Masło Shea i olejki, Orientana

By lipca 30, 2016

Moja miłość do naturalnych maseł i olei to nie tajemnica. Tego typu pielęgnacja sprawdza się u mnie na każdym polu. Aktualnie nie ma zbyt dużo czasu na olejowanie włosów. Odeszło ono na drugi plan jednak  wieczorne balsamowanie nigdy nie było dla mnie problemem. Przeciwnie, nawet gdy jestem zmęczona dbanie o siebie, wmasowywanie w ciało różnych bogatych produktów sprawia mi przyjemność. Tym bardziej gdy po za działaniem nawilżającym bardzo przyjemnie pachną. Takie właśnie jest ujędrniające masło z linii jaśmin i zielona herbata Orientany.


Jest to kosmetyk w 100 % naturalny. Wzbogacony o masło kakaowe, mango i kokum oraz o oleje i ekstrakty roślinne o działaniu wygładzającym, odżywczym i nawilżającym. Doskonałe do suchej i podrażnionej skóry.  Naturalne olejki z jaśminu indyjskiego i zielonej herbaty wspomogą ujędrnić i ukoić suchą lub przesuszoną skórę oraz pozytywnie wpłyną na samopoczucie. Uroczy, dający energię aromat podnosi ilość hormonów szczęścia. Dzięki unikalnemu składowi masło wnika do głębokich warstw skóry, nie blokuje porów, a odpowiednie połączenie maseł i olejów roślinnych pomaga utrzymać dobre nawilżenie skóry, przywraca jej elastyczność i odpowiednią gładkość oraz blask. Dzięki zawartości olejków dobrze natłuszcza skórę.
Zamawiając masło, kosmetyk przychodzi zafoliowany. Mimo to wyraźnie czuć jego przyjemny zapach. Dużym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że po za przezroczystą folią, o której wspomniałam wieczko zostało zabezpieczone folią aluminiową. Sama nie wiem ja ten cudny zapach się przez to wszystko przedostał.  Aromat jest bardzo silny. Rzadko zdarza się to przy kosmetykach naturalnych bo przecież nie ma tu dodatku perfum a jedynie ekstrakty, jaśminowy i z liści zielonej herbaty. Jaśmin z reguły jest bardzo ciężki. Mimo wszystko uwielbiam jego zapach oraz te piękne białe kwiatki na tyle, że w ogrodzie mamy aż dwa jego krzewy. Teraz już przekwitły niestety. Zielona herbata nadaje tej kompozycji świeżości. Mimo wszystko zapach jest przede wszystkim kwiatowy i bardzo silny. Znacznie mocniejszy od olejku trawa cytrynowa i imbir i bardziej w moim guście.  Gdy używam wieczorem tego masła pachnę nie tylko ja ale cały dom.
Opakowanie olejku to plastikowy słoik o wadze 100 g. Jest przezroczysty i bardzo prosty. Naklejka zawiera wszystkie informacje. Jak już wspomniałam został dobrze zabezpieczony przed wylaniem się czy uszkodzeniem w podróży. Choć bardzo rzadko się to zdarza. Na zdjęciach prawie tego nie widać ale w bazie olejkowej zatopione są małe drobinki/ mikrokuleczki  masła, które rozpuszczają się podczas masażu. Każda partia jest ubijana ręcznie i stopień granulacji może być różny w zależności od mocy ubijania.
Decydując się na ten kosmetyk musimy mieć świadomość, że jest to masło. Baaaardzo bogate, dość tłuste ale nie najbardziej tłuste jakie miałam. Używając go oszczędnie, dobrze rozprowadzając nie przesadzając z ilością możemy właściwie tego nie zauważyć. Owszem zostawia na skórze delikatny film zabezpieczający ale nie jest to nic uciążliwego. Mnie nie przeszkadza bo nie przykleja się do satynowej bielizny nocnej. Nie łapie nawet sierści moich zwierzaków. Moja skóra bardzo szybko zasysa takie produkty. Masło dobrze się wchłania jednak wymaga dobrego wmasowania, najlepiej zaczynając od dołu zgodnie z kierunkiem przepływu limfy. Ja tak zawsze robię, szczególnie gdy używam produktów z ujędrniającymi właściwościami. 
Właściwie o tym masełku powiedziałam prawie wszystko. Przejdźmy do ostatniej i najważniejszej kategorii oceny, do jego działania. Masło intensywnie i długotrwale nawilża skórę. Regeneruje, uelastycznia. Dzięki masażowi staje się nieco jędrniejsza. Używam go do całego ciała, kompleksowo jednak w bardzo małej ilości. Nie trzeba go wiele. Jest wydajne choć to tak małe opakowanie, które należy zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia. Używam go także po depilacji. Zawiera same naturalne substancje, które koją i wyciszają podrażnienia po goleniu. Cudowny zapach działa bardzo relaksująco. W przypadku skóry niewymagającej nie trzeba używać go codziennie a od czasu do czasu, na zmianę z lżejszymi produktami. Jak już wspominałam może zostawiać delikatny film na skórze. Jeśli nie przesadzimy z nakładaną ilością masła to nawet nie zauważymy tego natłuszczenia a jedynie przyjemne nawilżenie. 
Masło do ciała pokonało olejek Orientany, o którym nie dawno pisałam głównie cudownym zapachem. Zasłużyło na miano ulubieńca i na pewno pojawi się w poście o tym tytule pod koniec roku. Jest fantastyczne od aromatu, po skład, na działaniu kończąc. Występuje jeszcze w wersji  róża japońska i liczi oraz trawa cytrynowa i żywokost. Znajdziecie je w sklepie Orientana za 34 zł. Polecam. 

ZOBACZ TAKŻE

61 komentarze

  1. Ah, co za masło ^^ Muszę je mieć!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wersja z trawą cytrynową i liczi uderza w moje nuty zapachowe,kto wie...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaka konsystencja:) jeszcze nie znam Orientany. Dobrze, że spełnia oczekiwania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. och muszę w końcu coś kupić od nich ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna recenzja ! Od dość dawna szukam naturalnego masła/balsamu do bardzo suchej skóry i chyba już wiem co niebawem zagości w mojej łazience. Dziękuję za rekomendację - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moja skóra też z natury jest sucha jednak regularnie intensywnie ją nawilżam i jest w dobrej kondycji. polecam

      Usuń
  6. Wygląda super, chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka bogata gama składników odżywczych:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Brzmi rewelacyjnie, z chęcią bym się nim wysmarowała! Podoba mi się jego tłusta i bogata konsystencja. Myślę, że zapach też podszedłby mojemu nosowi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ciekawe masełko :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Taka konsystencja to chyba nie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy jest ja uwielbiam takie produkty :)-myślę że szybko zagości w mojej łazience :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam jeszcze nic z orientany :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny skład! Na pewno spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  14. bardzo lubię orientanę, ma fajne produkty - ale tego jeszcze nie znam, z chęcią bym użyła!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy produkt, jeszcze nic nie miałam z tej firmy ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie wiem dlaczego, ale orientana mnie nie przekonuje ;/

    OdpowiedzUsuń
  17. Uwielbiam również wszelakie ślicznie pachnące,masła do ciała,balsamy..ale również jestem wielką fanką wszelakich pilingów

    OdpowiedzUsuń
  18. Sama natura
    Moje ciało kocha takie kosemtyki

    OdpowiedzUsuń
  19. Uwielbiam masło shea! Tego jeszcze nie miałam więc wpisuje na liste! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, to nie jest tak ciężkie jak typowe masło shea, łatwiej się rozprowadza, jest mniej tępe bo to połączenie wielu olei i ekstraktów.

      Usuń
  20. Ja też uwielbiam jaśmin. Narobiłaś mi ochoty na to masełko :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam kilka produktow z tej firmy :).

    OdpowiedzUsuń
  22. Skład faktycznie fantastyczny! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie testowalam nigdy tej firmy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. kusi mnie ich zapach :D

    Pozdrawiam,
    ANRU

    OdpowiedzUsuń
  25. Znam kilka produktów Orientany, ale masełek jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  26. doskonale Cię rozumiem bo i ja w masłach i olejkach się lubię :) orientana ma teraz super nowości, jestem miło zaskoczona!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja uwielbiam takie cięższe kosmetyki o każdej porze roku- zimą obowiązkowo

      Usuń
  27. Narobiłaś mi na nie ogromną ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. chyba mi podsunęłaś pomysł na prezent dla mamy, bo uwielbia zapach zielonej herbaty! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwielbiam Orientanę, a z tej serii miałam balsam do ciała w kostce, taki do masażu - pachniał cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  30. zapach zapewne super :) ogolnie wyglada ciekawie

    OdpowiedzUsuń
  31. Kocham jaśmin więc domyślam się, że zapach jest cudny :)

    OdpowiedzUsuń
  32. dawno nie widziałem tych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  33. Lubie tą firmę. Jak zużyję moje zapasy maseł do ciała, to może wypróbuje i to :))

    OdpowiedzUsuń
  34. Chętnie bym to masło wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.