie mogła się malować cieniami ,
OdpowiedzUsuńtak samo lakier, jak kupie tani to zazwyczaj mi śmierdzi i szybko sie pozbywam, czysta rozrzutność , oczywiście na pielęgnacje twarzy wydaje dużo za dużo ale co zrobić, takie kobiece zachcianki.
Zazwyczaj oszczędzam na kosmetykach do ciała, tzn żelach, balsamach, piankach do golenia. Chociaż tutaj też czasami mnie poniesie, to jednak staram się zachować zdrowy rozsądek. Podkład Pharmaceris też bardzo lubię i regularnie do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przydatny post ;) Ja osobiście jestem zakupoholiczką, ale w granicach możliwości i chociaż mam duże zapasy nie otwieram kilku kosmetyków naraz i zawsze wszystko zużyję to jest też sposób na jakieś oszczędzanie ;)
OdpowiedzUsuńu mnie kolorówki bardzo dużo, ale wolno schodzi jej zużywanie, choć się staram, ostatnio tak pod pasowała mi szminka z GR Vision, że chyba będzie pierwszą zużytą do końca w przeciągu 2 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńJa jestem z siebie dumna, bo w wakacje dość mocno ograniczyłam zakupy, choć to nie łatwe bo jestem kolorówkową sroką :) Ja nie żałuję sobie (choć mam granicę) na podkład, krem i tusz do rzęs. To taka moja podstawa. W wakacje także zrobiłam przegląd kosmetyków część zużyłam część nieużywaną posłałam dalej :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio mało kosmetyków kupuje, tylko to co mi się kończy, lub naprawdę od dawna chcę przetestować. Jedynie lakierom do paznokci nie mogę się oprzeć i co rusz kupuję nowy ;)
OdpowiedzUsuńZawsze otwieram dwie pomadki nawet jeśli kupie na promocji więcej - boje się o przeterminowanie.
OdpowiedzUsuńMój makijaż często kończy się na kremie bb, tuszu i pomadce - brak czasu. :/
Zwłaszcza na kremie pod oczy - nie oszczędzam bo jak byłam o kosmetyczki oj 2 lata temu to aż
przestraszyłam się diagnozy - wtedy moje okolice oczu to była jakaś całkowita tragedia.
Chyba właśnie muszę się ogarnąć i założyć jakis notes, gdzie będę zapisywać, ile miesięcznie kosztują mnie kosmetyki. Prawda jest taka, że zawsze muszę mieć podkład, tusz do rzęs, kredke do brwi oraz coś do demakijażu. Bez reszty jakoś bym się obeszła ;)
OdpowiedzUsuńbardzo mądre :) no i omijanie drogerii to dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry i mądrze napisany post, z którym warto się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńRimmel Wake me up bardzo dobrze u mnie się sprawdza. Ciekawie się czyta:)
OdpowiedzUsuńI masz racje,ja takze staram sie nie rzucac na kosmetyki ktore potem zalegaja w kosmetyczce,nawet mis ie to udaje ostatnimi czasy,raz na jakis czas obczajam sobie co bardzo chce miec i szukam w nizszej cenie,uwielbiam takie lowy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo madry wpis, ja staram sie tez nie kupowac zbyt wiele kosmetykow, ale czesto zdarza sie, ze a to sasiadka, a to corka podaruja mi jakis kosmetyk, wiec powieksza mi sie moja kosmetyczna polka.... wtedy nie kupuje nic, dopoki nie zuzyje tego co mam! Dobry pomysl, z tym omijaniem droderii, a jeszcze lepszym obejrzec, popatrzec powachac, i nic nie kupic... wtedy wyrabiamy silna wole.!! Pozdrawiam serdecznie Zaneto:):)
OdpowiedzUsuńRozsądnie;)
OdpowiedzUsuńJa również wolę kupić jeden porządny kosmetyk zamiast 3 kiepskich/ średnich.
Ja staram się zapisywać ile wydaje na kosmetyki :) Tak jest dużo łatwiej sobie czegoś odmówić.
OdpowiedzUsuńU mnie w ostatnim czasie lenistwo o wiele bardziej wygrywa i się nie maluję ;]
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post i bardzo miło mi się go czytało :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem powinnaś się skusić na jakąś małą paletkę cieni neutralnych i powoli próbować makijażu oka :) Ponieważ jest to naprawdę niezła zabawa. :) Mam do ciebie pytanie jaki krem pod oczy polecasz ? Mam 25 lat więc potrzebuje czegoś bardziej nawilżającego :)
Moja trójka ulubieńców jak do tej pory :
UsuńKrem pod oczy optimum Femi- cudowny. Lepszy od serum, o którym nie dawno pisałam.
Bee Pure- możesz zamówić sobie próbkę.
Madar widoczny na zdjęciu- nie zawiera wody.
Wszystkie są dość drogie ok. 100 zł. Bardzo fajny i lekki jest floslek do wrażliwych oczu. Moich rzeczywiście nie podrażniał. Niestety nie ma działania przeciwzmarszczkowego. A to jest już dla mnie ważne.
czasami bardzo ciężko jest się powstrzymać przed zakupem kolejnego nowego produktu ;)
OdpowiedzUsuńU mnie kolorówka bardzo wolno się zużywa ,najbardziej jednak kosmetyki typu balsamy,żele itp
OdpowiedzUsuńzawsze kupuje ich dużą ilość!
Ciekawe sposoby. Ja kolorówkę typu podkład, czarny eyeliner, tusz staram się wymieniać na zasadzie skończę to - kupię następne. Jeżeli chodzi o cienie, pomadki, lakiery do paznokci ograniczają mnie pudełka. Jeżeli coś przestaje się mieścić w odpowiednim pudełku znaczy, że nie mogę kupić więcej ;) Za to produkty pielęgnacyjne idą u mnie jak woda i zazwyczaj wymieniam wszystko na zasadzie sztuka za sztukę :)
OdpowiedzUsuńJa ogólnie mało kupuję kosmetyków, zwłaszcza od kiedy studiuję. Mam mało miejsca w swoim pokoju, poza tym ciężko jest być studentem, bo zawsze znajdą się jakieś wydatki :D Jeśli już kupuję to często w promocjach 2 za 1 czy drugi kosmetyk za połowę ceny (i wtedy dzielę się z siostrą lub koleżanką). Kiedyś niestety uważałam, że wszystko co drogie jest lepsze. Teraz mam inne zdanie na ten temat :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawy artykuł napisałaś i kilka rad wezmę do siebie, chociaż oszczędzanie na kosmetykach idzie mi bardzo opornie :)
OdpowiedzUsuńja teraz zrobiłam sobie liste na każdy miesiąc co chce zużyć i powiem że nawet mi nieźle to idzie, potem jak zrobie zakupy to chyba nic w portfelu nie zostanie :P
OdpowiedzUsuńFajnie, treściwie i rozsądnie napisane :)
OdpowiedzUsuńja często kupuję na promocjach,ale czasem się zastanowię dwa razy czy akurat ten kosmetyk jest mi potrzebny!
OdpowiedzUsuńCzęsto tak mam, że bardzo chcę jakiś produkt, a później o nim zapominam. Zawsze myślę czy dana rzecz rzeczywiście jest mi potrzebna ;)
OdpowiedzUsuńJa mam słabość do kupowania nowych cieni do oczu, różów i bronzerów, ale ostatnio postanowiłam przystopować i mój portfel będzie mi za to dziękował;]. Nie ma co przesadzać, bo normalna kobieta nie jest w stanie zużyć nie wiadomo jakiej ilości kosmetyków, bo chyba, że pracuje w branży kosmetycznej;]
OdpowiedzUsuńKolorowe cienie to mój żywioł, ale nabyłam ich tyle, że teraz kolorówka nie ciągnie mnie :) kupuję tylko to co potrzebne. Gorzej jest dopóki nie znajdziemy odpowiedniego podkładu, wtedy niestety nim znajdzie się ten odpowiedni, musimy nabyć kilka produktów, których niestety potem nie da się zużyć :/
OdpowiedzUsuńTusze do rzęs to moja zmora, ale jedynie na promocji w Rossmannie i tylko te do 10 zł ;)
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy. Ograniczam się do mydła Dove, płynu dwufazowego Ziaja, francuskiej glinki zielonej, hydrolatu różanego, oleju ze słodkich migdałów. Od czasu do czasu, żeby zużyć zalegające resztki kremów: dwa kremy Eveline i maska z Perfecty ;p
Jeśli dobrze pamiętam, nie wspomniałaś o pielęgnacji całego ciała ;p
A akcja "przeżyj za 50 zł" kusi, ale sprawdza się chyba głównie przy osobach, które mają już niezłe zapasy kosmetyków i nie potrzebują kupować produktów co miesiąc (niektóre kosmetyki, np. dwufazowy płyn do demakijażu, żel do ciała, mydło dove, szampon, odżywka; zużywam w ciągu jednego miesiąca, gdyby brać to pod uwagę, wtedy co miesiąc już tracę ok. 50 zł, a gdzie miejsce dla innego produktu, który akurat niefortunnie się skończy?? ;p) . No ale, to moje zdanie :)
pielęgnacja ciała i włosów będzie w drugiej cześć. gdybym napisała to w jednym poście to samo czytanie zajęłoby dwie godziny :P i nigd by przez to nie przebrnął.
Usuńchyba MASZ RACJĘ, CZASAMI MIESIĘCZNIE WYDAJE MNIEJ NIŻ 50 ZŁ. a innym razem gdy kupuję np. perfumy i realizuję jakieś swoje zachcianki to 500 zł. nie wystarcza.
Ja na szczęście nie muszę oszczędzać na kosmetykach, bo wydaje na nie bardzo mało, kupuję tylko to co mi potrzebne, a po nowy kosmetyk sięgam dopiero, jak poprzedni mi się skończy, kolorówki zaś mam tyle co nic ;-)
OdpowiedzUsuńJa niestety kolorówki mam bardzo dużo, nie wiem kiedy to wszystko zużyję, jednak i tak zawsze mnie coś skusi i kupię :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej akcji "Przeżyj miesiąc za 50zł" :)
OdpowiedzUsuńja kupuje ostatnio coś tylko kiedy mi się coś z danej serii skończy :D
OdpowiedzUsuńW tym miesiącu mam czyste sumienie ;-)
OdpowiedzUsuńMoje oszczędzanie polega głównie na tym , że nie kupuję kolejnego bronzera skoro jeden już mam lub nie kupuję kolejnego masła do ciała skoro jedno jest jeszcze prawie pełne. Wiadomo że czasem coś mi się zdubluje bo dostanę w prezencie lub trafia się akurat ciekawa współpraca ale jeśli chodzi o zakupy to staram się nie zwracać tak bardzo uwagi na promocje czy rabaty :) Jedyne co to kuszą mnie promocje na produkty które znam i i tak wiem że kupię w przyszłości. :)
OdpowiedzUsuń50 zł na kosmetyki na miesiąc... hmm... ;D
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę to słyszałam o akcji, ale jestem za bardzo przywiązana do kupowania dodatkowych ładnych lakierów do paznokci. ;]
świetny post! przyda mi się bo potrafię na nie wydać majątek a potem podgryzać chleb ze smalcem;p
OdpowiedzUsuńJA co chwilę kupuję coś muszę w końcu zaprzestać...!
OdpowiedzUsuńUwielbiam te podkłady z Pharmaceris :) Do kilku rad z Twojego posta mam zamiar się dostosować :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post :) choć z tymi cieniami trochę mnie rozbawiłaś.
OdpowiedzUsuńja akurat nie kupuję dużo kosmetyków,niestety na jednej wypłacie męża i 2 dzieci trzeba się nauczyć oszczędzać
OdpowiedzUsuńJa od pewnego czasu mało kosmetyków kupuję. Staram się zużyć zapasy.
OdpowiedzUsuńJa nie kupuje kosmetyków na zapas. Jak coś mi się kończy to dopiero kupuję :)
OdpowiedzUsuńten podkład z Pharmaceris o dla mnie była tragedia.... niestety :(
OdpowiedzUsuńPRzeżyj miesiąc za 50 złotych jest dla mnie zupełnie nierealne, niestety.
OdpowiedzUsuńNa mnie źle działają promocje. Przez nie mam takie zapasy, że chyba do końca roku nie powinnam nic już kupować :)
OdpowiedzUsuńja wczoraj zrobiłam listę na której wylądowały 4 produkty i dziś poszłam do rosmanna i kupiłam 4 tak jak chciałam więc jestem dumna ;)
OdpowiedzUsuńJa kolorówki już nie kupuję, ale mam bzika na pielęgnacyjne kosmetyki, ech :(
OdpowiedzUsuńKolorówki u mnie mało,mam trzy ulubione podkłady ,jeden ulubiony tusz,aż nie wierzę,jest ze mną od jakiegoś czasu :)mnóstwo kosmetyków do pielęgnacji ciała,na kremach do twarzy lepiej nie oszczędzać .
OdpowiedzUsuńJa kolorówki mam mało trzy paletki dwie kredki i tusz do tego podkład i puder. Rożu i bronzera nie używam. Za to nałogowo kupuje żele pod prysznic
OdpowiedzUsuńCzasem można trafić na fajne promocje. Jak używam danego kosmetyku i widzę obniżkę ceny to czasem się skuszę.. ale oczywiście wcześniej sprawdzam datę przydatności. Czasem produkty przeceniane, bo po prostu kończy się data. Mimo wszystko staram się nie robić zakupów na zapas. ;-)
OdpowiedzUsuńMatko, mi czasem przydałby się taki głos rozsądku przy kupowaniu kolorówki :P
OdpowiedzUsuńJa niestety mówiąc sobie po co ci to? jakis glos odpowiada wez przyda sie, popatrz opłaca się itd :D Natomiast walcze z tym jak tylko mogę, powoli wykańczam wszystko co jest w nadmiarze... a i tak zawsze kupie cos na zapas :(
OdpowiedzUsuńJa kolorówki nie mam jakoś strasznie dużo, ale zawsze jeśli coś kupuję, to cieszę się jak dziecko. Kupowanie kosmetyków pielęgnacyjnych już mi takiej przyjemności nie robi, ale zdecydowanie zgadzam się, że pielęgnacja jest najważniejsza :)
OdpowiedzUsuńbardzo przydatny post, kochana moze masz ochote na wymianke?
OdpowiedzUsuńPodobnie jak Ty mało używam kolorówki, ale mam sporo tych kosmetyków, choć wiem, że szybciej się przeterminują niż je zużyję :) No, ale tak to już jest :) Też więcej jestem skłonna wydać na lepsze kosmetyki do pielęgnacji :) I często kupuję na promocjach.
OdpowiedzUsuńJakoś nie wydaję na kosmetyki zbyt dużo :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie łatwiej powiedzieć i sama przyznaję tu rację - mimo iż zużywanie balsamów idzie mi opornie to i tak zdarza mi się nabyć coraz to nowszy ;)
OdpowiedzUsuńNiestety kolorówka wolno u mnie schodzi dlatego musze troche ograniczyc sie z zakupami: )
OdpowiedzUsuńU mnie również myśl oszczędnościowa :) No i staram się ograniczać kosmetyczne zapasy, co wychodzi raz lepiej, raz gorzej :) Ale najważniejsze, to się nie zakopać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
U mnie kolorówka wolno schodzi i mam właśnie zły nawyk otwierania kilku tuszy do rzęs na raz :) Ostatnio staram się ograniczać z zakupami, ale różnie z tym bywa :D
OdpowiedzUsuńNa szczęście mam mało okazji do wywalania kasiorki na kosmetyki. Teraz wróciłam do pracy więc pewnie bedę inwestować w ciuchy...
OdpowiedzUsuńBycie królikiem doświadczalnym mnie rozbawiło, ale prawda jest taka, że testując kosmetyki można podrażnić i pogorszyć stan skóry.
OdpowiedzUsuńPrzez ostatnie kilka miesięcy udawało mi się powstrzymywać swoją chęć posiadania dużej ilości kosmetyków ;) I do tej pory kupuję głównie to, co jest mi potrzebne czy mi się kończy. I, oczywiście, zużywam swoje zapasy :)
OdpowiedzUsuńJa jestem uzależniona od lakieró do paznokci, perfum oraz kosmetyków do włosów :) Ale ostatnio staram sie z tym walczyć bo to rujnuje mój portfel:)
OdpowiedzUsuńfajny artykuł - dużo o oszczędzaniu na kosmetykach też tutaj www.jakoszczedzacjakzarabiac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńBardzo fajny artykuł – dużo o tym oszczędzać na kosmetykach też tutaj http://jakzarabiacjakoszczedzac.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.