Zdarzenia z życia Yankee
Dziś kolejna porcja subiektywnych upodobań mojego nosa.
Wedding day to zapach świeżych białych kwiatów. Starego kościoła, drewnianych
ławek i składanej sobie wzajemnie przysięgi. Pięknych dekoracji, papieru na prezenty i pergoli w amerykańskim stylu. Wiele Dziewczyn pisało, że pachnie
wieńcami pogrzebowymi. Coś w tym jest bo są one przecież z kwiatów. Ja wolę wyobrazić sobie bukiet niż wieniec. W zapachu nie ma na szczęście pogrzebowej atmosfery. Nie znalazłam również, owocowej nuty. Ma w sobie coś ujmującego. Daleko
w tle czuję morską bryzę, która jest
zapowiedzią miodowego miesiąca. . . Nie mam nic przeciwko aby tak pachniał mój ślub. Moja ocena 9/10
Po a child's wish spodziewałam się wiele. Myślałam, że gdy zapach wypełni pokój a ja przymknę powieki zobaczę wesołe miasteczko, tęczowe balony i sztuczki klownów. Obraz kolorowy, pełen uśmiechniętych dzieci i ogólnej radości. Muszę przyznać, że nic takiego nie czuję. Zapach trochę mnie zawiódł. Nie krzyczy swoją intensywnością. Nietrafiona jest nazwa. "Dziecięce marzenie" nijak mi tu nie pasuje. Mnie przypomina sezon żniw. Zapach świeżej słomy i polnych kwiatów. Tych najbardziej pospolitych ale i urokliwych. Jest trochę wstydliwy. Trzeba go zachęcać i dorzucać kolejne odłamki tarty aby zechciał rozgościć się w całym dużym pomieszczeniu. Zapach jest ładny i nic więcej nie mogę mu zarzucić. Moja ocena 7/10.
Noveember rain piękne bezchmurne niebo, ciepło i słonecznie. A jednak coś wisi w powietrzu. Śpiew ptaków ustaje. Wiatr zamiata ulice i przybiera na sile. Pojawiają się pierwsze ciemne chmury zwiastujące nieuniknione. Nadchodzi burza. Napięcie powietrza osiąga punkt kulminacyjny. Słychać grzmot. Jest pierwsze wyładowanie przecinające niebo. A za nim kolejne. Deszcz wzmaga się. Tu nie pomogą parasole. Ukryta bezpiecznie w domu wiem, że co się szybko zaczyna to i szybko kończy. Po kwadransie niebo przejaśnia się. Swój burzowy kaprys wynagradza kolorową tęczą.
Taki jest ten zapach. Wąchając niezapalony wosk wiem, że coś się święci. Jest skoncentrowany i trochę męski, tak jak lubię. Palony w kominku z każdą chwilą przybiera na sile, nikt nie pozostanie mu obojętny. Po zgaszeniu kominka długo utrzymuje się w pomieszczeniu. Stopniowo traci na intensywności.
Taki właśnie jest noveember rain . Nie jak listopadowy deszcz a lipcowa burza. Moja ocena 9/10.
Poznawanie kolejnych wosków spośród kolekcji yankee jest bardzo ekscytujące i polecam Wam wszystkim zabawę zapachem. Każdy z tych wosków i wiele innych znajdziecie w sklepie goodies.pl w cenie 6 zł. za sztukę.
66 komentarze
Bardzo ładnie opisałaś zapachy :) Ja byłam bardzo ciekawa właśnie Child's wish, choć przyznam, że to tych nazw podchodzę raczej z rezerwą, tzn nie mam oczekiwań, że zapach wywoła u mnie konkretnie skojarzenia. Choć w November Rain faktycznie jest coś deszczowego :)
OdpowiedzUsuńale zazdroszczę tego pudełeczka pełnego zapachów
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi chęci na ten zapach Noveember rain! Uwielbiam takie nuty!
OdpowiedzUsuńUwielbiam November Rain :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładnie opisałaś te zapachy:)
OdpowiedzUsuńjakoś nie mogę sie na nie skusić mimo ze mam ogromną ochotę, to chyba dlatego że nbie lubie zamawiać przez internet :P
OdpowiedzUsuńja w november rain jestem absolutnie zakochana :)
OdpowiedzUsuńale masz piękną kolekcję w pudełeczku;)
Yankee Candle kuszą mnie od dłuższego czasu. Kupowałaś je przez internet czy gdzieś stacjonarnie?Przyznam szczerze, że gdyby były dostępne stacjonarnie to szybciej bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńdostałam od goodies.pl
Usuńojj ile wspaniałości :D
OdpowiedzUsuńten weeding day musi być piękny :)
OdpowiedzUsuńZ tych zapachów mam Weedding Day i podobnie jak Ty nie mam nic przeciwko by tak pachniał mój ślub ;) choć już był ponad 2 lata temu.
OdpowiedzUsuńNovember rain niedawno paliłam i również mi się podoba.
Muszę w końcu siąść i zamówić te woski:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2013/11/clarity.html
pomożesz i klikniesz w link SHEINSIDE u mnie?
ten november rain brzmi kusząco:D
OdpowiedzUsuńZ tego znam november rain, kupiłam go skuszona pozytywnymi opiniami, ale niestety jak dla mnie on śmierdzi, tak kiblowo. :/
OdpowiedzUsuńMusimy się w końcu skusić na jakieś, ale piękne zdjęcia robisz:)
OdpowiedzUsuńA ja nadal nie ogarniam tego szału na YC ;)
OdpowiedzUsuńDziecięcego marzenia jeszcze nie paliłam, ale sama tarta pachnie bardzo ładnie :) Za to listopadowy deszcz uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńokropnie chciałabym poczuć weeding day:)
OdpowiedzUsuńcóż ja widzę <3
OdpowiedzUsuńzazdroszcze!
OdpowiedzUsuńTo,że zaczęłam szaleć za woskami-wiesz.Mam podobne zdanie do Twojego jeśli chodzi o WD i NR,natomiast Child's wish odczuwam jako słaby odpowiednik Pineapple Cilantro,słaby w sensie intensywności-powąchaj.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się SNOW IN LOVE
OdpowiedzUsuńMiałam okazję poznać tylko November rain, ale pewnie już niedługo powiększę moją kolekcję wosków :D Chyba tym razem skuszę się na Wedding day :)
OdpowiedzUsuńOj te zapachy pachną w całym blogspocie.
OdpowiedzUsuńnajbardziej mnie zaciekawił Noveember rain :)
OdpowiedzUsuńu mnie się wyświetlił post
OdpowiedzUsuńco do wosków to zazdroszczę Wam ich palenia, już nie miałam, niestety nie mogę palić ich;/
Ciekawi mnie ten pierwszy wosk ;)
OdpowiedzUsuńNovember Rain posiadam i rzeczywiście ma męską nutę zapachową. Ciekawa byłam jak może pachnieć ten Wedding Day teraz już się domyślam :)
OdpowiedzUsuńWspaniała kolekcja wosków :)
OdpowiedzUsuńTen niebieski wosk wpadł mi w oko :)
OdpowiedzUsuńNoveember rain, uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa czekam na Kocha, nie kocha. A mam zamiar kupić soft banket.
OdpowiedzUsuńOraz właśnie november rain :)
Mam podróbki nie yankee tylko janke. połączyłam wanilie i czeresnie. fajnie pachnie
wiecej info o nich u mnie :)
Zaraziłam się tymi woskami :D
OdpowiedzUsuńjejku, ale masz duzo tych wosków :)
OdpowiedzUsuńKuszące :D
OdpowiedzUsuńale masz genialny zapasik, podziel się !
OdpowiedzUsuńNajbardziej przypadłby mi do gustu chyba ten ostatni ;))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne masz to pudełeczko :D
OdpowiedzUsuńPierwszy zapach brzmi wybornie :)
Ja właśnie palę swój pierwszy wosk :)
OdpowiedzUsuńJa już wpadłam po uszy i z dnia na dzień jest coraz gorzej :D
OdpowiedzUsuńUlala bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńSwoje woski trzymam w podobnym pudełku :)
OdpowiedzUsuńCóż za nazwy ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego wszyscy mnie tak kuszą tymi woskami????? xD
OdpowiedzUsuńIle wosków! : )) Super je opisałaś ;) Po przeczytanie wiedziałam niemal jak pachną ;) Super :)
OdpowiedzUsuńDopiero przeczytałam Twój komentarz. Nie wiem w jaki sposób mogłabym Ci pomóc, powiedź dokładnie o co chodzi :)
UsuńBędę musiała w końcu pomyśleć o zakupie tych wosków, bo coraz więcej ludzi je zachwala :)
OdpowiedzUsuńŁadnie opisane zapachy.:)
OdpowiedzUsuńnovember rain mocno mnie ciekawi :)
OdpowiedzUsuńTak opisane, że pachnie aż u mnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam ten Wedding Day i rzeczywiście stawiałabym na to, że pachnie trochę jak wieniec pogrzebowy ;) Ogólnie nie do końca był w moim guście :)
OdpowiedzUsuńjeszcze ich nie miałam,z przyjemnością wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńAle ślicznie opisałaś zapachy tych wosków :)
OdpowiedzUsuńTeraz kusi mnie november rain :)
OdpowiedzUsuńAle kusisz tymi woskami. Ledwo się opieram.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze tych 3 zapachów...
OdpowiedzUsuńale ich jest, ile odmian;>
OdpowiedzUsuńtych zapachów nie miałam ale nie mogę się doczekac kiedy je poznam!
OdpowiedzUsuńKuszą mnie te woski :)
OdpowiedzUsuńwszystkie 3 są moimi ulubieńcami ;-) weddings day chciałabym odpalić na stołach w dniu mojego wesela ;-)
OdpowiedzUsuńImponująca kolekcja wosków ;)
OdpowiedzUsuńMega zachęcający opis :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne zapachy zapewne ;)
OdpowiedzUsuńNovember Rain i u mnie się pali :)
OdpowiedzUsuńZachęcaj tak dalej, a zbankrutuję :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.