Diamentowy pył z Organic-Therapy

By października 10, 2013

Do napisania recenzji tego peelingu podchodziłam wielokrotnie. Jest u mnie od sierpnia, dobrze się poznaliśmy więc czas najwyższy i Was z nim zapoznać. 
Przybył do mnie z  Lawendowej Szafy, sklepu, który dobrze znacie. Przypominam o rabacie 15%, który możecie wykorzystać na cały asortyment wpisując kod cytruska podczas finalizowania zakupów. 

Brylantowy peeling do twarzy pochodzi z organicznej serii Organic-Therapy. Zawiera ekstrakt z grejpfruta oraz diamentowy puder. Co ważne jest wolny od parabenów, sztucznych barwników, silikonów i innych nieprzyjaznych składników. Opakowanie to plastikowa, nieprzezroczysta tuba mieszcząca 150 ml produktu. Nie ma problemu z wydobyciem.  Konsystencja gęsta i kremowa a w niej maleńkie drobinki. Zapach przyjemny, chyba kwiatowy. Trudno stwierdzić.  Dostępność Lawendowa Szafa Cena 18 zł.- 15%
Peeling używam tak jak inne tego typu. Masuję nim wilgotną twarz. W kremowej bazie jest dość mało drobinek o średniej ostrości. przypominają ziarenka soli. Nie rozpuszczają się. Nadużywam kosmetyku bo lubię mocne tarcie przez co staje się niewydajny. Po spłukaniu letnią wodą buzia jest miła w dotyku i niepodrażniona. 
Czy go polecam? Ja wolę mocne, ostre peelingi z przewagą drobinek. Ten w moim przypadku nadaje się do codziennego oczyszczania twarzy. Dla mnie nazwa jest nie trafiona. Diamentowy peeling powinien się nazywać kremowym żelem ze złuszczającym diamentowym pyłem. O wiele ładniej i zgodnie z prawdą. Albo grupa docelowa powinna być jasno określona. Peeling jest delikatny więc osoby z naczynkami lub cerą wrażliwą na pewno byłaby zadowolone. Nie wywołuje żadnych podrażnień skóry, rumienia czy alergii. Widoczne jest jego pielęgnujące działanie. Moja skóra to takim kremowym, oczyszczającym masażu jest względnie nawilżona a nie ściągnięta. 
Podsumowując: Znajdzie swoich zwolenników u osób z cerą wrażliwą lub naczynkową, które potrzebują specjalnego, delikatnego traktowania. Dla mnie złuszczenie jest zbyt słabe i używam go codziennie. 
Jaki kosmetyk z serii Organic-Therapy jest Waszym ulubieńcem? Co polecacie? 

ZOBACZ TAKŻE

63 komentarze

  1. Również wolę bardziej zdzierające peelingi. Tego nie miałam ale warto mieć w swojej łazience łagodniejszy peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic nie polecam, bo nie znam ten firmy ;p Ale opakowania ma urocze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie lubię takich lekkich peelingów :) muszę czuć że coś mi ściera dobrze skórę

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bym się skusiła, cena też jest niewielka :)

    Pozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. ja mam cerę mieszaną, więc nie jestem przekonana do niego...

    OdpowiedzUsuń
  6. też wolę grubsze drobinki ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. czyli to coś dla mnie :) moim faworytem od lat jest peeling Ziaja ogórkowy w kremie 80 ml/ 7.50 zł :) cudo, uwielbiam, każdemu polecam, cudownie peelinguje...jedynym minusem jest zapach w którym delikatnie wyczuwalny jest ogórek - -niektórych drażni innym się podoba..ale tak czy siak polecam wypróbować, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też preferuję peelingi zdzieraki także ten nie jest dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w jakiś nowy się zaopatrzyć.

    OdpowiedzUsuń
  10. jeśli chodzi o twarz,sama wolę na tę partię delikatniejsze peelingi :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Widzę, że z peelingami mamy podobnie - ja też lubię po prostu je czuć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja podobnie jak Ty wolę mocne ździeraki :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wolę mocniejsze peelingi, ale ten na co dzień pewnie by się sprawdził :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja nie mogę stosować takich peelingów bo występuje u mnie podrażnienie:(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciekawy, ale chyba wole mocniejsze;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. nie wiem czy się nie powtarzam, ale przechodze silna fascynację peelingiem z papają orientany. wczesniej zachwycalam sie peelingiem sampar (miałam probkę), ale kosztuje 10razy wiecej niz orientana i szkoda mi przeplacac :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może u mnie by się sprawdził, bo mam cerę wrażliwą i jakby naczynkową, ale definitywnie odstawiłam peelingi mechaniczne i stawiam na enzymatyczne ;-)

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja nie mam problemu z cerą naczynkową

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie znam, ale uwielbiam zapach lavendy <3

    OdpowiedzUsuń
  20. też wolę mocniejsze zdzieraki ;d ale do codziennego mycia twarzy wydaje się fajny ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Wolę mocniejsze drobinki, raczej się nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  22. W takim razie byłby to chyba idealny produkt dla mnie, bo lubię delikatne drobinki w peelingach.
    Bardzo podoba mi się opakowanie tego produktu ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. lubię delikatne. mam wrażliwą skórę:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja jakoś też wolę mocniejsze zdzieraki, robię sobie swój peeling cukrowy i jestem zadowolona z niego. Taki by się u mnie też średnio sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  25. wolę mocniejsze zdzieraki a ten też używałabym każdego dnia gdyby już taki mi wpadł :)

    OdpowiedzUsuń
  26. oooo chętnie spróbuję !:)

    zapraszam na makaron z brokułami w sosie serowym :)

    OdpowiedzUsuń
  27. mmm...ja polubiłam peeling z bingospa , a ten bym bardzo chętnie przetetsowała;)

    OdpowiedzUsuń
  28. To coś dla mnie ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. Nic nie mam tej firmy, a odczucia miałabym zapewne takie same ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Szkoda, że nie sprawdził się w roli peelingu. Diamentowy puder brzmi bardzo luksusowo :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja wolę grubsze drobinki w peelingach :)

    OdpowiedzUsuń
  32. również wolę grubsze ziarenka w peelingach :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Do twarzy wolę właśnie takie delikatniejsze peelingi.:)

    OdpowiedzUsuń
  34. Wolę mocniejsze ;) Mam za suchą skórę na takie słabe peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Dla mnie byłby idealny, bo ja wolę takie delikatne zdzieracze :-)

    OdpowiedzUsuń
  36. Ja również wolę te mocniejsze zdzieraki :)

    OdpowiedzUsuń
  37. ja lubie enzymatyczne ostatnio:)

    OdpowiedzUsuń
  38. Właśnie jeśli chodzi o buźkę przerzuciłam się na peelingi enzymatyczne. Powiem Ci, że jestem mega pozytywnie zaskoczona efektami :)
    Aczkolwiek wiem że to nie dla każdego i wtedy lepsza jest opcja z peelingującymi drobinkami. :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Widzę, że to coś dla mnie ;)) Ja wolę takie delikatne ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Fajny,dobrze,że nada się dla cery wrażliwej :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Ten diamentowy pył fajnie brzmi ;) Ja ostatnio przerzuciłam się na peelingi enzymatyczne ;)

    OdpowiedzUsuń
  42. oj jaka szkoda, nie jest dla mnie... Mam cerę naczynkową więc takie nawet delikatne zdzieraki odpadają. Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
  43. Mam złotą wersję i jestem zakochana. Żałuję, że już powoli sięga dna.

    OdpowiedzUsuń
  44. ciekawie wygląda

    OdpowiedzUsuń
  45. jak dla mnie byłby super, mam cerę mieszaną, ale bardzo wrażliwą:) nie mogę używać takich mocnych peelingów.

    OdpowiedzUsuń
  46. Może być za delikatny dla mnie;(

    OdpowiedzUsuń
  47. Do codziennej pielęgnacji może by uszedł, ale również wolę mocniejsze peelingi..

    OdpowiedzUsuń
  48. Ja też wolę mocne zdzieraki do twarzy 1-2 razy w tygodniu.

    OdpowiedzUsuń
  49. Przydałby mi się taki peeling choćby dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
  50. Również wolę mocniejsze zdzieraki do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Myślę, że moja skóra mogłaby się zaprzyjaźnić ze wspomnianym peelingiem. Jestem wrażliwcem, toteż unikam mocnych zdzieraków. Zazwyczaj stawiam na peelingi enzymatyczne, ale czasem mam ochotę zastosować metody mechaniczne.

    OdpowiedzUsuń
  52. hm.. W sumie mogłabym spróbować. :P

    OdpowiedzUsuń
  53. Szkoda, ze nie do końca się sprawdził. Ja też wolę mocniejsze zdzieraki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zamieszczony komentarz. Jeśli masz blog, na pewno do Ciebie zajrzę.