Bez marnowania. Kuchnia zero waste

By listopada 19, 2020 , ,

Każdy kto mnie zna i bywa w moim dom dobrze wie, że uwielbiam poradniki i książki kucharskie. Jeśli trafiam na takie 2 w 1 to koniecznie muszę mieć.  Kuchnia, jadalnia i salon to w moim mieszkaniu jedno pomieszczenie, podzielone na odrębne strefy.  Są one jednak spójne dlatego na szafce rtv dominują książki o tematyce jedzeniowej. W  to miejsce trafiła także propozycja Wydawnictwa RM-Bez marnowania. Kuchnia zero waste” Pani Anny Leny Lesz. Autorka prowadzi blog zjem-cie.pl, w którym znajdziecie mnóstwo ciekawych przepisów na sezonowe dania. 

Myślę, że tradycją każdego polskiego domu jest szacunek do jedzenia i staranie się minimalizować odpadki spożywcze. Jest to podyktowane względami finansowymi ale przede wszystkim świadomością, że gdzieś, na drugim końcu świata ktoś inny byłby zachwycony mając przejrzałego banana, obsuszony chleb czy zwiędłą sałatę. Pamiętamy także historię naszych babć, dziadków i innych krewnych, którzy być może nie głodowali jednak niemieli zupełnie inny stosunek do jedzenia i jego dostępność.

Zero waste to ruch, z którym na pewno każdy z nas nie raz się spotkał. Dotyczy wszystkich dziedzin życia i może mieć różne formy. Dziś najbardziej interesuje mnie aspekt domowy, codzienny, praktyczny jak świadome robienie zakupów, nie wrzucanie nadmiaru produktów do koszyka. Wykorzystywanie tego co już jest w lodówce do tworzenia nowych dań.

Książka Pani Anny jest mi bardzo bliska. Pokazuje dlaczego marnujemy jedzenie, co zrobić aby wykorzystać resztki. Moim problemem było gotowanie zbyt dużych porcji. Znalazłam na to rozwiązanie. Większość dań nadaje się do pójścia w słoiki i zjedzeniu ich za kilka dni. Pasteryzowane i przechowywane tak w lodówce zupy, sosy, gulasze po otwarciu są jak świeże inne dania można mrozić lub dzielić się z najbliższymi. Planowanie posiłków i planowanie zakupów to jednak klucz do sukcesu, którym staram się kierować. 

Pani Ania zwraca uwagę na całą masę ciekawych aspektów robienia zakupów, przechowywania i gotowania. Czy wiedzieliście, że termin przydatności do spożycia określa minimalną datę trwałości/ świeżości? Gdy przekroczymy ten dzień i zjemy produkt po terminie to zazwyczaj nic nam się nie stanie. Ja tak notorycznie robię z jogurtami.

W książce znajdziemy typowe porady w stylu zero wase czyli- zrób to sama- jak modne teraz i praktyczne siatki z firanki na warzywa. Nigdy nie wiem jak długo mogę mrozić jakiś produkt. W „Bez marnowania. Kuchnia zero waste” Pani Anny Leny Lesz znajdziemy tabelę z niezbędnymi informacjami. Mnie ta książka przydaje się każdego dnia. Znalazłam w niej nawet informacje, o których bym nie pomyślała, że są mi potrzebne a takie się okazały. Znaczna część to przepisy opatrzone cudownymi zdjęciami. Na widok tych potraw z resztek aż cieknie ślinka. Przepisy podzielone są na rozdziały jak: mięsa i warzywa z rosołu, nabiał z kończącym się terminem, wege i wiele innych, które mają zastosowanie w każdej kuchni. Polecam dla siebie lub na prezent. Książka jest fantastyczna! 

ZOBACZ TAKŻE

27 komentarze

  1. Taka książka obowiązkowo musi pojawić się w moim domu. Chętnie ją zamówię.

    OdpowiedzUsuń
  2. Swietnie wydana ksiazka, przydalaby mi sie, staram sie jak najmniej marnowac jedzenia ale nadal czasem nie jestem w tym doskonala ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dawna u mnie nic się w kuchni nie marnuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super, mam wpojone od dzieciństwa nie marnowanie jedzenia i wszystkiego innego

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to wiem, Ty to wiesz, że nie należy marnować i takie książki do nas trafiają. Jednak jeszcze jest pokolenie, które za nic ma takie porady i uznaje to za wymysły. Bo "starego chleba nie będzie jadł". Bardzo mi przykro kiedy słyszę takie słowa. Ale dobrze, że są już takie książki. Myślę że nasze pokolenie może jeszcze wiele zmienić i naprawić te zepsute umysły.

    OdpowiedzUsuń
  6. na szczęście resztki jedzenia oddajemy sąsiadom co mają kurki i pieski :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. uwielbiam takie książki:D sama staram się nie marnować jedzenia i tworzyć coś z resztek

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę kupić tą książkę koniecznie! Dziękuję za polecenie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba bym się w tym nie odnalazł ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię takie książki i fajne, że ktoś pomaga w takim niemarnowaniu jedzenia :) Taka książka powinna być w każdym domu :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajna pozycja, z wielką chęcią bym przeczytała i dodam sobie do koszyka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna książka. My z mężem staramy się robić tak by nic nie marnować

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo ciekawa książka, którą z pewnością warto się zainteresować :) Ja też, już od jakiegoś czasu, staram się minimalizować odpadki, a to, czego nie da się wykorzystać, ląduje na kompoście na działce ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobra pozycja, marnowanie jedzenia jest straszne❤

    OdpowiedzUsuń
  15. Wychowałam się w czasach, kiedy nie wyrzucało się jedzenia, kiedy było go za mało. Mięso jadło się tylko w niedzielę i święta, słodycze 2 razy do roku. Wszystko się wykorzystywało. Należę do tych ludzi, którzy nie marnują jedzenia. Nie dlatego, że nadal nie nie stać, ale dlatego, że zawsze myślę o głodujących na świecie. Kupuję tak by niczego nie marnować. Np gotując zupę, przed dodaniem śmietany, wlewam zupę do słoików i pasteryzuję. Ma zagotowaniu ma taki sam smak jak świeża. Niektóre potrawy zamrażam, np. przygotowany do upieczenia pasztet, czy kotlety mielone, które po rozmrożeniu i odlaniu wody, smażę i są pyszne, pulchne i świeżutkie. Czerstwe bułki ucieram na bułkę tartą, a czerstwy chleb smażę w jajku z mlekiem i są na kolację tosty francuskie. Ostatnio robię biały ser, jest o niebo lepszy niż ze sklepu. Książki kucharskie również zbieram, mam ich kilkanaście. Zawsze warto wesprzeć się gotowymi przepisami.

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo bym chciała umiec tak gotować, żeby nic nie marnować... ciągle się tego uczę.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak najbardziej się staram ale nie zawsze mi wychodzi :) Ogólnie podchodzę z szacunkiem do natury jak i jedzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Bardzo przydatna książka. Ja staram się nie marnować, ale różnie to bywa. Przydałaby mi się taka lektura.

    OdpowiedzUsuń
  19. Tej pozycji od RM u mnie brakuje w biblioteczce, muszę ją koniecznie nabyć bo interesuję się zero waste.

    OdpowiedzUsuń
  20. To zdecydowanie moja kuchnia, u mnie nic się nie zmarnuje Zawsze wykorzystuje resztki. O tej ksiażece wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja staram się nie marnować jedzenia, dlatego takie książki chętnie zapraszam do swojego domu. I tą z przyjemnością dołączę do kolekcji.

    OdpowiedzUsuń
  22. Właśnie ja mam problem z takimi ksiazkami, a to dlatego że w mojej kuchni częściej gotuję mój mąż. To chyna coś dla niego.

    OdpowiedzUsuń
  23. O, to książka dla mnie :D Szczególnie ten rozdział z żółtkami, bo ciągle mi zostają ;) Ale zazwyczaj ich nie wyrzucam, tylko robię kurację na włosy ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ciągle sie tego próbuję nauczyć. Muszę sięgnąć po te książkę!

    OdpowiedzUsuń
  25. Coś dla mnie. Nie ciepie gdy marnuje ie jedzenie i gdy zostaje jedzenie na talerzu, a można to jeszcze zjeść :/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.