Jeden tusz dwa efekty

By lipca 19, 2014

Dziewczyny,

Z góry Was przepraszam za brak zdjęć tuszu na moich rzęsach. Robiłam masę podejść ale nie udało mi się dobrze uchwycić efektu. Mam małe oczy, krótkie rzęsy a do tego nie potrafię sama siebie fotografować.  W dalszej części znajdziecie linki do recenzji innych dziewczyn, które świetnie go zaprezentowały. 
Szczoteczka tuszu jest wygięta na środku. Od wewnętrznej strony "włoski są gęste ale krótkie. Od zewnętrznej rzadsze i dłuższe.  Nie miałam jeszcze nigdy tuszu z taką szczotką. Właściwie to wolę silikonowe ale tą też z przyjemnością testuję dla odmiany.
Tuszu używam od ok. 1,5 miesiąca Jest dość rzadki. Nawet gdy dobrze wyschnie na rzęsach nie osypuje się. Maluję się ok. 7.30 a do domu wracam i zmywam makijaż ok. 21. Okolicę oczu zawsze matuję pudrem ryżowym aby wykluczyć odbicie się tuszu. Ma on neutralny zapach. Z czasem użytkowania pewnie się pogorszy. 
Efekt przy jednej warstwie tuszu jest ładny i naturalny. Każda rzęsa jest oddzielona. To dla mnie bardzo ważne. Nie cierpię posklejanych rzęs. Szczególnie wygodnie maluje się nim dolne rzęsy. Oryginalnie wyprofilowana szczoteczek chwyta wszystkie tuż przy skórze. Jest wygodna i nie zdarzyło mi się jeszcze dotknąć nią okolicy oczu i rozmazać się.
Rzęsy pomalowane jedną warstwą tego tuszu przypominają mi swym wyglądem te, które mamy świeżo po zanurkowaniu i wypłynięciu na wierzch wody.  Lśnią i nadają spojrzeniu świeżości.
Dwie warstwy nakładam tylko na górne rzęsy. Mam wrażenie, że przy tym pociągnięciu robię z nich macki pająka. Sama nie wiem skąd to skojarzenie.  Po prostu są bardzo wyraziste ale nie mogę określić tego efektu jako teatralny.  Efekt teatralny to dla mnie efekt sztucznych rzęs.  Maksymalnie nakładam dwie warstwy choć przeważnie wystarcza mi jedna.

Efekt jaki uzyskacie dzięki temu tuszowi w dużej mierze zależy od tego jakie macie rzęsy. TU jest recenzja Kosmetycznej Hedonistki. Nie mam aż tak długich i gęstych rzęs jak ona  ale widać u niej to co ja określiłam jako efekt pajęczy.  
Na głównej stronie Oriflame podana cena tuszu to 32,90 zł. Zawsze jednak opłaca się trochę poczekać i trafić na promocję za pół ceny. Jeśli nie znacie żadnych konsultantek a chcecie poznać bliżej produkty Oriflame możecie zarejestrować się TU jako klientki lub konsultantki.  Jeśli będziecie miały jakieś pytania, dziewczyny, które prowadzą tą stronę chętnie na nie odpowiedzą. Są Menadżerkami Klubu Oriflame i służą pomocą. 
Miałyście ten tusz? Jakie szczoteczki wolicie, tradycyjne czy silikonowe? 

ZOBACZ TAKŻE

75 komentarze

  1. Tego nie miałam, ale obecnie mam inny tusz z Oriflame ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tuszu nie znam, ogólnie Oriflame jest mi obca marką ;p Ale efekt u Kosmetycznej Hedonistki spodobał mi się ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubię sylikonowych szczoteczek!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam braki w nowościach od Oriflame, także tuszu nie znam :) Teraz, gdy ukończyłam Bourjois zastanawiam się nad następnym :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie przekonuje mnie ten kształt szczoteczki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam tego tuszu nigdy,ale mam podobny kształt szczoteczki,która jest właśnie silikonowa.Mam jeden tusz taki co ma szczoteczkę taką tradycyjną i jak raz go nałożę to tak jak u Ciebie,ładnie to wygląda a jak dwa to tak jak to efekt sztucznych rzęs i nie podoba mi się to..
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fakt, troszeczkę pajączkowato. Zwykle nakładam dwie warstwy tuszu, więc raczej nie dla mnie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale muszę przyznać, że kształt szczoteczki jest całkiem ciekawy!

      Usuń
  8. Jedyny tusz z Oriflame, który ubóstwiałam to Volume VIP mascara, który oczywiście musieli wycofać :( Żaden drogeryjny tusz nie daje na moich rzęsach takiego efektu jak to wycofane już niestety cudo :(

    OdpowiedzUsuń
  9. 32 zł za Ori ? No nie wiem.. nie jestem przekonana. Jeśli mam płacić taką kwotę, to tylko za tusz renomowanej marki. Zwykle dłużej wytrzymują ze mną i dają lepszy efekt. Od siebie polecam Eveline ,taki złoty, dla mnie bomba.

    OdpowiedzUsuń
  10. Wolę jednak silikonową szczoteczkę. Taką nie za bardzo potrafię się posługiwać. Bardzo lubię tusze Oriflame :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię wygięte szczoteczki, raczej się nie skuszę na ten tusz, jak już polubię jakiś to zazwyczaj się go trzymam :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczoteczka wygląda ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. u mnie już odpada za szczotkę i wg nie luię tuszy z Oriflame

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem dobrze prezentuje się ten tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Lubię silikonowe szczoteczki ;) mój ukochany tusz jest właśnie z oriflame, zawsze jak mam okazję to zamawiam kilka opakowań ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie podoba mi się ten efekt, na prawdę przypomina pająka :/

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzadko ostatnio maluję rzęsy tuszem.

    OdpowiedzUsuń
  18. Tego tuszu jeszcze nie miałam :o)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam go ale nie umiem operować takimi wygiętymi szczoteczkami;( choć się uczę:)

    OdpowiedzUsuń
  20. ostatnio wybieram tańsze egzemplarze :P

    OdpowiedzUsuń
  21. sam kształt szczoteczki ciekawy, ale efektu pajęczych łapek nie lubię w tuszach dlatego całkowicie jest nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  22. nie miałam tego tuszu, ale szczoteczka by mi nie przypadła do gustu, wolę te silikonowe :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja wybieram zwykle silikonowe szczoteczki, bo mam krótkie rzęsy, ale efekt u Hedonistki mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba nigdy nie miałam tuszy tej firmy, ale szczoteczka na pierwszy rzut oka podobna do tych które lubiłam w tuszach max factor.

    OdpowiedzUsuń
  25. nie znam, ale z chęcią bym wypróbowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. nie używam często tuszu, więc nie rozglądam się za nowościami, tego też nie używałam, ale kiedys dawno temu Ori mieli fajny tusz, byłam zachwycona, niestety już go chyba nie ma

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że nie możemy zobaczyć efektu na zdjęciach ;p
    http://kosme-teria.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. samo opakowanie już kusi do zakupu
    jeszcze żadnego tuszu z oriflame nie miałam,obecnie mam tylko 1 z avon z sylikonową szczoteczką,ale lubię też tradycyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Dzis kochana Zaneto wyczytalam u Ciebie wspaniala rade, przypudrowanie pudrem ryzowym miejsc pod okiem, aby tusz sie nie odcisakal!! Dziekuje ci za to pieknie...ostatnio wogole nie malowalam z tego powodu dolnych rzes!! Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze milego i pelnego wpsanialych chwil weekendu:):) Ela

    OdpowiedzUsuń
  30. Kiedyś miałam tusz z Oriflame, ale to było lata temu. Teraz w UK nie mogę znaleźć konsultantki więc nie zamawiam, ale kto wie, może kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie wiem czy ta szczoteczka by mi odpowiadała, ogólnie rzadko sięgam po tusze Oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Dawno nie miałam tuszu z tak wyprofilowaną szczoteczką.

    OdpowiedzUsuń
  33. Nigdy go nie miałam ale szczoteczka niestety mi się nie podoba :).

    OdpowiedzUsuń
  34. Kształt szczoteczki trochę dziwny. Niestety nie mam dostępu do produktów Oriflame, a szkoda, bo słyszałam wiele dobrego o ich tuszach :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Ciekawa jestem czy by się u mnie sprawdził:)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja już miałam kilka tuszy z Oriflame ;) A teraz zaczynam te z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Nie używam kosmetyków tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Nie miałam chyba jeszcze nic z tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Oriflame ma dobre tusze i trwałe, kiedyś miałam dwa :P ale teraz przerzuciłam się na tusze z drogerii i w sumie bardziej mi odpowiadają :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Jeśli o mnie chodzi, to wolę silikonowe szczoteczki :)
    Też mam zawsze problem z zaprezentowaniem czegokolwiek na twarzy...

    OdpowiedzUsuń
  41. Nie miałam, ale też nie używam kosmetyków z tej firmy, raczej jak coś się znajdzie w mojej kosmetyczce to z czystego przypadku:P

    OdpowiedzUsuń
  42. Miałam i niestety się nie polubiliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  43. jeśli chodzi o tusze z Ori, kiedyś używałam Wonder Lash, czy jakoś tak byłam z niego bardzo zadowolona. Efekt jaki daje ta maskara,nie przemawia do mnie :(

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie znam tego tuszu,obecnie testuję iny :) Uwielbiam twoje zdjęcia ;) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  45. Nie przekonują mnie takie szczoteczki... Uwielbiam za to duże silikonowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Żałuję, że nie mam dostępu do tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  47. Kilka razy podkradłam go mojej mamie, całkiem przypadł mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  48. Nie znam tego tuszu, ale to pewnie dlatego, że rzadko kupuję kosmetyki ORIFLAME:)

    OdpowiedzUsuń
  49. Nie znam tego tuszu, ale znam firmę. Jak mi się nadarzy okazja to go kupię:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  50. Szkoda, że nie pokazałaś jak wychodzi na rzęsach.

    OdpowiedzUsuń
  51. nie znam tuszu i raczej nie zamawiam kosmetyków w Oriflame :)

    OdpowiedzUsuń
  52. Ciekawe efekty.. osobiście nie znam tuszu.

    OdpowiedzUsuń
  53. Jeszcze nie miałam tuszu z zagiętą szczoteczkę

    OdpowiedzUsuń
  54. taki kształt szczoteczki jest bardzo fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
  55. Zapowiada się fajnie;) Ja lubię i silikonowe i klasyczne szczoteczki:)

    OdpowiedzUsuń
  56. Ja bardzo lubię takie tradycyjne szczoteczki, tych sylikonowych mam już dość :/

    OdpowiedzUsuń
  57. Ciekawe jak by wyglądał ten efekt u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  58. oj dawno nie miałam nic z Oriflame..

    OdpowiedzUsuń
  59. Nie miałam tego tuszu :) ale szczoteczka mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie wiem, czy bym umiala sie nia obejsc...

    OdpowiedzUsuń
  61. nie za bardzo mam dostęp do kosmetyków oriflame :( ale najbardziej lubię szczoteczki sylikonowe

    OdpowiedzUsuń
  62. Zawsze kupuję tusze z taką szczoteczką - uwielbiam podkręcone rzęsy. ;]

    OdpowiedzUsuń
  63. Nie znam tego tuszu, ale sądzę, że warto wypróbować;)

    OdpowiedzUsuń
  64. Ciekawa szczoteczka, nie znam tego tuszu, lecz miałam inny o podobnej szczoteczce :)

    OdpowiedzUsuń
  65. Tego akurat nie miałam. Mam inny z tej firmy, no i w sumie jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja nie jestem w ogóle z niego zadowolona..

    OdpowiedzUsuń
  67. Żadnego tuszu z Ofriflame nie miałam. Póki co prym wiedzie tusz z Lovely - pojawia się wszędzie w blogosferze, ale warto na niego zwrócić uwagę :]

    OdpowiedzUsuń
  68. Uzywałam tego tuszu i bylam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  69. Nie miałam jeszcze tego tuszu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.