InvisiBobble , Tangle Teezer, Detangler .

By maja 09, 2015 , , ,

Witajcie, Dzisiejszy post będzie poświęcony produktom związanym z włosami, które w ostatnich miesiącach stały się bardzo modne i popularne na blogach. Mimo, że spotykałam się  z różnymi opiniami jak to zwykle bywa postanowiłam się przekonać o tym jakie są na własnej skórze a konkretniej na włosach. Gumeczki InvisiBobble, wrzuciłam do swojego wirtualnego koszyka przy okazji innych zakupów. Kosztowały mnie mniej niż 15 zł za 3 sztuki. Dostępnych jest wiele kolorów jednak ja zdecydowałam się na najbardziej uniwersalny- transparentny. Po tym jak do mnie dotarły zdziwił mnie po pierwsze rozmiar opakowania, a po drugie wielkość gumeczek. Są naprawdę maleńkie i urocze. Jeśli mamy wokół siebie artystyczny nieład łatwo mogą się zawieruszyć. Ja jak na razie mam wszystkie. Żadnej nie zgubiłam. Gumeczki to właściwie plastikowe, elastyczne sprężynki. Nie zawierają metalowych elementów dzięki temu podczas ich używania nie wyrywają i nie niszczą włosów.
Używając gumki poznałam ich zalety i różnice między nimi a zwykłymi także takimi bez metalowych elementów. Po pierwsze bez problemu mogę zrobić ze swoich długich, grubych i ciężkich włosów stabilnego kucyka, który nie rozwali się po kilku godzinach. Gumka zakręcona trzykrotnie stabilnie trzyma włosy w pierwotnej pozycji ale nie ściska ich. Nie powoduje też bólu głowy, ani żadnego napięcia.
Gdy jednego dnia prostowałam włosy aby mieć rozpuszczone na następny dzień, zawsze musiałam spać z luźnymi, niespiętymi bo inaczej gumka powodowała fale- nieładny ślad w miejscu ścisku. Wiecie o co chodzi. Przećwiczyłam to już z InvisiBobble I taki problem się nie pojawia. Gumeczka zbiera włosy ale nie ściska ich zbyt mocno, nie dociska ich.  
Nic nie jest wieczne więc InvisiBobble też nie. Po jakimś czasie rozciągają się. Nie wiem czy mogą pęknąć. Może w jakiejś ekstremalnej sytuacji tak, ale mnie się to nie przydarzyło.
Podobno aby przywrócić pierwotny rozmiar rozciągniętej gumeczki najeży wykąpać ją w gorącej wodzie.
Gumeczki InvisiBobble są nie tylko świetnym gadżetem a czymś co się sprawdza na co dzień i ułatwia egzystencję włosów. Jestem z nich zadowolona. Jak każdy popularny produkt doczekały się też podróbek. Nie używałam jeszcze żadnych zamienników ale jak na nie natrafię to pewnie kupię z ciekawości. Tymczasem polecam Wam InvisiBobble.
Drugim produktem włosowym, o którym chciałam wspomnieć jest szczotka Detangler .  Nazwa i wygląd nawiązuje do kultowych Tangle Teezer. W swojej kolekcji mam już dwa TT i nie potrzebowałam kolejnej szczotki ale Detangler  kupiłam z ciekawości. Wybrałam piękną złotą wersję. Wzorów i kolorów jest bardzo wiele. Każdy znajdzie coś co wpadnie mu w oko.
To co różni obie szczotki to wygląd. Moje pierwsze zetknięcie z Tangle Teezer było ciężkie. Nie umiałam go trzymać. Z czasem się nauczyłam i teraz używanie go jest dla mnie bardzo naturalne i już nie wypada mi z rąk. z Detangler nawet na początku nie było żadnego problemu bo ma wygodną rączkę. Opływowy kształty idealnie wpasowuje się w dłoń. Jest nieco lżejszy od TT i nie tak solidnie wykonany. W jednym miejscu zauważyłam już odprysk lakieru, a w innym zarysowanie.
Obie szczotki mają czeszące włoski w dwóch rozmiarach. W TT są minimalnie cieńsze i bardziej elastyczne. W Detangler twardsze ale dzięki chyba lepiej masują skalp.
Szczotkę TangleTeezer mam już dwa lata. Widać na niej normalne ślady użytkowania. Jest porysowana ale w przypadku różowego koloru nie rzuca się to w oczy. Nie brakuje jej żadnego włoska. Detangler  jest bardzo wygodny, lepiej się go trzyma w dłoni niż TT. Pojawiły się na nim rysy ale przez to, że złoty kolor jest lustrzany, można się przeglądać i bardziej rzuca się to w oczy.  Raczej nie powoduje uszkodzeń włosów. Obie szczotki tak samo dobrze rozczesują. Z obu jestem bardzo zadowolona. Mam jednak wrażenie, że Detangler  nie przetrwa tak długo jak TT. Oczywiście to tylko gdybanie i mogę się mylić. Za jakiś czas zrobię aktualizację i napiszę Wam jak się miewa. Detangler Professional Hair Brush można kupić już za 15 zł. Moja kosztowała 20 zł. ze względu na złoty lakier. Tangle Teezer w zależności od wersji kosztuje 20-40 zł.

ZOBACZ TAKŻE

94 komentarze

  1. Te gumeczki mi się nie podobają, bo nie utrzymałyby moich cienkich śliskich włosów ;) Ale szczotki TT uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie InvisiBobble zostawiają ślady na włosach, gdy robię sobie takiego kucyka, jak na pierwszych zdjęciach i dość szybko się rozciągają, ale mimo wszystko jestem z tych gumek zadowolona, bo naprawdę dobrze trzymają włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie umiem potem ściągnąć InvisiBobble z kucyka, bo za bardzo wplątują mi się we włosy, ale lubię je do warkocza.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę się rozglądnąć za szczotkami Detangler :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Te gumeczki mnie intrygują już jakiś czas, trzeba sobie sprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O! Na taką właśnie recenzję gumek czekałam! Ja też mam długie i gęste włosy, więc zastanawiałam się, czy te gumki dadzą radę. Teraz wiem, że muszę je mieć! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie do Invisibobble, bo u mnie gumki zawsze zostawiają okropny ślad na włosach. Chyba ją wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Na te gumeczki mam ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie gumki kompletnie się nie sprawdzają, ciągną włosy i wplątują się w tę sprężynkę.

    OdpowiedzUsuń
  10. ale masz dłuuugie włosyy! gumeczek jeszcze nie miałam, mam ochotę je wypróbowac ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja przyznam nie mam ani jednego ani drugiego gadżetu
    P.S Zapraszam na mój drugi blog rudemysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie rozumiem szału i powszechnej miłości do tych gumeczek i szczotek TT :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gumki są fajne i ok., ale szczotka jest rewelacyjna. Jeśli sobie kupisz to nie będziesz żłować, to Ci gwarantuję.

      Usuń
  13. Gadżety, gadżetami... Jakie Ty masz śliczne i gęste włosy! :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja moich włosów na sucho nie czeszę, wiec ta szczotka nie dla mnie, ale invisibobble lubię. I jak dla mnie wystarczy na kilka dni zostawić gumkę nieużywaną i wraca do swojego pierwotnego kształtu, nie trzeba jej poddawać żadnym zabiegom:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja swoich też nie czeszę na sucho, to mission impossible.

      Usuń
  15. chyba jeszcze tylko ja nie skusiłam się na te gumeczki;)

    OdpowiedzUsuń
  16. :D nom u mnie też się sprawdziły doskonale :D

    OdpowiedzUsuń
  17. U mnie te gumki się średnio sprawdzają, ale Tangle Teezer super.

    OdpowiedzUsuń
  18. Te gumeczki zamierzam kupić, a szczotkę TT mam i jestem z niej bardzo zadowolona, na początku też miałam problem z utrzymaniem jej, ale już się przyzywczaiłam :).

    OdpowiedzUsuń
  19. Jakie Ty masz piękne, grube włosy!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. z moich włosów invisibobble dość szybko się ześlizgują :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja mam włosy wysokoporowate, dość szorstkie dlatego dobrze się trzymają zawiązane tą gumką. .

      Usuń
  21. nie mogę się do nich jakoś przekonać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. I gumeczkę, i szczotkę bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mam TT i również jestem z niej zadowolona ;) .

    OdpowiedzUsuń
  24. mam podróbkę tej gumki ale jakoś średnio mnie do siebie przekonuje, może dlatego że to podróbka :)

    OdpowiedzUsuń
  25. widzę, że polecasz te gumeczki, może i ja się kiedyś skuszę

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam ochotę na te gumeczki, ciekawa jestem czy też bym się z nimi polubiła :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Uwielbiam invisibobble :)

    OdpowiedzUsuń
  28. nice post :) keep in touch :)

    http://www.itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Gumeczki mam, bardzo lubię jestem im wierna i nigdy nie wrócę już do zwykłych, to jakie efekty są na włosach cud :)

    OdpowiedzUsuń
  30. O gumkach invisibooble różne recenzje czytam, na razie mnie nie przekonują.

    OdpowiedzUsuń
  31. Jakie ładne włosy. Zazdroszczę objętości.

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja używam podróbkowych gumek i jestem z nich zadowlona :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Na te gumki patrzyłam już jakiś czas temu i się nie skusiłam. TT bardzo długo był dla mnie tylko zbędnym gadżetem, ale teraz nie wyobrażam sobie, że mogłabym go nie mieć. Może i te gumki u mnie zagoszczą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bez tangle teezer'a też nie wyobrażam sobie czesania.

      Usuń
  34. Bez Tangle Teezera nie wyobrażam sobie czesania włosów, a pomyśleć, że kiedyś wydawało mi się, że to przereklamowany kawałek plastiku :) Invisibobble też lubię, również mam przezroczyste :)

    OdpowiedzUsuń
  35. fajne te gumki.
    Ja bez TT nie wyobrażam sobie już życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Uwielbiam TT ;), a do invisibobble wracam co jakiś czas :D.

    OdpowiedzUsuń
  37. Mam zamiennik invisibobble i przyznam, że jest świetny. Będę musiała kiedyś porównać z oryginałem :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Lubię Invisibobble, ale wolę zwykłe frotki. ;]

    OdpowiedzUsuń
  39. U mnie po roku w dtanglerze połamała się połowa igiełek:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie tego się spodziewałam, nie jest tak trwały i dobry jakościowo jak TT

      Usuń
  40. Nie kupiłam ich tak samo ja TT i raczej tego nie zrobię :P.

    OdpowiedzUsuń
  41. ładnie wygląda na włosach, miałam nawet ochotę kupić, ale po przeczytaniu recenzji stwierdziłam, że będzie się plątać w moje włosy i nie skusiłam się.

    OdpowiedzUsuń
  42. te gumki mnie kusza jednak mam cienkie wlosy i nie wiem czy to ma sens:P

    OdpowiedzUsuń
  43. Ja mam nieoryginalną i również jestem bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Ja mam nieoryginalną TT i niestety nie jest dla moich włosów;/ ale taką gumeczkę chętnie bym sprawdziła u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ja mam bardzo cienkie włosy, więc jakoś nie mam ochoty na te gumki :)

    OdpowiedzUsuń
  46. nihgdy nei mialem takich .. ale na sesje wole jednak wiązac bardzo mocno zwiazujace ;p

    OdpowiedzUsuń
  47. ja się obawiam,że moich cienkich włosów ta gumka by nie utrzymała - myślę,że by spadała

    OdpowiedzUsuń
  48. U mnie Invisibobble sprawdzają się rewelacyjnie, mam kręcone włosy i są dla nich normalnie stworzone :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Jeszcze tych szczotek nie używałam
    Ale te gumki jakoś nie spisują się na moich włosach

    OdpowiedzUsuń
  50. Już od jakiegoś czasu planuję kupić tą szczotkę, ale zawsze mam inne wydatki. Natomiast gumek jestem bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Bardzo lubię te gumki :) a szczotki TT jestem posiadaczką od trzech dni i już zdążyłam ją pokochać :D

    OdpowiedzUsuń
  52. Mam Invisibobble i TT, ale od niedawna ;p z początku byłam zawiedziona Invisibobble, bo wiązałam na 2 razy kucyka, teraz wiążę na 3 i jest stabilniejszy, nie obniża się mocno/nie ucieka zbytnio z miejsca, którym go zrobiłam :) a TT mam dopiero od dwóch dni, więc się nie wypowiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Mam TT, ale te gumki nie specjalnie mnie intrygują :D

    OdpowiedzUsuń
  54. Też mam te gumeczki i są świetne :) Mam bardzo cienkie włosy i w zwykłych gumkach mój kucyk wyglądał jak mysi ogonek natomiast przy zastosowaniu gumek Invisibobble jest on jak by pełniejszy :) No a TT to mój ideał :D

    OdpowiedzUsuń
  55. Lubię Invisibooble : ) Niestety ostatnio jedna z gumeczek mi się rozerwała

    OdpowiedzUsuń
  56. Mam TT i szału nie ma, gumki jakoś mnie nie kuszą.

    OdpowiedzUsuń
  57. Dobra gumka do wlosów to podstawa, mnie wkurza CZĘSTO jak moje niesforne kłaki wyłażą z kitki, kiedy ćwiczę czy gram w siatke ... ;p

    OdpowiedzUsuń
  58. do gumek jakoś nie jestem przekonana i jeśli chodzi o szczotki to mam obie i mam podobne zdanie co Twojego :)

    OdpowiedzUsuń
  59. Myslalam nad nimi, ale moje włosy byłyby zbyt ciężkie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  60. Widać, że InvisiBobble fajnie się sprawdzają na Twoich gęstych włosach. Co do TT, to od dawna o niej marzę, muszę w końcu kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  61. do TT się Przekonałam, teraz Czas na te gumki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  62. Fajne te gumki, chyba będę musiała wypróbować bo szczerze pierwszy raz o nich słyszę. Śliczne masz włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  63. też posiadam te gumki i je bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  64. Kupiłam parę córce i jest z nich zadowolona :-)

    OdpowiedzUsuń
  65. nie chciało mi sie "wierzyć" w te gumki, ale jednak sie skuszę, przezroczysta to dla mnie najlepsza opcja ;) Masz piękne włosy! ;)

    OdpowiedzUsuń
  66. Ja raz na ruski rok chodzę w gumce więc nie potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
  67. Ja raz na ruski rok chodzę w gumce więc nie potrzebuje :)

    OdpowiedzUsuń
  68. Mamy TT i niestety ma problem z rozczesaniem skołtunionych włosów po treningu :(

    OdpowiedzUsuń
  69. Dużo czytam o tych gumkach. Chyba w końcu wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  70. Coraz bardziej kusza mnie te gumki :)

    OdpowiedzUsuń
  71. Szczotkę TT mam i jestem zadowolona. A o tych gumkch słyszałam dużo dobrego i planuje się w nie zaopatrzyć.

    OdpowiedzUsuń
  72. Mam TT i jestem jak większość korzystających bardzo zadowolona. Bałam się, że będę miała problem z utrzymaniem go, ale na szczęście od początku było okej. Coraz bardziej jestem ciekawa gumek invisibobble, bo często jest tak, że po pracy (kucyk) wyskakuję gdzieś w rozpuszczonych włosach z tym śladem po gumce -.-

    OdpowiedzUsuń
  73. Muszę je kupić mam taką podróbkę ale słyszałam,że ten jest o wiele lepszy.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.