Jean Vidal, peeling solny.

By października 16, 2015

Każda z nas chce mieć gładkie i jędrne ciało. Depilujemy się, nawilżamy i masujemy. Wcieramy różne kosmetyki ujędrniające. Aby miały szansę zadziałać, w  naszej pielęgnacji nie może zabraknąć peelingów. To one usuwają martwy naskórek i odsłaniają nowy. 


"Stosowanie peelingu przynajmniej dwa razy w tygodniu przyspiesza proces odnowy naskórka, złuszcza go, usuwa martwe komórki i przygotowuje skórę do lepszego wchłaniania składników aktywnych. Dodatkowo masaż wykonywany podczas aplikacji peelingu poprawia ukrwienie skóry, uelastycznia ją i wspomaga walkę z cellulitem. Peeling solny polecany jest dla osób ze skórą normalną, nieulegającą podrażnieniom, natomiast peeling cukrowy jest bardziej delikatny i lepiej sprawdzi się w pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej. Masło shea delikatnie natłuszcza skórę, nawilża i tworzy na niej – niczym balsam do ciała – ochronną warstwę zapobiegającą utracie wody."
Opakowanie peelingu to prosty, przezroczysty słoiczek. Bez odkręcania widać poziom zużycia. Zakrętka jest aluminiowa i na tyle wygodna, że nawet mając mokre dłonie możemy bez problemu otworzyć i bezpiecznie zamknąć kosmetyk. Peeling był w środku szczelnie zabezpieczony dodatkowym, przyklejonym wieczkiem dla bezpieczeństwa. Ja nie umieściłam go na zdjęciach. Pojemność 250 ml. 
Konsystencja jak widać jest bardzo zbita i gęsta. Taką najbardziej lubię. Nie znoszę za to rzadkich peelingów myjących, w których są jedynie szczątkowe ilości ścierających drobinek. Tu cały peeling składa się z drobinek soli. Ma tłustą bazę stworzoną z pertolatum, parafiny i masła shea.  Balsamowanie po peelingu możemy sobie odpuścić, skóra na pewno na tym nie ucierpi. 
Peeling pachnie bardzo ładnie, przypomina mi różane perfum z nutą czegoś ekskluzywnego. Zapach jest kwiatowy i lekko pudrowy.  Przełamany kwaskowością orzeźwiającej werbeny. Zapach jest intensywny i nawet gdy podczas kąpieli używam innych aromatycznych produktów ten gra pierwsze skrzypce. 
Peeling solny Jean Vidal nie jest bardzo ostry, nie drapie skóry i nie podrażnia jej. Drobinki są miękkie i nie rozpuszczają się od razu co pozwala na wykonanie dłuższego masażu. Kosmetyk dobrze spełnia swoje zadanie. Usuwa martwe komórki, pozostawia skórę mięciutką i gładką. W składzie występują elementy nawilżające i zatrzymujące wodę takie jak petrolatum, parafina i masło shea. Czytając skład trochę obawiałam się nieprzyjemnego obklejenia po kąpieli jednak na moim ciele nie została żadna widoczna warstewka, tym bardziej wyczuwalna i tłusta. Może dlatego że peeling stosuję oszczędnie. Ma cudowny, dość intensywny zapach, który już przy użyciu małej ilości wypełnia całą łazienkę. 
Peeling Jean Vidal dostarczył mi nowych zmysłowych doświadczeń i dużej przyjemności ze stosowania go dzięki zapachowi eleganckich, francuskich perfum. Ponad to doskonale spełnił swoje główne zdanie jakim jest usuwanie martwego naskórka. Moje obawy dotyczące parafiny nie potwierdziły się. Po kąpieli na skórze nie został żaden tłusty film. Peeling oraz inne produkty marki Jean Vidal znajdziecie na stronie producenta oraz u konsultantów. Jego cena to 34,90 za 250 ml. 

ZOBACZ TAKŻE

65 komentarze

  1. Bardzo ciekawie wygląda, lubię takie zbite konsystencje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także uwielbiam wszelkiego rodzaju peelingi. Ten na pewno przypadłby mi do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah te konsystencja i kolor, genialny peeling! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam solne peelingi:)ten prezentuje się wyśmienicie !

    OdpowiedzUsuń
  5. Smakowity wygląd ;) jakoś nie mogę się przekonać co do solnych peelingów, ale muszę spróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. wersji solnej nie znam, ale cukrową mam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja bym wolała żeby pozostawiał na skórze delikatny film, bo wtedy czuję, że skóra jest nawilżona ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez to lubię ale gdy peeling ma w sobie same naturalne olejki.

      Usuń
  8. chętnie się na niego skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeglądałam ostatnio ich katalog :) Firma zapowiada się ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę. Mają interesujące kosmetyki. wizualnie bardzo fajne

      Usuń
  10. wydaje się świetny i jakie ma ładne opakowanie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oooo :D Prezentuje się wspaniale :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam takie solne peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. najbardziej lubimy solne peelingi:)

    OdpowiedzUsuń
  14. nie przepadam za peelingami z parafiną. wolę olejkową warstę na skórze od tej tłustej parafinowej... no i bardziej od peelingów solnych odpowiadają mi cukrowe :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem ciekawa czy by się dało zrobić taki peeling samemu :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U Ciebie zawsze jakieś nowe cuda ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Wygląda ciekawie. Nie miałam jeszcze okazji używać peelingu solnego

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj lubię takie ,,chruptacze" :D.

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo lubię peelingi solne, chętnie wypróbuję Jean Vidal:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Konsystencja bardzo fajna a sam peeling wygląda ciekawie... ale ja nadal nie potrafie sie przekonać do solnych peeelingów

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo spodobał mi się ten peeling wizualnie. Jeszcze tylko móc sprawdzić jego zapach i jestem skłonna go kupić !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pachnie intensywnie jak eleganckie, francuskie perfumy :)

      Usuń
  22. W pierwszej chwili myślałam, że to świeca :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie by było gdyby do asortymentu wprowadzili też tak cudownie pachnące świece :)

      Usuń
  23. ale wygląda genialnie:D chcę go:D

    OdpowiedzUsuń
  24. Super opakowanie i piękny kolorek :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Muszę go koniecznie kupić, wygląda przepięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Pierwszy raz czytam o jakimkolwiek produkcie z tej marki. Nie przepadam za bardzo, bardzo ostrymi peelingami, ale jednak scrub musi być dla mnie na tyle dobry, żebym czuła, że zdziera martwy naskórek. Do peelingów solnych niestety nie jestem jakoś szczególnie przekonana, zdecydowanie wolę cukrowe :) Ale zdjęcia przyciągają i zachęcają, piękne!

    OdpowiedzUsuń
  27. Bardzo fajna ma konsystecie i wyglada apetycznie hi hi hi .

    OdpowiedzUsuń
  28. Cena duża, ale za takie zalety to jednak warto dać tyle i rozbudzić zmysły ;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wygląda świetnie, uwielbiam takie peelingi

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo przyjemnie używać peelingu z takim zapachem.

    OdpowiedzUsuń
  31. Gdyby nie miał parafiny to chętnie bym go sprawdziła, a tak niestety muszę go sobie odpuścić :(

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja często zapominam o peelingach, przyznaję się :P

    OdpowiedzUsuń
  33. Peeling solny to u mnie podstawa, ale musze przyznać, że w większości przypadków sama go sobie robie:) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. lubię peelingi, tego jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Najbardzej ciekawi mnei zapach :) Kocham solne peelingi i często robię soie solno kawowy w domu z domieszką różnych olejów :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja też nie lubię parafiny w składzie kiedyś miałam taki peeling już nie pamiętam firmy ale był straszy cała byłam taka tłusta że masakra obwiniałam za to oczywiście parafinę.Chociaż używałam kiedyś peelingu z Dr Irena Eris i był wspaniały i dopiero jak go skończyłam zauważyłam,że ma w składzie parafinę a nie pozostawiał na skórze tłustej warstwy.Wię coś w tym musi być.

    OdpowiedzUsuń
  37. O, nigdy go nie widziałam. Podoba mi się konsystencja i jestem przekonana, że przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  38. Konkretna gęstość i wizualnie barwa zachęcają do jego poznania, ale głównym powodem jest to, że nie ma po nim tłustej warstwy.

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie znam tej firmy ale peeling trochę drogi

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.