Lirene Flower Collection, pielęgnacja ciała

By maja 31, 2017

Lirene Flower Collection to seria, która przykuwa wzrok. Wpadła mi w oko już dawno temu z powodu swoich ładnych, energetyzujących i budzących pozytywne emocje opakowań.  Jej skład wchodzą kosmetyki, które mnie kojarzą się głównie z letnią pielęgnacją dlatego właśnie  teraz się na nie skusiłam. Ja wybrałam balsam i mus do ciała jednak w tej linii można znaleźć o wiele więcej interesujących produktów, min. Balsam w sprayu i żele pod prysznic z efektem nawilżania. Całą linia inspirowana jest orientalnymi roślinami, kwiatem Afryki, lotosem i magnolią.


Codzienne stosowanie balsamu może być nie tylko najprostszym sposobem na gładką skórę, ale i niezwykle zmysłowym i relaksującym rytuałem pielęgnacyjnym. Dzięki specjalnie skomponowanym formułom, kosmetyki Lirene Flower Collection przywrócą skórze gładkość, podczas gdy urzekające zapachy sprawią, że chwile codziennej pielęgnacji staną się prawdziwą ucztą dla zmysłów.
Orientalna magnolia, perłowy mus do ciała mieści się w plastikowej tubie tak samo jak jego brat- balsam. Ma 200 ml. pojemności. Jego konsystencja jest lekka, delikatna i puszysta, nietłusta. Kosmetyk ma lekko różowy kolor ale nie widać tego na skórze. Po naniesieniu wchłania się błyskawicznie. Bardzo lubię takie kosmetyki szczególnie latem gdy moja skóra jest w dość dobrej kondycji i nie musi dostawać codziennie bogatych olei czy maseł. Dla mnie to duża wygoda. Od razu po pielęgnacji mogę wskakiwać w piżamki. Mus pachnie rzeczywiście orientalnie. Niczym co mogłabym nazwać. Jest przyjemny i delikatny, nie słodki i nie owocowy. Spodziewałam się nawet bardziej wyrazistego zapachu. Perłowy to nie tylko nazwa. Ma w sobie drobinki, które odpowiadają za ten efekt. Jest jednak bardzo subtelny, prawie niewidoczny. Tak jak producent to opisał- subtelne rozświetlenie. Nawilżenie jest na dobrym poziomie. Mus nie doprowadzi do przesuszenia się skóry. Jeśli tak jak ja macie tendencję do przesuszeń to najlepiej stosować go na zmianę  z czymś bardziej ciężkim i emolientowym. 
Rajski kwiat Afryki, aksamitny krem do ciała. Od razu muszę powiedzieć, że to mój faworyt tego duetu. Ma lekko pomarańczowy kolor, bardzo zbitą, konkretną konsystencję. Jest kremowy i bogaty, nadal jednak nie tłusty. Nie zostawia na skórze nieprzyjemnej, klejącej warstwy. Szybko się wchłania. Porównywalnie do musu. Ma przeciętną wydajność. Pachnie przyjemnie, ciepło, trochę pomarańczowo, oryginalnie. Zapach jest ok, choć nie z tych którymi się zachwycamy. Jest inny niż wszystkie, oryginalny dlatego wyjątkowy. Daje mojej skórze konkretniejsze nawilżanie. Czuję go na ciele. Bardzo dobrze odżywia naskórek, tworzy niewidzialną warstewkę ochronną zapobiegającą utracie wody. Odżywia, regeneruje. 
Każdy z kosmetyków jest bardzo przyjemny w  stosowaniu. Szybko się wchłaniają i przyjemnie pachną, ponad to są tanie i łatwo-dostępne. Moim faworytem jest balsam. Jestem ciekawa czy znacie te produkty i który Wam bardziej przypadł do gustu? 

ZOBACZ TAKŻE

37 komentarze

  1. Nie znam jeszcze ale chętnie je poznam 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. perłowy miałam, fajny był

    OdpowiedzUsuń
  3. Akurat ich nie miałam :) póki co jeszcze używam cięższych produktów do nawilżania skóry:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj nie próbowałam ich niestety, ale domyślam się, że faktycznie mają ładne zapachy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja uraczyłam nimi koleżankę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam ich jeszcze, muszę swoje zapasy zużyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja dzielę się wszystkim z mamą więc moje zapasy szybko się kurczą.

      Usuń
  7. Ja z moją bardzo przesuszającą się skórą od paru lat używam Balsamu Lipikar AP i nic nie daje mi tak dobrego nawilżenia jak on :)

    Każdemu czasami się zdarza, trening czyni mistrza! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ładne, letnie opakowania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kojrze firme LIRENE, ale jeszcze tych kosmetykow nie testowałam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie widziałam ich jeszcze, ale bardzo lubię Lirene :)

    OdpowiedzUsuń
  11. lubię je:D gdyby nie zapas bym kupiła kolejne;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Miałam ten mus do ciała,ale oddałam siostrze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię Lirene, ale tych akurat nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie znam tych produktów, więc kuszą mnie obydwa. Opakowania faktycznie bardzo ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Balsam chętnie wypróbuję, lekka konsystencja i brak tłustego filmu jak najbardziej aktualne :) Orientalny zapach też wpisuje się w moje gusta, aczkolwiek, krem też wzbudza ciekawość "_

    OdpowiedzUsuń
  16. Zachęcające opakowania, ale zapachy wolę delikatne i świeże :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię Lirene, ale tych kosmetyków jeszcze nie miałam. Z pewnością niedługo poznam je bliżej.
    :*

    OdpowiedzUsuń
  18. ciekawa jestem jak wg Lirene pachnie magnolia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Lubię kosmetyki, które szybko się wchłaniają. Ten mus przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Tych produktów nie znam, ale lubię używać żeli do mycia Lirene latem. Są kwiatowe i owocowe takie słoneczne zapaszki.

    OdpowiedzUsuń
  21. Właśnie jestem na etapie szukania balsamu na wyjazd, koniecznie musi być tuba i tak się zastanawiam, czy nie postawić na jeden z nich. Obawiam się tlyko orientalnych zapachów, za którymi nie przepadam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam jeszcze tych balsamów :( Obecnie używam z Soraya o zapachu egzotycznego ananasa i jestem nim zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.