Zdarzenia z życia Yankee

By listopada 10, 2013 ,

Dziś kolejna porcja subiektywnych upodobań mojego nosa. 

Wedding day to zapach świeżych białych kwiatów. Starego kościoła, drewnianych ławek i składanej sobie wzajemnie przysięgi. Pięknych dekoracji, papieru na prezenty i pergoli w amerykańskim stylu. Wiele Dziewczyn pisało, że pachnie wieńcami pogrzebowymi. Coś w tym jest bo są one przecież z kwiatów. Ja wolę wyobrazić sobie bukiet niż wieniec. W zapachu nie ma na szczęście pogrzebowej atmosfery. Nie znalazłam również, owocowej nuty. Ma w sobie coś ujmującego.  Daleko w tle czuję morską bryzę, która jest zapowiedzią miodowego miesiąca. . .  Nie mam nic przeciwko aby tak pachniał mój ślub. Moja ocena 9/10



 Po a child's wish spodziewałam się wiele. Myślałam, że gdy zapach wypełni pokój a ja przymknę powieki zobaczę wesołe miasteczko, tęczowe balony i sztuczki klownów. Obraz kolorowy, pełen uśmiechniętych dzieci i ogólnej radości. Muszę przyznać, że nic takiego nie czuję. Zapach trochę mnie zawiódł. Nie krzyczy swoją intensywnością. Nietrafiona jest nazwa. "Dziecięce marzenie" nijak mi tu nie pasuje. Mnie przypomina sezon żniw. Zapach świeżej słomy i polnych kwiatów. Tych najbardziej pospolitych ale i urokliwych. Jest trochę wstydliwy. Trzeba go zachęcać i dorzucać kolejne odłamki tarty aby zechciał rozgościć się w całym dużym pomieszczeniu. Zapach jest ładny i nic więcej nie mogę mu zarzucić. Moja ocena 7/10.
Noveember rain piękne bezchmurne niebo, ciepło i słonecznie. A jednak coś wisi w powietrzu. Śpiew ptaków ustaje. Wiatr zamiata ulice i przybiera na sile. Pojawiają się pierwsze ciemne chmury zwiastujące nieuniknione. Nadchodzi burza. Napięcie powietrza osiąga punkt kulminacyjny. Słychać grzmot. Jest pierwsze wyładowanie przecinające niebo. A za nim kolejne. Deszcz wzmaga się. Tu nie pomogą parasole. Ukryta bezpiecznie w domu wiem, że co się szybko zaczyna to i szybko kończy. Po kwadransie niebo  przejaśnia się. Swój burzowy kaprys wynagradza kolorową tęczą.
Taki jest ten zapach. Wąchając niezapalony wosk wiem, że coś się święci. Jest skoncentrowany i trochę męski, tak jak lubię. Palony w kominku z każdą chwilą przybiera na sile,  nikt nie pozostanie mu obojętny. Po zgaszeniu kominka długo utrzymuje się w pomieszczeniu. Stopniowo traci na intensywności.
Taki właśnie jest noveember rain . Nie jak listopadowy deszcz a lipcowa burza. Moja ocena 9/10.

Poznawanie kolejnych wosków spośród kolekcji yankee jest bardzo ekscytujące i polecam Wam wszystkim zabawę zapachem. Każdy z tych wosków i wiele innych znajdziecie w sklepie goodies.pl w cenie 6 zł. za sztukę.

ZOBACZ TAKŻE

66 komentarze

  1. Bardzo ładnie opisałaś zapachy :) Ja byłam bardzo ciekawa właśnie Child's wish, choć przyznam, że to tych nazw podchodzę raczej z rezerwą, tzn nie mam oczekiwań, że zapach wywoła u mnie konkretnie skojarzenia. Choć w November Rain faktycznie jest coś deszczowego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale zazdroszczę tego pudełeczka pełnego zapachów

    OdpowiedzUsuń
  3. Narobiłaś mi chęci na ten zapach Noveember rain! Uwielbiam takie nuty!

    OdpowiedzUsuń
  4. jakoś nie mogę sie na nie skusić mimo ze mam ogromną ochotę, to chyba dlatego że nbie lubie zamawiać przez internet :P

    OdpowiedzUsuń
  5. ja w november rain jestem absolutnie zakochana :)
    ale masz piękną kolekcję w pudełeczku;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Yankee Candle kuszą mnie od dłuższego czasu. Kupowałaś je przez internet czy gdzieś stacjonarnie?Przyznam szczerze, że gdyby były dostępne stacjonarnie to szybciej bym się skusiła :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ten weeding day musi być piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z tych zapachów mam Weedding Day i podobnie jak Ty nie mam nic przeciwko by tak pachniał mój ślub ;) choć już był ponad 2 lata temu.
    November rain niedawno paliłam i również mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu siąść i zamówić te woski:)

    http://freshisyummy.blogspot.com/2013/11/clarity.html

    pomożesz i klikniesz w link SHEINSIDE u mnie?

    OdpowiedzUsuń
  10. ten november rain brzmi kusząco:D

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tego znam november rain, kupiłam go skuszona pozytywnymi opiniami, ale niestety jak dla mnie on śmierdzi, tak kiblowo. :/

    OdpowiedzUsuń
  12. Musimy się w końcu skusić na jakieś, ale piękne zdjęcia robisz:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja nadal nie ogarniam tego szału na YC ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziecięcego marzenia jeszcze nie paliłam, ale sama tarta pachnie bardzo ładnie :) Za to listopadowy deszcz uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. okropnie chciałabym poczuć weeding day:)

    OdpowiedzUsuń
  16. To,że zaczęłam szaleć za woskami-wiesz.Mam podobne zdanie do Twojego jeśli chodzi o WD i NR,natomiast Child's wish odczuwam jako słaby odpowiednik Pineapple Cilantro,słaby w sensie intensywności-powąchaj.

    OdpowiedzUsuń
  17. Miałam okazję poznać tylko November rain, ale pewnie już niedługo powiększę moją kolekcję wosków :D Chyba tym razem skuszę się na Wedding day :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj te zapachy pachną w całym blogspocie.

    OdpowiedzUsuń
  19. najbardziej mnie zaciekawił Noveember rain :)

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie się wyświetlił post
    co do wosków to zazdroszczę Wam ich palenia, już nie miałam, niestety nie mogę palić ich;/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ciekawi mnie ten pierwszy wosk ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. November Rain posiadam i rzeczywiście ma męską nutę zapachową. Ciekawa byłam jak może pachnieć ten Wedding Day teraz już się domyślam :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Wspaniała kolekcja wosków :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten niebieski wosk wpadł mi w oko :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja czekam na Kocha, nie kocha. A mam zamiar kupić soft banket.
    Oraz właśnie november rain :)

    Mam podróbki nie yankee tylko janke. połączyłam wanilie i czeresnie. fajnie pachnie

    wiecej info o nich u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Zaraziłam się tymi woskami :D

    OdpowiedzUsuń
  27. jejku, ale masz duzo tych wosków :)

    OdpowiedzUsuń
  28. ale masz genialny zapasik, podziel się !

    OdpowiedzUsuń
  29. Najbardziej przypadłby mi do gustu chyba ten ostatni ;))

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo fajne masz to pudełeczko :D
    Pierwszy zapach brzmi wybornie :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja właśnie palę swój pierwszy wosk :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Ja już wpadłam po uszy i z dnia na dzień jest coraz gorzej :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Swoje woski trzymam w podobnym pudełku :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Dlaczego wszyscy mnie tak kuszą tymi woskami????? xD

    OdpowiedzUsuń
  35. Ile wosków! : )) Super je opisałaś ;) Po przeczytanie wiedziałam niemal jak pachną ;) Super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero przeczytałam Twój komentarz. Nie wiem w jaki sposób mogłabym Ci pomóc, powiedź dokładnie o co chodzi :)

      Usuń
  36. Będę musiała w końcu pomyśleć o zakupie tych wosków, bo coraz więcej ludzi je zachwala :)

    OdpowiedzUsuń
  37. november rain mocno mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Tak opisane, że pachnie aż u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Miałam ten Wedding Day i rzeczywiście stawiałabym na to, że pachnie trochę jak wieniec pogrzebowy ;) Ogólnie nie do końca był w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  40. jeszcze ich nie miałam,z przyjemnością wypróbuje:)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ale ślicznie opisałaś zapachy tych wosków :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Teraz kusi mnie november rain :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Ale kusisz tymi woskami. Ledwo się opieram.

    OdpowiedzUsuń
  44. Nie miałam jeszcze tych 3 zapachów...

    OdpowiedzUsuń
  45. ale ich jest, ile odmian;>

    OdpowiedzUsuń
  46. tych zapachów nie miałam ale nie mogę się doczekac kiedy je poznam!

    OdpowiedzUsuń
  47. wszystkie 3 są moimi ulubieńcami ;-) weddings day chciałabym odpalić na stołach w dniu mojego wesela ;-)

    OdpowiedzUsuń
  48. Imponująca kolekcja wosków ;)

    OdpowiedzUsuń
  49. November Rain i u mnie się pali :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.