Vichy Deodorant dezodorant roll - on

By czerwca 04, 2016 ,

Odkąd prowadzę Babski Kącik i obserwuję wiele podobnych do mojego blogów kosmetycznych przeczytałam masę recenzji antyperspirantu Vichy. Były bardzo pozytywne. Ten produkt widywałam wśród Waszych ulubieńców i na wishlistach. Nie dowierzałam, że może aż tak wyróżniać się na tle innych aż go wypróbowałam i teraz wszystko rozumiem. 


Vichy Deodorant dezodorant roll -on przeciw nadmiernej potliwości ma bardzo przyjemny zapach. Świeży, trochę męski. Bardzo ładny. Mnie kojarzy się z czystością. Myślałam, że ten kosmetyk będzie pozbawiony zapachu ale nie żałuję, że się na niego zdecydowałam. Jest to forma tradycyjnej kulki. Właściwie kiedyś bardziej lubiłam sztyfty jednak zdarzyło mi się przesadzić z nanoszoną ilością. W przypadku kulki staram się przejechać pod pachami maksymalnie dwa razy aby poczuć, że coś na nią zaaplikowałam ale aby nie była zbyt mokra. Kosmetyk nie ma żadnego koloru, jest bezbarwny. Lekko klejący od razu po aplikacji. Gdy wysycha/ wchłania się nie widać i nie czuć go na skórze. 
Mam wrażliwą skórę. Nie pocę się nadmiernie jednak latem zeszłego roku bloker Etiaxil zapewniał mi poczucie komfortu i spokój. Nie martwiłam się nieświeżym zapachem czy mokrymi plamami pod pachami. Kilkukrotnie tańsza Ziaja wywołała u mnie pieczenie trwające dłuższy czas. Wiem jednak, że jestem wyjątkiem i większość osób dobrze toleruje tą kulkę.

Dezodorantu Vichy przeciw nadmiernej potliwości nigdy nie używam bezpośrednio po depilacji. Włoski usuwam wieczorem podczas kąpieli a rano po ok. 10 godzinach nakładam antyperspirant. Nie wywołuje u mnie żadnego podrażnienia. Dobrze chroni przed wydzielaniem potu i maskuje jego zapach. Cały dzień czuję się świeżo i pewnie. 
Ma zapewniać 48 godzinną ochronę jednak chyba żadna z nas tego nie oczekuje. Mnie wystarczy max 16 godzin. Nie prowadzę bardzo sportowego trybu życia, nie biegam i nie chodzę na siłownię. W codziennych  aktywnościach kulka Vichy dobrze chroni przed potem oraz nieprzyjemnym zapachem. Nawet przy wysokich temperaturach i pracy w pomieszczeniu bez klimatyzacji. Jest wydajna, wystarcza na kilka miesięcy codziennej aplikacji. Nie brudzi nawet czarnych ubrań. Zawsze zanim się ubiorę czekam kilka min aby mieć pewność, że pacha jest sucha. 
Antyperspirant w kulce Vichy zasługuje na pochwałę. Nie mogę mu nic zarzucić. Jedyną jego wadą może być dość wysoka cena w porównaniu z drogeryjnymi dezodorantami. Jednak nie ma się co dziwić bo ich jakość jest znacznie mniejsza, przynajmniej w moim odczuciu, osoby ze skórą wrażliwą. Kulki Vichy używam od ponad 2 miesięcy i została mi jeszcze ok połowa. Przy takiej wydajności 34 zł. to na prawdę pikuś. Polecam. Jak Wy bronicie się przed nieprzyjemnym zapachem i potem w takie upały? Co Wam pomaga? 

ZOBACZ TAKŻE

55 komentarze

  1. Nigdy jeszcze nie miałam dezodorantu Vichy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja używam klasycznych antyperspirantów, które w danym momencie są na promocji w mojej drogerii - na zmianę Rexona, Dove, Garnier, Sanex. Nie lubię kulek, moje pachy zawsze się po nich lepią, brudzą ubrania i powodują pieczenie. Dobrze, że nie mam problemów z nadmierną potliwością :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jestem dość wybredna, wolę sprawdzone, które nie zostawiają białych śladów. kiedyś też najbardziej lubiłam sztyfty.

      Usuń
  3. Bardzo lubię kulkę vichy, a najśmieszniejsze jest to, że mi przy codziennym stosowaniu wystarcza na niespełna rok! Także cena to przy tym pikuś (zwłaszcza, że bywa w promocji za 20zł). Chociaż z tego co zawsze czytam u innych to większości dziewczyn wystarcza na 3-4 miesiące więc ja chyba jestem jakaś dziwna:D Albo mam po prostu mniejszą powierzchnię do smarowania co jest bardzo prawdopodobne:D Teraz mam niebieski Etiaxil i muszę przyznać, że działanie super. Choć ma tez swoje wady. Głownie takie, że trzeba trochę odczekać od depilacji (u mnie 24h) bo inaczej szczypie, a mi szybko włoski odrastają;/ no i zapaszek niezbyt miły, ale trwa tak do kilku minut;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie muszę sobie etixil kupić aby mieć w zanadrzu. Kiedyś go miałam. A o kulce vichy dowiedziałam się od Ciebie i właśnie z Twojego polecenia ją kupiłam. Kilka razy pojawiała się u Ciebie w postach. Mnie nie wystarczy na cały rok ale i tak się opłaca.

      Usuń
    2. A to cieszę się:) no myślę, że i tak się opłaca gdy produkt porządny :)

      Usuń
  4. To ostatnio mój ulubiony produkt tego typu :) chyba szybko się nie rozstaniemy ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Używałam tylko Blokera z Ziaji i nie byłam zadowolona. O tym dezodorancie z Vichy również dużo czytałam, o ile wiem dobrze pamiętam jest nawet teraz w promocji w Super-pharm.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mialam go i tez jestem nim zachwycona, ale zdecydowanie wole wersje w styfie, bo kuleczka jednak troche klei, a w styfie daje lepsze poczucie komfortu, przanajmniej dla mnie wersja w stycie jest lepsza. Rowniez mnie kojarzy sie ten dezodorant z czystoscia i z przyjemnym zapachem!
    Pozdrawiam Cie serdecznie, Zanetko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za opinię, nie wie czy u nas dostępny jest ten antyperspirant w wersji w sztyfcie. poszukam. Miłego dnia:*

      Usuń
  7. nigdy nie przepadałam za kulkami własnie ze względu na uczucie "mokrej" pachy po aplikacji

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba ją kupię przy najbliżej okazji, przyda mi się jakaś odmiana, bo zawsze używam takiej z nivea (pimarańczowej) ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja kulek zbytnio nie lubię, wybieram raczej dezodoranty w Sprayu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja za sprayami nie przepadam. każdy ma inne preferencje :)

      Usuń
  10. Bardzo lubię zieloną kulkę Vichy, używam stale :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do mojej pielęgnacji dopiero weszła ale też na stałe :)

      Usuń
  11. Jeszcze go nie miała ale dużo dobrego słyszałam :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja bez problemu wydaje tyle na dezodorant, tyle że używam tych naturalnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, poziom chemii w Twoim organizmie jest na pewno znacznie mniejszy niż w moim.

      Usuń
  13. Mi przez długi czas służyły antyperspiranty z ziai, ale ostatnio zauważyłam, że coraz słabiej na mnie działają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może Twoja skóra przyzwyczaiła się i potrzebuje czegoś innego do ochrony

      Usuń
  14. Znam GO - mam Go i baaardzo sobie chwalę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Używałam go i wersji z białą nakrętką wiele lat temu. Zużyłam kilka opakowań i przestały działać :/ Szkoda, bo spisywały się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj szkoda, ja będę używała go wymiennie z innymi, może moja skóra się nie przyzwyczai.

      Usuń
  16. na promocji w superpharm 19 zl:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam tę kulkę w zeszłym roku. Faktycznie fajny produkt. Ostatnio bardzo mi pasuje kulka Sanex :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Być może skuszę się na zbliżający się sezon letni :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Dużo dobrego o nim słyszałam. U mnie świetnie sprawdzają się mineralne z Garnier :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja za ich antypespirantami nie przepadam , miałam kiedyś nie pamiętam dokładnie jaki ale brudził mi strasznie ubrania

      Usuń
  20. no cena wysoka, mimo to ciekawi mnie

    OdpowiedzUsuń
  21. Nigdy nie miałam nic tej firmy

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie jesteś sama bo na mnie Ziaja podobnie działa. Jak używałam go chodziłam i drapałam się jak małpa z wybiegu zoologicznego :D Aktualnie używam jakiegoś dziwnego wynalazku co w ross znalazłam, nazwy nie pamiętam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to była masakra, myślę, że ziaję mogę stosować co najwyżej do stóp.

      Usuń
  23. Etiaxil też lubię, a Ziaji kulkę już nie
    Tego jeszcze nie miałam, ale kupiłam w aptece zamiennik Etiaxila i jakoś średnio działa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jaki zamiennik? ja mam chęć na Perspirex ale właściwie to jest jeszcze droższy od Etiaxila

      Usuń
  24. ja jeszcze nic z vichy nie miałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  25. moja skóra pod pachami zorbiła się ostatnio niestety bardzo wrażliwa... więc mozliwe, że się sksuzę na neigo ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. to mój ulubieniec, jestem mu wierna od bardzo długiego czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam go kiedyś i nie narzekałam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. nie używam kosmetyków z vichy. drogie jak dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeszcze go nie miałam. Obecnie stosuję Ziaję, u mnie pieczenie na szczęście nie występuje.

    OdpowiedzUsuń
  30. Prezentuje się ciekawie, ale jak dla mnie to drogi jest.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dosc drogi, ale jesli dziala to super :) Musze sie na niego skusic :)

    OdpowiedzUsuń
  32. jak Ty, dużo dobrego sie o nim naczytałam i mam ochotę wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Ja ostatnimi czasy masakrycznie się pocę :(

    OdpowiedzUsuń
  34. Chyba się skuszę :) Warto spróbować na sobie, czy działa, bo faktycznie wiele dziewczyn jest zadowolonych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.